Weterynarze kazali Monice Richardson przeprosić i skasować wpisy z sieci
Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna wystosowała komunikat w sprawie Moniki Richardson, która narzekała na wysokie koszty leczenia swojego psa. W związku z nagonką na przychodnię weterynaryjną, prezes KILW wezwał aktorkę do usunięcia wpisów i opublikowania przeprosin.

W zeszłym tygodniu Monika Richardson poinformowała o śmierci swojego psa, Paco. Z wpisu wynikało, że zwierzak zjadł kawałek gumowej zabawki i zmarł wskutek nieudanej reanimacji. "Po prostu stanęło mu serce" - napisała. Nie był to jednak jedyny wpis prezenterki telewizyjnej.
Niedługo później w mediach społecznościowych Richardson pojawił się kolejny post. Tym razem zawierał on nazwę kliniki, nazwisko dyrektora placówki, a także rachunek, który konferansjerka musiała zapłacić za interwencję weterynarzy w ostatnich chwilach życia psa. Wyniósł on w sumie 1852,98 zł. "Wiecie, ja się nie znam oczywiście, ale wydaje mi się, że czegoś tutaj zabrakło. Jakiejś elementarnej przyzwoitości, odrobiny empatii. Mam wrażenie, że coś się zepsuło podczas zamiany pacjenta na klienta, a opisu leczenia na raport sprzedaży" - napisała prezenterka.
Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna wystosowała list do Moniki Richardson
Dziś Krajowa Izba Lekarsko-Weterynaryjna wystosowała do Moniki Richardson list otwarty w sprawie niedawnych wydarzeń związanych z leczeniem jej psa. Podkreślono w nim, że wypowiedzi prezenterki "godzą w dobre imię i pomawiają lekarzy weterynarii". Zwrócono również uwagę, że Richardson nie zareagowała na poprzedni apel, w którym proszono o "powściągliwość w formułowaniu ocen publicznych wobec lekarzy weterynarii".
Nie ma zgody na przyrównywanie całej grupy zawodowej liczącej blisko dwadzieścia tysięcy osób, do "zorganizowanej szajki, która nie cofnie się przed niczym". Jest to ocena skrajnie niesprawiedliwa i niczym nieuzasadniona
- czytamy w liście.
W dalszej części KILW wezwał Richardson m.in. do opublikowania przeprosin:
W związku z powyższym wzywamy Panią do: niezwłocznego usunięcia obraźliwych i stanowiących pomówienie wpisów, opublikowania przeprosin lekarzy weterynarii, zaprzestania dalszego rozpowszechniania treści naruszających dobre imię naszego zawodu.
KILW podkreśliła, że nie pozostanie obojętna "wobec niesprawiedliwego szkalowania środowiska". Monika Richardson została ponadto poinformowana, że jeśli nie podejmie wskazanych działań w terminie 7 dni od opublikowania listu, KILW podejmie kroki prawne.