O śmierci piosenkarza poinformował na Facebooku Andrzej Kosmala, menadżer i prywatnie wieloletni przyjaciel artysty.
Krzysztof Krawczyk zaledwie kilka dni temu wyszedł ze szpitala, gdzie leczono go z powodu koronawirusa, dziękował wtedy wszystkim fanom za życzenia i modlitwę.
Przyjaciele ani rodzina artysty na razie nie poinformowali o przyczynie zgonu piosenkarza. Żona artysty przekazała jedynie, ze nie był nią COVID-19.
Krzysztof Krawczyk kochał muzykę i nie bał się wyzwań.
Choć jego twórczość mogła nie trafiać w gusta wszystkich, ale próżno w naszym kraju szukać kogoś, kto nie podśpiewywałby choć raz w życiu pod nosem „parostatkiem w piękny rejs”, „bo jesteś ty,” czy „mój przyjacielu byłeś mi naprawdę bliski”.
Zaczynał w latach 60 jako wokalista zespołu Trubadurzy, z którymi nagrał między innymi hit „Znamy się tylko z widzenia”. W 1973 roku zdecydował się jednak na rozpoczęcie kariery solowej. Szybko okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. W 1975 roku powstał „Parostatek” i „Rysunek na szkle”. W swojej długiej karierze współpracował z wieloma artystami, nie bał się muzycznych wyzwań i eksperymentował zarówno z bluesem i soulem, jak i dancem czy muzyką romską. Jednym z owoców takiej współpracy była płyta „Daj mi drugie życie” nagrana w 2000 roku z Goranem Bregoviciem.