Z tego może wyjść coś bardzo złego. Wspólnie na scenie zagrają Metallica i... Lady Gaga
Lady Gaga i Metallica to artyści, którzy nie boją się eksperymentować i mieszać stylów. Nie jestem jednak pewien, czy z mieszanki thrash metalu i tanecznego, elektronicznego popu nie wyjdzie niestrawna pulpa.
Metallica po raz kolejny zagra na rozdaniu najbardziej prestiżowych nagród muzycznych w branży, a więc nagród Grammy. Zespół został nominowany w kategorii "najlepsza rockowa piosenka" za Hardwired i zmierzy się w konkursie z Davidem Bowie'em, Radioheadem, Twenty One Pilots i Highly Suspect.
Cóż, jak widać, kategoria ta jest, delikatnie rzecz ujmując, szeroka. Na tym jednak nie koniec. Zespół zapowiedział, że na swój występ przygotuje "coś szczególnego". Ostatnim razem Metallica wykonała utwór One wspólnie ze znanym pianistą Lang Lang. Wyszło słabo, o czym możecie przekonać się sami:
Tym razem zagrają na jednej scenie Metallica i Lady Gaga!
Co potwierdzają informatorzy redakcji Rolling Stone. I przyznam się szczerze, że sam nie wiem, co o tym myśleć, bo połączenie to jest dość kontrowersyjne.
Co prawda Lady Gaga nie jest typowo komercyjnym tworem, a całkiem wyrazistą i utalentowaną artystką. Co więcej, nieraz podkreślała, że wychowała się na metalowej muzyce i kocha album Kill ‘em all Metalliki.
Na dodatek sama Metallica również nie boi się współpracy z muzykami z innej bajki. Nawet z tymi o charakterze bardziej rozrywkowym: w piosence The Memory Remains zespołowi towarzyszy Marianne Faithfull.
No i przecież chyba już wyrośliśmy z subkulturowego zacietrzewienia i nie mamy nic przeciwko łączeniu stylów muzycznych po to, by muzyka na tym skorzystała, prawda? Tylko… czemu cały czas powyższą zapowiedź muszę sobie racjonalizować?
Jakby tego było mało, Metallica odwołała część koncertów na swojej trasie z uwagi na chorobę gardła swojego wokalisty. A Grammys już w tym tygodniu…