REKLAMA

Mroczny, realistyczny, poważny James Bond. Tom Hardy wie, kto by to zrobił dobrze

James Bond cały czas szuka swojej tożsamości i stoi okrakiem pomiędzy absurdalnym filmem akcji a poważnym thrillerem. A gdyby tak skręcił mocniej w stronę powagi? Kto by podołał temu zadaniu?

James Bond okiem Christophera Nolana, twórcy Mrocznego Rycerza
REKLAMA

James Bond wrócił. No, już dawno temu, w znakomitym Casino Royale. Nie każdy jednak był w stanie zdzierżyć jego ponowne narodziny. Wspomniany bowiem wyżej film, opowiadający genezę postaci Jamesa Bonda był filmem jak najbardziej poważnym, niejednokrotnie wręcz kpiąc z absurdalności poprzedników.

REKLAMA

Film podzielił fanów. Bo tak jak był bardzo dobry, tak „to przecież nie James Bond, hańba!”. Dlatego też kolejne części "nowej serii" coraz bliżej dryfowały w stronę umiłowanych absurdów pierwowzoru. Spectre bardzo zręczne połączył świat starego i nowego Bonda, ale w efekcie był pełen kompromisów. Ani to radosny film akcji, ani też poważny thriller.

Miłośnicy tajnych agentów z supergadżetami znajdą schronienie w serii Mission: Impossible od Toma Cruise’a. Miłośnicy poważnych filmów szpiegowskich mają w zasadzie tylko serię o Jasonie Bourne. A fani tego, czym mógłby być Bond po Casino Royale zostali z niczym. Kto by mógł dźwignąć ten ciężar?

Potencjalny następca Daniela Craiga wskazuje wymarzonego reżysera.

A konkretniej, Tom Hardy którego znacie z nowego Mad Maxa czy ostatniej części trylogii Mrocznego Rycerza. I wskazuje reżysera, z którym już współpracował przy wspomnianym wyżej Batmanie. W mojej subiektywnej ocenie, największego młodego reżysera naszych czasów. Christophera Nolana.

Nolan ma niesamowity wręcz dar do opowiadania niewiarygodnych historii w wyjątkowo wiarygodny sposób. Czy to operujący w snach agenci z Incepcji, czy też międzygwiezdna podróż w Interstellar, czy wreszcie Batman z krwi i kości, którego Nolan przeniósł na zupełnie nowy poziom powagi i dramaturgii. To samo mógłby zrobić z Bondem.

Fani by jednak tego nie przełknęli.

Jako fan Nolana i entuzjasta zabawy formą, nie mógłbym się takiego Bonda doczekać. Tom Hardy co prawda nijak mi nie pasuje do roli Bonda, ale tak samo nie widziałem w tej roli Daniela Craiga z twarzą ciosaną tępym trzonkiem od siekiery, a sprawdził się znakomicie w tej roli.

Ale wyobraźcie sobie mrożący krew w żyłach thriller, osadzony w krytycznym momencie zimnej wojny. Z przekonującymi, charakterystycznymi postaciami. W tej paradoksalnej nolanowej formie, a więc "subtelnego rozmachu".

Panie Hardy, nie lubię pana. Zaostrzył mi pan apetyt na coś, co pewnie nie powstanie. Nolan aktualnie zajmuje się przygotowaniami do premiery Dunkierki (zwiastun poniżej). Jeśli chodzi o nowego Bonda, to w zasadzie, póki co, nie wiemy nic na ten temat. W tym czy faktycznie Hardy jest rozważany jako następca Daniela Craiga.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-27T14:33:31+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T13:30:28+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T12:55:24+01:00
Aktualizacja: 2025-03-27T10:04:38+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T13:22:58+01:00
Aktualizacja: 2025-03-26T08:43:57+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T17:34:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-25T08:57:47+01:00
Aktualizacja: 2025-03-24T14:06:53+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA