Franco i Slater opowiedzą o gejowskim porno za paywallem. "King Cobra" doczekał się mocnego zwiastuna
Internet 2016 roku znacząco różni się od Internetu z roku 2006. Pokaże to odważny film "King Cobra", biorący na tapet autentyczny konflikt między dwoma wytwórniami o wschodzącą gwiazdę gejowskich filmów porno.
Dostęp do darmowej pornografii w 2006 roku nie był tak prosty, jak współcześnie. Czy to dla heteroseksualnych widzów, czy też homoseksualnych. Na rynku wciąż dominował model dystrybucji filmów zapisanych na nośnikach fizycznych. Z kolei witryny WWW były zdominowane opłatami, programami partnerskimi oraz subskrypcjami.
W tamtym czasie wiele domowych wytwórni porno miało szansę zamienić się w medialnych liderów rozpoznawalnych na światowych rynkach.
To właśnie w 2004, 2005 i 2006 roku powstawały takie marki jak Brazzers, Naughty America czy YouPorn.
O czym nie miałem okazji wiedzieć, ze względu na swoją heteroseksualną naturę, w tym samym czasie trwał spór o jednego z najbardziej rozpoznawalnych, pożądanych i dochodowych aktorów gejowskich filmów porno, pracującego pod inicjałami Brant Corrigan.
James Franco i Christian Slater doszli do wniosku, że historia jest na tyle ciekawa, aby zrobić z niej film pełnometrażowy. Tak powstał pomysł na "King Cobra", którego pierwszy zwiastun możecie już zobaczyć w sieci.
Materiał reklamowy jest mocny i dosadny, ale nie musicie się obawiać - po jego obejrzeniu nie zmienicie swojej orientacji seksualnej. Trailer zobaczyć z kolei warto, chociażby dla intensywnego, neonowego, szybkiego klimatu rodem z psychodelicznego "Enter the Void".