To już pewne. Frank Underwood nie będzie trząsł amerykańską polityką. House of Cards doczeka się szóstego i ostatniego sezonu.
House of Cards to jeden z serialowych przełomów. Wielkie aktorskie nazwiska, niemały budżet, świetny scenariusz i... brudny świat polityków od kilku lat przyciągają nas przed telewizory. Ta produkcja serwisu Netflix jest - przynajmniej w mojej opinii - jedną z najciekawszych propozycji serialowych. Jeśli lubi się świat wielkiej polityki i przy okazji ceni się dobre historie, to na każdy sezon tej produkcji czeka się z wypiekami na twarzy. Nawet jeśli zauważymy, że kolejne serie nie są już tak świeże i interesujące.
Wygląda jednak na to, że przygoda z House of Cards dobiega końca.
W 2018 roku zostanie wyemitowany szósty sezon popularnego serialu i dzisiaj otrzymaliśmy informację, że będzie to ostatnia odsłona House of Cards.
Ważny jest jednak powód, dla którego zdecydowano się skasować serię. Portal DeadLine podaje, że Netflix zdecydował się "wyciągnąć wtyczkę" ze względu na oskarżenie o molestowaniu. Kilka dni temu Anthony Rapp (obecnie gra rolę drugoplanową w Star Trek: Discovery) powiedział, że Kevin Spacey molestował go w 1986 roku - Rapp miał wtedy 14 lat. W kontekście sprawy Weinsteina i dyskusji na temat standardów, które panują w Hollywood, zarzut ten mocno wybrzmiał w mediach. Portal Vox podaje jednak, że ta decyzja Netfliksa została ogłoszona dopiero teraz, ale podjęto ją już kilka miesięcy wcześniej.
W samym anulowaniu serialu nie ma nic dziwnego. Niedawno temu Netflix ogłosił, że nie będzie kontynuował serii Sense8 czy The Get Down. Nie mamy jednak żadnych informacji, że skasowany zostanie film pełnometrażowy Netfliksa pt. Gore, w którym miał zagrać właśnie Kevin Spacey.