Zaskoczonko. Najman u Wojewódzkiego z pasją o muzyce i… fizyce
Marcin Najman pojawił się wczoraj w programie Kuby Wojewódzkiego. Panowie wcześniej dogryzali sobie na łamach różnych mediów, ale teraz wygląda na to, że topór wojenny jest głęboko zakopany. Było gorąco, ale o iskrach nie ma mowy.
Wszyscy, którzy włączyli wczoraj program Kuby Wojewódzkiego, bo liczyli, że Marcin Najman wyzwie samozwańczego Króla TVN-u i od razu odklepie mate, musieli być srogo zawiedzeni. Słynący z kontrowersji sportowiec ani nie okazał się koronasceptykiem, ani też nie wchodził w konflikt światopoglądowy. Nawet jeśli dziennikarz kilka miesięcy temu naśmiewał się ze swojego gościa w swoim felietonie na łamach „Polityki”, atmosfera wydawała się całkiem przyjazna. Można było się tego spodziewać. Zawodnik MMA jeszcze przed emisją talk-show udostępnił w swoich mediach społecznościowych wspólne zdjęcie, na którym wspólnie z showmanem i Piotrem Głowackim stoją przy instrumentach:
Jak się bowiem w trakcie programu okazało Najman ma wykształcenie muzyczne i z instrumentami radzi sobie lepiej, niż ostatnio w finale walki z Taxi Złotówą.
Nie było to jedynym zaskoczeniem podczas jego rozmowy z Wojewódzkim. Widzowie mogli się przekonać, że pięściarz interesuje się... fizyką kwantową. Serio. Na temat zakrzywienia czasoprzestrzeni wypowiedział się z taką samą pasją, co kiedy nie tak dawno czekał w Częstochowie na Krzysztofa Stanowskiego.
Spotkanie, do którego nie doszło okazało się w ostatnim czasie powodem heheszków internautów, a sam Najman w swojej niebieskiej kurtce stał się bohaterem licznych memów. Wojewódzki postanowił go zapytać jak do tego podchodzi, a El Testosteron wykazał się nie lada dystansem. Dziennikarz chciał dowiedzieć się, które śmieszne obrazki najbardziej bawią sportowca. Ten odpowiedział:
No to, że dzisiaj na Marsie ja byłem.
Najman regularnie staje się obiektem żartów internautów.
Nie zawsze zasłużenie, ale czasem sam się podkłada wypowiadając na tematy, na które niekoniecznie ma wystarczającą wiedzę. Został w końcu ekspertem TVP i tłumaczył widzom telewizji publicznej niuanse prawa Unii Europejskiej i mechanizm weta. Wojewódzki postanowił dopytać go o jego publicystyczną karierę. Dziennikarz stwierdził, że skoro El Testosteron po raz kolejny postanowił zakończyć karierę zawodnika MMA, drzwi na Woronicza stoją przed nim otworem, tam poszukują ludzi o wyrazistych poglądach.
Nie myślałeś, żeby w to pójść na serio? — zapytał Wojewódzki.
Prezesem zostać na przykład? - odpowiedział pytaniem Najman.
I wtedy dziennikarz postanowił wbić szpilę Jackowi Kurskiemu, mówiąc:
Nie, no to każdy głupi potrafi, to widać.
Po tych słowach ruszyła karuzela śmiechu, obaj panowie zaczęli głośno chichotać, aż w końcu Wojewódzki postanowił zmienić ton na bardziej poważny dopytując gościa, czy naprawdę o tym nie myślał.
I wtedy Najman wykazał się zdrowym rozsądkiem, o jaki na pewno nie podejrzewaliby go jego hejterzy:
Nie możemy jako ludzie, którzy są oglądani, nie możemy nakręcać spirali nienawiści.
Najman poszedł nawet o krok dalej, punktując Wojewódzkiego:
Ty za często szydzisz z ludzi, którzy mają zupełnie inny światopogląd od twojego.
Jak łatwo się domyślić, Wojewódzki odpowiedział w stylu „przyganiał kocioł garnkowi”. Prowadzący znany jest ze swojego ostrego języka, a Najman już to kiedyś skomentował i dziennikarz przypomniał mu jego słowa, w których sportowiec określił Króla TVN-u mianem „opętanego kompleksami” i zarzucił mu, że „zrobi wszystko aby zdobyć oglądalność”. Panowie rzeczywiście dogryzali sobie nawzajem, ale wydaje się, że głęboko zakopali topór wojenny.
Najman zbył swoje słowa śmiechem i chociaż nie wiadomo, co działo się między cięciami, dalsza część programu odbyła się bez kolejnych spięć. El Testosteron pokazał się więc od zupełnie innej strony, niż eksponują media, w szczególności te brukowe.