REKLAMA

Zdjęcie, które prawie pogrążyło Michaela Jacksona. Za tą fotografią stoi poruszająca historia

Show-biznes bywa okrutny, intrygujący, wciągający, przygnębiający czy nieobliczalny. Jego momenty uchwycone zostają przez fotoreporterów, serwując nam zdjęcia gwiazd w niecodziennych sytuacjach, które po latach uchodzą za legendarne. Jednym z takich ujęć jest to, na którym widzimy Michaela Jacksona, który w 2002 roku wystawił za barierkę balkonu swojego 9-miesięcznego synka, przykrywając mu twarz chustką. To zdjęcie obiegło świat, a król popu za swoje zachowanie był doszczętnie skrytykowany. Jaka jest historia tego zdjęcia?

Michael Jackson
REKLAMA

Są takie zdjęcia, które zapisują się na kartach historii czy popkultury. Wracamy do nich po latach, przypominając sobie, jak wielkie budziły oburzenie opinii publicznej, a prasa czy portale internetowe bardzo długo się o nich rozpisywały. Jedną z takich fotografii jest ta, na której król popu, Michael Jackson w 2002 roku wystawił za barierkę balkonu, maleńkiego, 9-misięcznego synka, Prince'a Michaela II.

REKLAMA

To zdjęcie przysporzyło Michaelowi Jacksonowi kłopoty. Wystawił za balkon 9-miesięcznego synka.

Tamtego listopadowego dnia Michael Jackson przebywał w Berlinie razem ze swoimi dziećmi i ówczesną partnerką, Debbie Rowe. To właśnie tam miał odebrać nagrodę za swoją pracę charytatywną. Brzmi dobrze, tyle że wtedy miał miejsce incydent, który na długo został zapamiętany przez cały świat. 19 listopada 2002 roku Jackson zameldował się w hotelu Adlon, a jego pokój mieścił się na czwartym piętrze. Fani nie odpuścili i natychmiast pojawili się pod oknem amerykańskiego gwiazdora, aby go choć na chwilę zobaczyć.

Michael szybko wyszedł na balkon, aby przywitać swoich wielbicieli. Później gwiazdor postanowił pokazać swoje dzieci. Najpierw wziął na ręce córeczkę Paris, zakrywając jej twarz ręcznikiem. Później poszedł jednak o krok dalej i pokazał fanom zgromadzonym przed hotelem, 9-miesięcznego synka, Prince'a Michaela II, również zasłaniając mu twarz. Najbardziej kontrowersyjne było to, że wystawił chłopca poza barierkę balkonu, co wyglądało zarówno dziwnie, jak i bardzo niebezpiecznie. Wystarczyła dosłownie chwila, bo choć chłopiec był poza balkonem kilka sekund, nie umknęło to uwadze mediów całego świata. Zdjęcia Michaela trzymającego w dość osobliwy sposób na rękach syna obiegły zarówno prasę na całym świecie, jak i telewizję.

Organizacje broniące praw dziecka domagały się kary dla Michaela

Po tym incydencie pisano, że należy odebrać Jacksonowi prawa rodzicielskie. To, w jaki sposób gwiazdor postąpił z dzieckiem, narażając go na ogromne niebezpieczeństwo, nie umknęło też uwadze Brytyjskiemu Związkowi Obrony Praw Dzieci, który chciał, aby Michelowi została wymierzona kara. Organizacja argumentowała występek króla popu podkreślając, że zachował się bardzo nieodpowiedzialnie, narażając zdrowie oraz życie kilkumiesięcznego dziecka. Berlińska policja nie wszczęła jednak żadnego dochodzenia w tej sprawie. Władze Niemiec uznały, że mimo że cała sytuacja wyglądała groźnie, Michael nie złamał prawa. Policja w odpowiedzi mediom podkreślała, że ostatecznie maluchowi nie stała się żadna krzywda. Mimo wszystko, artysta zdecydował się publicznie przeprosić, mówiąc, że dał się ponieść emocjom. Krótkie przeprosiny nie wystarczyły jednak, aby świat zapomniał o tym incydencie.

Michael Jackson wystawia syna za barierkę balkonu

Miesiąc po tym wydarzeniu, prawniczka Gloria Allred apelowała do amerykańskich władz, by te zajęły się sprawą Jacksona w Stanach Zjednoczonych. W piśmie, które zostało wysłane do Departamentu Spraw Społecznych argumentowała swoją prośbę, podkreślając, że dziecko mogło przecież tragicznie zginąć, upadając z dużej wysokości, dokładnie z czwartego piętra. Gloria wysłała też pismo do biura stanowego w Santa Barbara, gdzie mieszkał w tamtym czasie Michael. Władzie nie podjęły się rozpoczęcia postępowania. Pokazanie synka w tak dziwny i bezsensowny sposób ciągnęło się jeszcze długo za Michaelem Jacksonem.

REKLAMA

Sam zainteresowany w wielu wywiadach musiał tłumaczyć się z tego incydentu. Zdradził, że dał się po prostu sprowokować swoim fanom, którzy tak bardzo chcieli zobaczyć malutkiego synka gwiazdora. Postanowiłem sprawić przyjemność fanom, którzy chcieli zobaczyć mojego synka - mówił w wywiadach. Konsekwencje zachowania Michaela poniósł oczywiście jego syn, który wiele lat później został wyśmiewany przez równieśników w szkole. Do najmłodszego dziecka Michaela przylgnęła średnio udana ksywka. Mówiono na niego "Blanket", który przypominał o kocu czy chustce, która zasłaniała wówczas twarz malca. Byłem dręczony i wyśmiewany z powodu mojego imienia. Dzieci potrafią być niezwykle okrutne - mówił już jako nastolatek wywiadach. Dlatego w 2015 roku postanowił zmienić imię na Bigi. Dziś Bigi jest już dorosłym mężczyzną, kilka lat temu kupił swój pierwszy dom, okazałą willę, mieszczącą się w prestiżowej miejscowości Calabasas w Kalifornii. Na Instagramie powstał fan page najmłodszego syna Michaela, gdzie nie brakuje wielu jego zdjęć zarówno aktualnych, jak i tych z przeszłości. Zawodowo najmłodsza latorośl legendarnego piosenkarza zajmuje się m.in. recenzowaniem filmów i seriali i tworzeniem vlogów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA