REKLAMA

Książulo przeprasza pizzerię i usuwa film

Po filmie, w którym Książulo oceniał dwie warszawskie pizzerie o tej samej nazwie, jeden z lokali wezwał youtubera do usunięcia materiału i opublikowania przeprosin na jego kanałach w mediach społecznościowych. Youtuber ostatecznie usunął film, a o całej sytuacji wypowiedział się prawnik.

ksiazulo przeprosiny pizza na wypasie
REKLAMA

Kilka dni temu na kanale Książula pojawił się film, w którym youtuber oceniał pizze z dwóch warszawskich lokali o tej samej nazwie. Twórca pojawił się tam po tym, gdy otrzymał wiadomość od pizzerii "Pizza na Wypasie", która działa od 2013 r. (konkurencyjna restauracja pod tą samą nazwą otworzyła się rok później). Po publikacji filmu Książula, który wspomniał o kradzieży nazwy i logotypu, otrzymał on wezwanie od drugiej "Pizzy na Wypasie", która zażądała usunięcia materiału oraz przeprosin. Na stronie internetowej lokalu pojawiło się także Q&A odnośnie całego nieporozumienia, a w komentarzach pod filmem wypowiedział się prawnik.

REKLAMA

Książulo przeprasza "Pizzę na Wypasie" i usuwa film

Druga "Pizza na Wypasie", której dania zostały ocenione gorzej, niż w lokalu przy ul. Cierlickiej, skontaktowała się z Książulem, zarzucając mu, że nie wysłuchał drugiej strony konfliktu. Początkowo była to wiadomość e-mailowa, natomiast po odpowiedzi autora filmu, który wyraził chęć do rozmowy, zostało mu przesłane oficjalne wezwanie. Youtuber ostatecznie przeprosił za używanie słowa "kradzież". Mimo że usunął poprzedni film pod niefortunnym tytułem, zadecydował, że zostawi materiał na kanale w pociętej i edytowanej wersji:

W swoim filmie kilkukrotnie niefortunnie użyłem słów takich jak "ukradli", "okradziona", "kradzież", itd. Mimo że sami wiecie, jak wygląda sytuacja, przyznaję - nie powinienem używać takich słów w tym filmie. Ponieważ żadna kradzież nie jest nikomu udowodniona, nie jest osądzona, nie powinienem używać takich słów w tym filmie, za co przepraszam. (...) O ile same przeprosiny za te słowa o kradzieży rzeczywiście im się należą, uważam, i nie boli mnie to jakoś za bardzo, (...) to usunięcie filmu - troszeczkę już tak, bo to jest jakaś tam nasza praca

- skomentował.

Druga "Pizza na Wypasie" opublikowała również Q&A na swojej stronie internetowej.

"W sieci pojawił się film, który, mówiąc łagodnie, mija się z prawdą na temat naszej marki. W związku z tym przygotowaliśmy zestaw pytań i odpowiedzi na najbardziej palące kwestie w tej sprawie" - czytamy. W odpowiedziach pojawiły się zapewnienia, że logotyp ani nazwa, które właściciele zastrzegli w Urzędzie Patentowym w 2017 r., nie zostały ukradzione (potwierdzono to odpowiednimi dokumentami). Zapewniono także, że pozostają w stałym kontakcie z właścicielami z lokalu przy ul. Cierlickiej.

Książulo przeprasza "Pizzę na Wypasie"

W komentarzach pod filmem pojawiła się także wypowiedź prawnika - nie tylko stwierdził on, że większość zarzutów "jest kompletnie bezpodstawna", odnosząc się do argumentów naruszenia praw autorskich czy znaku towarowego, ale również podkreślił, że "Pizza na Wypasie" popełniła błąd, wysyłając tego rodzaju pismo:

To, że być może doszło do naruszenia, nie znaczy, że należy od razu reagować na to naruszenie pismem od prawnika, do tego tak ostro napisanym. Dużą częścią mojej codziennej pracy jest ocenianie, czy moja reakcja na naruszenie praw mojego klienta nie spowoduje większej szkody niż samo to naruszenie. To, co zrobiła wspomniana spółka to piękny przykład tzw. efektu Streisand, którego my wystrzegamy się jak ognia. Jak widać po komentarzach pod filmikiem, nawet jeśli mieli (w niektórych kwestiach) rację, to nie zrobił im ten krok zbyt dobrego PRu, co więcej, pewnie sam problem "kradzieży" poniesie się jeszcze bardziej, niż przed wystosowaniem samego wezwania

- stwierdził.
REKLAMA

O Książulu przeczytasz więcej na łamach Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA