Na SkyShowtime wleciał „Sexy Beast”. To prequel najlepszego brytyjskiego filmu gangsterskiego
Na platformach streamingowych mijający tydzień upływa pod znakiem brytyjskiego kina gangsterskiego. Na Netfliksie pojawił się bowiem serialowy spin-off "Dżentelmenów" Guya Ritchiego, a na SkyShowtime zawitał serialowy prequel "Sexy Beast" Jonathana Glazera. Dlaczego warto zwrócić na niego uwagę?
Ok, jak lew jest królem dżungli, tak Guy Ritchie jest królem brytyjskiego kina gangsterskiego. Jego "Porachunki" i potem "Przekręt" cieszyły się taką popularnością, że szybko znalazł się cały szereg naśladowców, próbujących przemawiać z ich emfazą. Na przełomie wieków wyspiarską kinematografię zalała więc fala podobnych filmów. W eseju "Travels in Ladland: The British Gangster Film Cycle 1998-2001" Steve Chibnail określa te produkcje mianem Gangster Light, a więc oderwanych od ówczesnej rzeczywistości komediach, których korzeni należy doszukiwać się w takich tytułach jak "Dorwać Cartera" czy "Performance".
Chibnail wyróżnia też drugą ścieżkę kina gangsterskiego, jaką na przełomie wieków podążali brytyjscy twórcy. Gangster Heavy były już bardziej realistyczne, mroczne i poważnie, jak chociażby "Twarz" z 1997 r. W "Studying British Crime Cinema" Paul Elliot zalicza właśnie "Sexy Beast", którego serialowy prequel w tym tygodniu zadebiutował w naszym kraju na SkyShowtime. Trudno jednak nie zauważyć, że pełnometrażowy debiut Jonathana Glazera wymyka się tak jednoznacznym klasyfikacjom.
Więcej o ofercie SkyShowtime poczytasz na Spider's Web:
Sexy Beast - serialowy prequel już na SkyShowtime
Jonathan Glazer tak naprawdę przypadkowo tylko zadebiutował właśnie "Sexy Beast". Początkowo miał bowiem zrealizować "Gangstera numer 1". "(...) jeszcze przed tym całym szaleństwem na punkcie filmów gangsterskich" - powiedział reżyser w wywiadzie dla "Sight and Sound". Bardzo podobał mu się scenariusz Louisa Mellisem i Davida Scinto, ale z powodu "politycznych knowań" razem z nimi postanowił projekt opuścić. Głównym problemem okazał się casting. Twórcy nie chcieli bowiem zgodzić się na obsadzenie Malcolma McDowella w roli starszej wersji głównego bohatera, na co upierali się producenci.
"Gangster numer 1" powstał z bardziej ugodowym Paulem McGuiganem za sterami. Prócz podkręconej przemocy i paru ciekawych motywów nie wyróżniał się jednak zbytnio na tle innych brytyjskich filmów gangsterskich tamtego okresu. Po odejściu z projektu Jonathan Glazer wraz z Louisem Mellisem i Davidem Scinto postanowili natomiast zrealizować "Sexy Beast", idąc pod prąd obowiązującym tendencjom. O ile w cyklu dominował kult młodości, o tyle tutaj śledzimy przestępcy na emeryturze. Gala Dove'a nie interesują już żadne skoki i napady. On chce się tylko opalać i spędzać czas z żoną w swej willi na Costa del Seol. Głaz wpadający do jego basenu, zakłóci spokojną egzystencję głównego bohatera. W jego życiu za chwilę z propozycją nie do odrzucenia pojawi się bowiem dawny przyjaciel.
Za swą rolę Dona Logana w "Sexy Beast" Ben Kingsley otrzymał nominację do Oscara. Całkiem zasłużoną, bo z wielkim wdziękiem rzuca tu bluzgami i wszystkich obraża. Zdanie bez "fuck" dla niego nie istnieje, a każda z nim rozmowa kończy się kłótnią. Jest to bardzo urokliwe, ale dla reżysera stanowi spory problem. Film odnajduje bowiem swój rytm w kolejnych dialogach. Jonathan Glazer woli natomiast operować obrazem, czemu daje wyraz w późniejszych produkcjach sygnowanych jego nazwiskiem (również w nominowanej do 5 Oscarów "Strefie interesów"). Dzisiaj do swojego debiutu odnosi się z lekką pogardą. Uważa, że jest przegadany.
Teledyskowy montaż i, jak to określa sam Jonathan Glazer, "dużo słów" przybliża rzeczywiście "Sexy Beast" do poetyki forsowanej na przełomie wieków przez Guya Ritchiego i jego naśladowców. Mocno wybrzmiewa też temat toksycznej męskości, tak chętnie przez nich podejmowany. Mimo wszystko produkcja jest mroczniejsza i - przede wszystkim - głębsza. Lekka, a jednak ciężka jak cholera, bo swój język odnajduje gdzieś na styku kina popualrnego i arthouse'u. Mamy w końcu do czynienia z heist movie, w którym heist nie ma większego znaczenia. Skok odbywa się w deszczowym i brzydkim Londynie. Trwa krótko, rodząc więcej pytań, niż dając odpowiedzi. W jego trakcie nie są bowiem ważne szczegóły wykonywanego planu. O wiele istotniejsze interesują się wspomnienia Gala Dove'a, bo pod gatunkowym płaszczykiem skrywa się przecież egzystencjonalna psychodrama.
Twórcom serialowego prequela przyszło się więc zmierzyć z dziełem oddzielnym, które posiada wyrazisty autorski stempel. Produkcja pod tym samym tytułem zabiera nas do wschodniego Londynu lat 90., miejsca w oryginalnym filmie znienawidzonego przez głównego bohatera. Fabuła cofa się do lat młodości Gala Dove'a, aby pokazać nam, jak rozwijała się jego przyjaźń z Donem Loganem i przedstawia ich kolejne przestępcze perypetie. Czy prequelowi udało się sięgnąć chociaż stóp wyjątkowego pierwowzoru? O tym możecie przekonać się na SkyShowtime.
Pierwsze cztery odcinki "Sexy Beast" już dostępne na SkyShowtime. Pozostałe pojawią się na platformie 25 kwietnia.