Przetasowania na OLiS – i to konkretne. Pan Andrus zszedł z najwyższej piątki, by ustąpić miejsca innym artystom, których Polacy kupowali o wiele chętniej. Haos zawładnął muzycznymi sklepowymi półkami!
Czeski bard po sąsiedzku zawitał do Polski z nowym albumem. 25 lat po premierze debiutanckiego krążka, Jaromir Nohavica nadal muzykuje z gitarą i niczym Jacek Kaczmarski przyśpiewuje poetycko o tym, co mu w duszy gra. Ideologiczne wiersze śpiewane w dzisiejszych czasach nie mają takiej siły, jak kiedyś, lecz bagaż emocjonalny liryków Nohavicy brzmi nadal bardzo dobrze. Polacy jednak mają szacunek do czeskiej kultury.
To jeszcze nie jest ‘time to say goodbye’. Passione utrzymuje się w pierwszej piątce już kolejny tydzień, dzięki czemu uzyskał status złotej płyty. Niewidomy tenor nadal czaruje polskich słuchaczy. Można to uznać za zaskoczenie, ponieważ płyta nie zbiera wzniosłych recenzji. The Independent wystawiło artyście jedynie trzy gwiazdki a BBC oceniło repertuar jedynie jako przychylny. Bocelli wyrobił sobie markę i wygląda na to, że dzięki temu się dobrze sprzedaje.
Historia o zapomnianym muzyku parę tygodni temu zgarnęła Oscara za najlepszy dokument. Ścieżka dźwiękowa przekonała również do siebie Polaków. Długowłosy odpowiednik Boba Dylana w swoim autorskim repertuarze pozostaje na pozycji sprzed tygodnia i słodzi wszystkim – folkowo-gitarowym nastrojem. Po Nohavicy to już kolejny taki artysta na szczycie. Czyżby Polacy się coraz ambitniej ukulturalniali?
Grabaż już nie na najwyższej pozycji na podium. Ironiczne teksty o kraju i melodie w klimacie punku i ska są jednak nadal świeżym towarem. !To! ma w sobie surowszy wydźwięk, ale i jest lekki w odbiorze. Może dlatego tak dobrze się sprzedaje? Głosy krytyki słusznie deklarują, że to nowe szaty króla, który nadal jest nagi. Zespół nie poszedł wraz z duchem czasu i nagrał krążek idealnie pasujący pod własny styl. To zarówno wada, jak i zaleta.
Znienacka na samym szczycie pojawiła sie nowość. Asfalt Records potrafi wypromować projekty z cyklu ambitnego hip-hopu i niezależnego popu. Haos należy do pierwszej kategorii. O.S.T.R. to dowód na to, że niszowy gatunek można zrobić z głową, zarówno muzycznie, jak i lirycznie, a Hades to nadzieja polskiego hip-hopu. Ci dwaj, zamiast walczyć o bit, który posłał im Emade, postanowili wspólnie nagrać płytę. Tym samym, zdobyli szczyt od razu w pierwszym tygodniu sprzedaży. Jeśli dłużej będą go okupować, to polski hip-hop rzeczywiście przeżywa renesans.