Afera z Katarzyną Nosowską i Caroline Derpienski. Sprawę skomentowała firma Danone
Reklamę produktów Alpro Katarzyny Nosowskiej, w której parodiuje Caroline Derpienski, skomentowała nie tylko sama zainteresowana. Do sprawy odniosła się także przedstawicielka firmy Danone, wyrażając swoje zdanie na temat reklamy, która rozpętała w internecie burzę i przez wiele osób została okrzyknięta nie promocją Alpro, a promocją hejtu.
Kilka dni temu na profilu Katarzyny Nosowskiej na Instagramie pojawiła się wymowna reklama napojów roślinnych Alpro. Na filmiku artystka z amerykańskim akcentem opowiadała m.in. o swoim pobycie w Stanach i stylizacji, w oczywisty sposób parodiując Caroline Derpienski, 22-letnią celebrytkę, która w Polsce wzięła się tak naprawdę znikąd, a zrobiło się o niej głośno za sprawą kontrowersyjnych wywiadów, w których opowiadała o swoich kosmicznie drogich stylizacjach i związku z amerykańskim milionerem. Ostatnio pod lupę wzięto także jej podejrzanie dużą liczbę obserwujących. Nic więc dziwnego, że błyskawicznie posypały się komentarze, w których wbrew pozorom nie przyklaśnięto Nosowskiej, a zaczęto zarzucać artystce hejt.
Sprawie nie daje ucichnąć sama Caroline Derpienski, która od kilku dni publikuje na Instagramie opinie ludzi, którzy nie zgadzają się z wokalistką. Do dyskusji włączyli się także inni dziennikarze, krytykując wymowną reklamę Nosowskiej:
Z przykrością stwierdzam, że Nosowska - którą uważam nie tylko za artystkę, ale też intelektualistkę i której refleksji zawsze z zaciekawieniem słuchałam - drwi z Derpienski w sposób niewybredny i jest to najłagodniejsze określenie, jakie przychodzi mi do głowy
- napisała Natalia Waloch, dziennikarka Gazety Wyborczej.
Parodia Caroline Derpienski. O reklamie Katarzyny Nosowskiej wypowiedziała się przedstawicielka firmy Danone
Serwis WP skontaktował się z Katarzyną Nosowską w celu uzyskania komentarza. I choć wokalistka odmówiła, to na temat reklamy napojów roślinnych wypowiedziała się rzecznika prasowa firmy Danone, pod którą podlega marka Alpro. Przedstawicielka Danone, zapytana o to, czy scenariusz został artystce przez firmę narzucony, zaprzeczyła:
Ona sama wymyśla i tworzy swoje treści, nie chcemy i nie możemy w nie ingerować. To bardzo kreatywna, pomysłowa artystka - dlatego nawiązaliśmy z nią współpracę, którą bardzo cenimy. Gdybyśmy chcieli, żeby ktoś publikował materiały, które dla niego przygotowujemy, wybralibyśmy innego ambasadora marki. Ustaliliśmy, że Nosowska ma pełną dowolność, jeśli chodzi o przygotowywanie materiałów, które są częścią tej kampanii. Powiem szczerze: nawet nie widzimy ich przed publikacją
- skomentowała Martyna Węgrzyn, rzeczniczka prasowa firmy Danone.
Dodała, że nagranie po prostu odzwierciedla poczucie humoru wokalistki, choć forma kreacji, którą wybrała, może wzbudzać sporo emocji, często tych negatywnych - mimo że Martyna Węgrzyn podkreśliła, że nie widzi w materiale Nosowskiej złośliwej parodii, a jedynie satyrę, to jednak w sprawie pojawiają się nieprzychylne komentarze internautów, w których przewija się opinia, że reklama artystki oparta jest o mowę nienawiści.