Co łączy Florence Pugh, Brodkę i Katarzynę Figurę? To modowe buntowniczki, które idą swoją drogą
Są takie gwiazdy, które mocniej niż inne wyrażają siebie poprzez wygląd. Mając dość pewnych utartych schematów, pokazują, że nawet jeśli innym nie podoba się ich styl czy fryzura, one kompletnie się tym nie przejmują i robią swoje. W ostatnim czasie to Florence Pugh, 27-letnia aktorka, która od jakiegoś czasu jest mocno na topie, pokazuje wszystkim hejterom, którym nie podoba się jej ciało, środkowy palec. Nie tylko jednak Florence zasługuje na miano modowej buntowniczki. Wśród nich są również polskie gwiazdy.
Florence Pugh ma teraz świetny zawodowy czas. Można ją oglądać w jednym z największych hitów tego lata, jakim jest "Oppenheimer". Z kolei w listopadzie tego roku do kin trafi druga część hitowej "Diuny". 27-latka nie może więc narzekać na brak nowych projektów i zawodowych obowiązków. Do tego Florence często gości na modowych wydarzeniach, gdzie czuje się jak ryba w wodzie.
Florence kontynuuje dyskusję body positive za pomocą strojów i fryzury.
Aktorka od jakiegoś czasu kontynuuje zaciętą dyskusję na temat tego szeroko pojętego wizerunku w przestrzeni publicznej i tego, co wypada, a co nie wypada kobietom. Trzeba przyznać, ze robi to naprawdę świetnie i mimo że wybiera kreacje, które podkreślają jej ciało lub kuszą przezroczystościami, robi to umiejętnie, nie przekraczając przy tym granicy dobrego smaku. Owszem, jej stylizacje potrafią być odważne, seksowne i sensualne, lecz nigdy nie są wulgarne. Florence jest mocno zaangażowana w szeroko pojęty ruch body positive. Już jakiś czas temu pisała w mediach społecznościowych, iż będąc nastolatką nie mogła zaakceptować swoich wad, a gdy zakładała na siebie coś bardziej frywolnego, spotykała się z wulgarnością ze strony facetów. Zresztą Florence wspominała, że gdy zakładała sukienki odsłaniające jej biust, to właśnie mężczyźni najczęściej komentowali rozmiar jej piersi.
To nie pierwszy i z pewnością nie ostatni raz, kiedy kobieta słyszy, co jest z nią nie tak od tłumu nieznajomych. Panowie, niepokojące jest, jak wulgarni potrafią być niektórzy z was. Na szczęście pogodziłam się z zawiłościami mojego ciała, które czynią mnie mną. Jestem szczęśliwa ze wszystkimi »wadami«, na które nie mogłam patrzeć, gdy miałam 14 lat. Tak wielu z was chciało agresywnie dać mi znać, jak bardzo jesteście rozczarowani moimi »małymi cyckami«, albo jak bardzo powinnam się wstydzić tego, że chodzę z »tak płaską klatką piersiową«. Żyję w swoim ciele przez długi czas. Jestem w pełni świadoma rozmiaru moich piersi i nie boję się ich
pisała jakiś czas temu Florence Pugh.
Gdy zdecydowała się założyć odważną, choć bardzo dziewczęcą suknię Valentino na pokaz mody, również się jej dostało.
Wiedziałam, że kiedy założę tę niesamowitą suknię Valentino, nie będzie możliwe, aby nie pojawiły się komentarze na ten temat. Czy to negatywne, czy pozytywne, wszyscy wiedzieliśmy, co robimy. Byłam podekscytowana, że miałam ją na sobie, nawet w najmniejszym stopniu nie odczuwałam zdenerwowania. Ani przed pokazem, ani w trakcie, ani nawet teraz. Ciekawie było obserwować, jak łatwo jest mężczyznom całkowicie zniszczyć kobiece ciało, publicznie, z dumą, aby wszyscy mogli to zobaczyć - pisała aktorka na Instagramie.
Florence Pugh często mówi, że w pełni akceptuje swoje ciało i czuje się komfortowo we własnej skórze. Zawdzięcza to dorastaniu wśród silnych kobiet. Zresztą niedawno wyznała, że swoją popularność zamierza wykorzystywać w słusznym celu, apelując o wzajemny szacunek.
Moją misją w tej branży zawsze było mówienie »pieprzyć to i pieprzyć tamto«, gdy ktoś oczekiwał, że moje ciało zmieni się pod wpływem opinii o tym, co jest pożądane i atrakcyjne seksualnie [...] Dorośnijcie. Szanujcie ludzi. Szanujcie ciała. Szanujcie wszystkie kobiety - apelowała aktorka "Nie martw się, kochanie". Teraz Florence konsekwentnie wybiera zwiewne suknie, od wielkich projektantów, które działają na zmysły, kompletnie nie przejmując się komentarzami w stylu: dlaczego Florence znów jest naga lub czy ktoś może wytłumaczyć Florence, że pokazywanie znów piersi jest wulgarne. Prześwitujących, lecz nie wulgarnych kreacji Florence trochę już założyła na wiele gale i wydarzenia. Znając jej zadziorność, dalej będzie to robić, na przekór hejterskim komentarzom. Choć ostatnio nie tylko jej suknie, ale również i fryzura wzbudza wielkie emocje. Na majowej MET Gali pokazała się we fryzurze niemal na zapałkę. Jak potem wyznała, nowe uczesanie, które dodało jej pazura, trzymała w tajemnicy. Mówiła też, że ścięła się na zapałkę ze względu na nową rolę. Dopiero niedawno tak naprawdę zdradziła, dlaczego to zrobiła, podkreślając, że Hollywood zbyt mocno skupia się na zewnętrznym wyglądzie.
Celowo i w pełni świadomie wybrałam taki wizerunek. Chciałam, żeby próżność zniknęła z obrazu. Hollywood bardzo skupia się na pięknym wyglądzie, a widzom i widzkom ciężko jest dostrzec coś poza tym - zdradzała, dodając, że taka zmiana w przypadku jej wyglądu, dobrze, choć inaczej wpłynie na jej odbiór wśród jej fanów. "Teraz jedyne, na co mogą patrzeć to moja surowa twarz, bez zbędnych dodatków” - mówiła. Choć zdarza się, że w mediach społecznościowych ktoś jeszcze napisze Florence przykry komentarz w związku z jej fryzurą czy wyglądem, Pugh w dużej mierze może liczyć na wsparcie swoich fanów, którzy bronią ją przed tymi agresywnymi opiniami.
W komentarzach pod zdjęciami, na których Florence prezentuje króciutką fryzurę, ludzie piszą: Niesamowicie smutny widok ludzi, nienawidzących kogoś za fryzurę. Florence jest cudowna i jest utalentowanym człowiekiem - podkreślają jej fani i fanki. A tych na Instagramie nie brakuje. Obecnie konto Florence liczy aż 9, 2 mln obserwujących. Pugh jest dla wielu młodych kobiet oraz dziewcząt idolką, pewną odskocznią od idealnego, instagramowego świata.
Figura i Brodka idą swoją modową drogą
Skoro mowa o drastycznej zmianie fryzury, na tę zdecydowała się w ostatnim czasie Katarzyna Figura. Aktorka, która przez wiele lat nosiła blond w postaci dłuższych bądź krótszych włosów, kilka miesięcy temu postawiła na metamorfozę totalną. Nie chcąc być już postrzegana jako blondwłosa seksbomba, bo taki wizerunek aktorka ma od lat, postanowiła, że przefarbuje się na niebiesko i postawiła na króciutką fryzurę w odcieniu morskiej wody. Tak mówiła o swojej decyzji:
Nie jestem już blondynką. Znużona toksyczną męskością, zmęczona oczywistą seksualnością, znudzona zatrzaśnięciem w szufladce opisanej jako "wielka, seksowna blondyna", wbrew panującym trendom, uznającym za seksowną tylko młodość, wbijam szpilę w te idiotyzmy i ogłaszam wszem wobec, to co następuje: jestem istotą na wskroś seksualną. Mój wiek nie ma znaczenia. Przynajmniej dla mnie, a jak ktoś ma problem, to żegnam, bo mam to w mojej wielkiej kształtnej pupie - ogłaszała jakiś czas temu Katarzyna Figura, dodając, dlaczego właśnie zdecydowała się na to, aby to właśnie morski odcień niebieskiego zagościł na jej włosach.
Pociąga mnie błękit. Woda i jej bios, życie. Farbując włosy na niebiesko, daję wyraz znużeniu tym, co stereotypowo kobiece i uznane za seksualne. Dryfuję powoli w stronę nowych narracji. Nowych humanistycznych trendów. I nowych opowieści. To be continued - dodawała. Niewykluczone, że nowym kolorem Katarzyna Figura nie tylko chciała się zbuntować przeciwko wizerunkowi, który ciągnie się za nią od lat, lecz w pewnym sensie dać również hołd i uwielbienie miejscu, w którym od lat mieszka, czyli w Trójmieście.
Gdy Katarzyna Figura opublikowała na Instagramie zdjęcie z niebieskimi włosami, komentarze były bardzo różne: od zachwytów po komentarze w stylu "żałosna opcja starzenia się kobiety". Niektórzy wytknęli też aktorce hipokryzję, że sama przez lata kreowała wizerunek seksownej blondynki, wybierając nie tylko takie role, ale również mając styl wampa. Mimo wielu krytycznych uwag, Figura nie zdecydowała się na nie odpowiedzieć. Choć nowa fryzura podzieliła jej fanów, a może nawet ich zabrała, Figura nie planuje póki co wracać do blondu. Zmieniła też mocno swój styl: bawi się modą kolorami, choć zdecydowanie woli luźniejsze ubrania i bardziej casualowe, od tych, które swego czasu podkreślały jej kobiece kształty.
Swoją drogą jeśli chodzi o modę i fryzury, pewnym krokiem i zdecydowanie idzie Monika Brodka. Piosenkarka, która przed laty zaistniała w programie "Idol" od początku była wyrazista i nie tylko ze względu na potężny głos, ale też na modę. Długo szukała swojego stylu, choć można odnieść wrażenie, że jej styl zmienia się wraz z kolejnymi, nagrywanymi płytami. A Monika w każdym wizerunku wygląda świetnie. Nie ogląda się na modowe trendy, tylko idzie pewnym krokiem, lecz po swojemu. Gdy nagrała świetną płytę "Granda", która była w tamtym czasie nowoczesna, dynamiczna i eksperymentalna, taki wtedy był też wizerunek Brodki.
Gwiazda nie stroniła od kolorowego makijażu oraz barwnych kreacji na scenie. Razem z kolejną płytą "Clashes" przyszła zmiana image'u. Materiał został nagrany w Los Angeles z amerykańskim producentem, natomiast Brodka wyśpiewała wszystkie piosenki po angielsku. Stylistycznie "Clashes" był zupełnie inny od "Grandy". Nie było tam elektroniki, a miks wielu gatunków, z wybrzmiewającymi na płycie organami.
Brodka tak mówiła o tym albumie: Ta płyta cała utkana jest z kontrastów. Metafizyka i zmysłowość. Posępne, kościelne organy i pełen wigoru punk rock. Nagrodzony Grammy producent Noah Georgeson(znany ze współpracy z Joanną Newsom, Devendrą Banhartem czy The Strokes) i znana z Warpaint perkusistka Stella Mozgawa. Teksty o namiętności, miłosnym szaleństwie, ale i o kuszącej otchłani śmierci.
Brodka, grając koncerty i śpiewając piosenki z "Clashes" nosiła fryzurę z grzywką rodem z lat 70. vintage garnitury oraz kolorowe kimona. Później Brodka po raz kolejny przeszła metamorfozę, pokazując się w niemal ogolonej na łyso głowie. Gdy promowała przedostatnią płytę "Brut", bawiła się wizerunkiem, zacierając granice między tym co męskie, a kobiece. Zresztą w klipie do piosenki "Game Change" Brodka podnosiła kwestię ról społecznych przypisanych do płci, niepisanej rywalizacji w związkach oraz potrzebie uwolnienia. Dla niej samej inspiracją przy tej płycie była historia Dziewic Kanunu, które przejęły rolę męską, by realizować pasje i mieć więcej praw, w tym oczywiście wyborcze.
Z kolei, gdy w marcu tego roku wyszła ostatnia płyta Brodki, "Sadza", gwiazda wróciła do kręconych włosów. Brodka nosi się teraz bardzo naturalnie w niemal niewidocznym makijażu, łącząc ze sobą wiele stylów. Zresztą Monika przyzwyczaiła swoich fanów do eklektyczności i tego, że za każdym razem jej image jest inny. I w każdym z nich wygląda świetnie.
Florence Pugh, Brodka i Katarzyna Figura to trzy bardzo różne od siebie kobiety, choć łączy je jedno: wszystkie idą swoją modową drogą, buntują się przeciwko utartym schematom, są indywidualistkami, które nie boją się być inne, mówić jasno i wyraźnie swoje zdanie oraz manifestować siebie oryginalnymi strojami czy fryzurami, choć nie wszystkim się one podobają. Najważniejsze jednak, że to właśnie one pozostają w zgodzie ze sobą, obojętnie czy są to niebieskie włosy czy przezroczyste, zwiewne suknie.