Ultraliga to najważniejsze profesjonalne rozgrywki „League of Legends” w Polsce. Już za kilka dni odbędzie się finał tej imprezy, którego będzie transmitowany w telewizji i internecie. Niespodziewanie ogłoszono, że rolę prowadzącego Ultraligi dostał Krzysztof Ibisz, co bardzo ucieszyło część komentujących.
Popularności „League of Legends” mogą pozazdrość nie tylko inne gry sieciowe, ale też niejedna dyscyplina sportowa. Turnieje produkcji z gatunku multiplayer online battle arena oglądają miliony ludzi, a wygrane najwyższej nagrody to nie tylko prestiż, ale i niemałe pieniądze. Niedawno utytułowany polski zawodnik, Marcin „Jankos” Jankowski zwyciężył w rozgrywkach o mistrzostwo Europy, dzięki czemu otrzymał 80 tys. dolarów i możliwość zmierzenia się z najlepszymi graczami globu.
Szał związany z popularnym LoL-em przebił się więc nawet do mediów zwyczajowo niemających wiele wspólnego z graczami. Sprawą zainteresował się kojarząca się raczej z mockumentami i „Światem według Kiepskich” Telewizja Polsat. Jej stacja, Polsat Games we współpracy z Riot Games zorganizowała profesjonalne rozgrywki „League of Legends” o nazwie Ultraliga.
Już wkrótce odbędą się tegoroczne finały, które poprowadzi sam Krzysztof Ibisz.
W materiale wideo stylizowanym (z jakiegoś powodu) na którąś z części „Jamesa Bonda” zaprezentowano nowego konferansjera. Wcześniejszą część play-offów prowadził inny prezenter telewizyjny, Maciej Dowbor, co też początkowo spotkało się z kontrowersjami. Internauci zareagowali na ogłoszenie z Krzysztofem Ibiszem przede wszystkim żartobliwie. Posypały się głosy o tym, że „League of Legends” nareszcie zostało należycie docenione i dostało młodego prowadzącego, na którego zasługiwało. Nie zabrakło też porównań do Keanu Reevesa, który ostatnio niespodziewanie pojawił się na prezentacji gry „Cyberpunk 2077”.
Podczas wydarzenia zmierzą się dwie najlepsze drużyny bieżącego sezonu: Devils.one oraz Illuminar Gaming. Zwycięzca małego finału otrzyma szansę na pokonanie zeszłorocznego mistrza - Rogue Esports Club. Faworytem wciąż jest ta ostatnia ekipa, bo w tegorocznych rozgrywkach Ultraligi poniosła tylko jedną porażkę na czternaście meczów. Nigdy nie można jednak wykluczyć niespodzianki.