REKLAMA

To serial historyczny, ale nie oglądajcie go z rodzicami. Julianne Moore jest w nim olśniewająca

Seks, władza i pieniądze, ale to XVII w. - tak w skrócie można określić najnowszą produkcję platformy SkyShowtime. Dla scenografii, kostiumów i olśniewającej Julianne Moore warto na serial "Mary & George" rzucić okiem. Zdarzają się także momenty, w których można parsknąć śmiechem i całe szczęście - bo gdyby nie one, to można by było legnąć na łożu i umrzeć z nudów.

mary & george recenzja skyshowtime
REKLAMA

Inspirowany prawdziwą historią nowy serial SkyShowtime zabiera widza w podróż do Francji na dwór Jakuba I. Nie jest to bynajmniej wytworne i pełne elegancji miejsce, o nie - pałac króla Anglii jest jaskinią rozpusty i orgii, do którego trafia nieśmiały i wystraszony George Villers. Pochodzący z biednej rodziny syn Mary Villers próbuje zaistnieć wśród wysoko urodzonych mieszkańców pałacu nie dzięki pochodzeniu czy bogactwu, ale swojej ponadprzeciętnej urodzie, którą obdarzyła go natura. Szybko okazuje się, że wygląd Adonisa okaże się cenniejszy niż jakiekolwiek pieniądze, o czym od samego początku zdawała sobie sprawę Mary Villers - kobieta dzięki skandalicznym intrygom sprytnie pociąga za sznurki, by wyjść z biedy i wraz z synem stać się najbardziej wpływową osobą na angielskim dworze. A reszta to już historia.

REKLAMA

Mary & George - recenzja serialu platformy SkyShowtime

Produkcja w reżyserii D.C. Moore'a z Julianne Moore i Nicholasem Galitzinem w rolach Mary i George'a oparta jest o powieść Benjamina Wooleya "The King's Assassin" z 2017 r. Opowiada o romansie króla Jakuba I (Tony Curran) z Georgem Villeresem, któremu udało się przeniknąć do wytwornego świata dzięki sprytnej i zaradnej matce, Mary. Kobieta, która uwolniła się od swojego toksycznego męża, postanowiła postawić wszystko na jedną kartę, przeznaczając oszczędności na wyjazd George'a do Francji, by tam nabrał ogłady i odniósł sukces. Nikt jednak nie spodziewał się, że dzięki swej urodzie zdoła rozkochać w sobie króla Jakuba I, który ostatecznie uczynił z niego najpierw królewskiego podczaszego, a później - lorda namiestnika Buckinghamshire i koniuszego królewskiego.

SkyShowtime: zwiastun serialu "Mary & George"

Trzeba przyznać, że twórcy wybrali wyjątkowo atrakcyjny fragment historii, co do którego historycy spierają się do dziś - nie jest bowiem pewne, czy król rzeczywiście miał zapędy homoseksualne i czy naprawdę pozostawał w intymnej relacji ze swym młodszym o niemal 30 lat podwładnym. Pewnym jest jednak, że jest to interesujący rozdział XVII-wiecznego okresu, który został wiernie oddany pod względem kostiumów i scenografii. Zadbano o każdy, nawet najmniejszy detal - oszałamiające suknie, stroje francuskich dworzan czy nawet suto zastawione stoły to coś, co od samego początku pozwala wkręcić się w klimat epoki.

W tej scenerii wspaniale odnajduje się Julianne Moore - aktorka w swojej roli jest genialna i perfekcyjnie oddała charakter swojej postaci. Kobieta jest jednocześnie spokojna i wyważona, a często ma się nawet wrażenie, że tylko udaje swoją uległość. Pod tą maską bowiem kryje się sprytna i zaradna intrygantka, która nie cofnie się przed niczym, by zasmakować bogactwa i władzy. I choć może wydawać się, że George jest jedynie marionetką w jej rękach, bo w końcu to ona pociąga za sznurki, widać, że na swój toksyczny sposób kocha swojego syna i chce dla niego jak najlepiej.

Nicholas Galitzine wypadł równie świetnie.

Choć aktor ma w swoim dorobku już kilka filmów, to produkcja SkyShowtime może wywindować go do TOP najlepszych aktorów młodego pokolenia. W serialu wspaniale odegrał swoją przemianę z bojaźliwego chłopca w ponętnego mężczyznę, który poznał smak władzy i tę wiedzę zamierza dobrze wykorzystać. Brawa należą się tutaj za casting - jeśli miałabym wyobrazić sobie George'a Villersa, to wyglądałby właśnie tak.

"Mary & George" potrafi skutecznie przytrzymać widza przed ekranem, jeśli pojawia się na nim Julianne Moore. Pozostałe sceny ogląda się już z nieco mniejszym zaciekawieniem i szczerze mówiąc - w wielu momentach po prostu wieje nudą. Nie wiem, czy to przez to, że jest to produkcja historyczna, ale serial jest po prostu mało dynamiczny. I choć fabuła jako tako idzie do przodu, to niestety nie do końca porywa tak, jakby się tego chciało. Tutaj jednak z pomocą pospiesza ciekawy zabieg - bohaterowie wcale nie wypowiadają się, jakby żyli w XVII w., a czas akcji definiują jedynie ich stroje. Mimo że może to być również zarzut, który będzie świadczył o tym, że twórcy nie oddali w pełni realiów epoki, to uważam, że tutaj był to strzał w dziesiątkę - generuje to często zabawne sceny, co sprawia, że serial w swoim gatunku jawi się jak coś świeżego i interesującego. Można się na nim naprawdę dobrze bawić.

Pierwsze 3 odcinki serialu "Mary & George" są dostępne na platformie SkyShowtime. Premiera każdego kolejnego co piątek.

REKLAMA

O produkcjach serwisu SkyShowtime przeczytasz więcej na łamach Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA