Po fali komentarzy i oświadczeń celebrytów, których nazwiska pojawiły się zarówno w reportażu, jak i burzliwej dyskusji po nim, do sprawy odniosła się również Prokuratura. Jak zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, ma powstać specjalny zespół śledczych, którzy pochylą się nad ukazanymi w filmie kwestiami.
Po środowej emisji filmu Sylwestra Latkowskiego pt. „Nic się nie stało”, na nowo rozgorzała dyskusja na temat zjawiska pedofilii i seksualnego wykorzystywania nieletnich, tym razem w odniesieniu do środowiska polskich celebrytów (wcześniej debatę wywołała premiera drugiego filmu braci Sekielskich pt. „Zabawa w chowanego”, poświęconego tuszowaniu skandali pedofilskich w Kościele katolickim). Choć w samym filmie nie padają żadne konkrety, a reżyser nie przedstawił dowodów mogących obciążać którąkolwiek z wymienionych w reportażu znanych osób, dużo większe reakcje wywołała wypowiedź Sylwestra Latkowskiego po filmie, w której dziennikarz wprost wezwał polskich celebrytów (niektórych z imienia i nazwiska) do „przyznania się”, czego świadkami (czy tylko?) mieli być w sopockiej Zatoce Sztuki, w której miało dochodzić do seksualnego wykorzystywania nieletnich.
Prokuratura powołuje specjalną komisję. Po pięciu latach od wydarzeń.
W dyskusji wokół filmu „Nic się nie stało” na antenie TVP, oprócz Sylwestra Latkowskiego, uczestniczył również wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. To właśnie on poinformował o planach Prokuratury Krajowej, zgodnie z którymi do zbadania poruszonych w dokumencie spraw, zostanie powołana specjalna komisja śledczych. Po tej deklaracji w mediach znów zawrzało. Pojawiły się zarzuty dotyczące opieszałości prokuratury (jedna z ofiar gwałtu, której historię przedstawiał Latkowski, popełniła samobójstwo w 2015 roku) i skali zaniedbań trójmiejskich sądów: