Nie tylko branża filmowa oberwie przez koronawirusa. Jacek Dehnel wspiera pisarzy i zapowiada wielkie czytanie książek, które rusza dziś o 18:00
„To banał, że w czasach próby wychodzą z ludzi ich prawdziwe charaktery, że rzucają się sobie do gardeł, są gotowi do każdej bezinteresownej podłości” – pisze w poście na Facebooku Jacek Dehnel, który przekonał się o tym na własnej skórze.
Ach, pisarzem być. Nie przejmować się cielesnymi potrzebami, za to skupiać się na wzbogacaniu duchowym. Siadać rano przed komputerem i uderzając w klawiaturę, popijać winko, bo przecież kto tego zabroni. Tak, obraz autorów literackich w zbiorowej świadomości jest bardzo romantyzowany. Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej. Utrzymanie się w czasach, kiedy ludzie nie czytają, to istna walka o przetrwanie. Ci, którym się lepiej powodzi, angażują się w pomaganie tym, którym wiedzie się gorzej. I chociaż nie ma to sensu, narażają się na krytykę.
Tak mniej więcej wygląda to na co dzień.
Teraz kiedy, księgarnie są zamknięte, spotkania autorskie się nie odbywają sytuacja jest jeszcze bardziej ekstremalna. Każda inicjatywa, nieważne jak szczytna, może stać się przyczynkiem do zarzutów o chciwość. Przekonał się o tym Jacek Dehnel. Na jego Facebooku pojawił się wpis rozpoczęty takimi o to słowami:
Ja rozumiem, że można mnie nie lubić, że jestem krytykowany za to, jak się ubieram, co piszę, że mam opinie strasznego hrabiego, który najchętniej katowałby kijem chłopów pańszczyźnianych – i że nie ma dla tej groteskowej wizji najmniejszego znaczenia to, co robię prywatnie i publicznie, jakie poglądy głoszę i że działam zgodnie z nimi, na jakie partie głosuję. Chodzi o to, jak wyglądam i co się z tym ludziom kojarzy. Ale jednak oczekiwałbym od bańki, że nie będzie publicznie kłamała.
Sprawa jest prosta. Dehnel napisał, że duża część pisarzy utrzymuje się bardziej niż ze sprzedaży książek, ze spotkań autorskich. Zaznaczył jednak, że nie chodzi mu o siebie. I wtedy ruszyła machina nienawiści. Pisarzowi zarzucono, że upomina się o kasę, nie stroniąc przy tym od inwektyw.
Pisarze poszli w ślady muzyków, którzy postanowili dawać koncerty transmitowane na żywo w internecie.
Unia Literacka prężnie działa, aby w tym momencie wspomóc tych najbardziej potrzebujących autorów. Zygmunt Miłoszewski, Magdalena Grzebałowska, Jacek Dehnel, Urszula Zajączkowska i Michał Rusinek będą w tym tygodniu w ramach akcji „UL z książkami” przez 45 minut będą czytali swoje dzieła, zarówno te starsze jak i nowsze. Szczegóły w poście poniżej:
Czytania będą odbywać się na stronach poszczególnych autorów. Jednocześnie Dehnel prosi o wspomaganie pisarzy i Unii Literackiej. Wydarzenia oczywiście są bezpłatne, ale na Zrzutka.pl rozpoczęła się akcja zbierania pieniędzy, które zostaną przekazane najbardziej potrzebujących literatów.
Jak czytamy w komentarzach organizatorzy akcji spodziewają się oskarżeń o malwersacje na wielką skalę.
Patrząc na pierwszy przywołany post, jest to rzecz pewna. Nietrudno jednak krytykę działań Dehnela uznać za irracjonalną. Owszem, są pisarze, którym stan pandemii niestraszny i są zabezpieczeni finansowo. Niestety u pozostałych sytuacja nie wygląda już tak różowo.
Tym samym nastał czas, w którym wszyscy bibliofile powinni wspierać pisarzy, nie tylko czytając ich książki, ale również wspomagając ich finansowo.