Poprawny politycznie Marvel dokonuje wizerunkowych zmian na kolejnej kluczowej marce w swoim posiadaniu. Po Thorze, Ms. Marvel i Spider-Manie przyszedł czas na samego Iron Mana.
Iron Man równa się Tony Stark. Taki skrót myślowy wykonują fani komiksów od 1963 roku. Wtedy Iron Man po raz pierwszy zadebiutował w komiksie, trwając na kartach ilustrowanych opowieści po dziś dzień. To jednak niebawem się zmieni.
Marvel dokonuje kolejnych wielkich zmian wizerunkowych swoich kluczowych bohaterów.
Jeszcze kilka lat temu Avengersi byli klubem zdominowanym przez białych, przystojnych mężczyzn. Dzisiaj w obsadzie komiksowych mścicieli znajduje się Pakistanka Kamala Khan, będąca wyznawczynią islamu, czarnoskóry Spider-Man oraz żeński Thor. Marvel nie zamierza na tym poprzestać.
Kolejną wielką zmianę przejdzie Iron Man. Na skutek wydarzeń z Civil War II, o których wciąż niczego nie wiemy, Tony Stark zrezygnuje (nie pierwszy raz) z życia superbohatera. Zaszczytny tytuł przekaże jednak dalej, w ręce… 15-letniej czarnoskórej Amerykanki o ponadprzeciętnej znajomości nowych technologii.
Kolejnym Iron Manem zostanie Riri Williams. Pomimo młodego wieku, nastolatka jest studentką M.I.T. Gdyby tego było mało, Riri odtworzyła pierwszą zbroję Iron Mana, pracując we własnym pokoju w akademiku. To oczywiście przyciągnęło uwagę Tony’ego Starka.
Riri Williams jako nowy Iron Man (nowa Iron Woman?) wywołała falę kontrowersji.
Jest tego świadom główny scenarzysta odpowiedzialny za komiksowego Iron Mana, udzielający wywiadu na wyłączność dla magazynu TIME. Możecie przeczytać go w tym miejscu, o ile nie jest wam straszny język królów.
Mnie najbardziej ciekawi, co takiego musiało się wydarzyć, że Tony Stark zrezygnował ze swojego bojowego pancerza. W najnowszych komiksach ginie jego przyjaciel War Machine, a jego firma chyli się ku upadkowi. To chyba jednak za mało, aby weteran walki ze złem i występkiem zrezygnował z paradowania w błyszczącej zbroi bojowej.