REKLAMA

W sieci pojawił się spory fragment "Morbiusa" i pół internetu ma z niego bekę

Nikt nie ma raczej wątpliwości, że "Morbius" to najgorszy film o bohaterze Marvela od dobrych kilku lat. Natomiast paradoksalnie jest to jednocześnie tytuł, który dał wielu widzom absolutnie nieskrępowaną radochę. Dawno nie mieliśmy bowiem produkcji, z której tak łatwo byłoby się naśmiewać. Od premiery "Morbiusa" minął już ponad miesiąc, ale internauci nadal wykorzystują każdą okazję, żeby z niego kpić.

morbius scena po napisach marvel sony memy
REKLAMA

Od 1 kwietnia w sieci można znaleźć mnóstwo opinii, że "Morbius" to wręcz najgorszy film na podstawie Marvela w historii. Osobiście uważam takie opinie za nieco przesadzone i mimo wszystko za mocno skupione na ostatniej dekadzie. Nie zmienia to jednak faktu, iż Sony Pictures przygotowało produkcję równie idiotyczną i fatalną, co okropnie zwodniczą. Liczba fałszywych chwytów w każdym ze zwiastunów "Morbiusa" jest wręcz zatrważająca. Inna sprawa, że film z Jaredem Leto do dzisiaj cieszy się w sieci sporym powodzeniem jako... mem.

Nie można nawet powiedzieć, że "Morbius" w ten sposób zyskał drugie życie. Internauci z całego świata naśmiewali się z nowości Sony od samego początku i co nietypowe były to kpiny za pomocą pochwał. Dało się to zauważyć tak właściwie już od dnia jej premiery. "Morbius" był wychwalany tak bardzo ponad stan, że od razu dało się w tym wyczuć "szyderkę". Film Daniela Espinosy porównywano nawet nie tylko do innych produkcji Marvela bądź DC. W starciu z "żyjącym wampirem" poległy rzekomo największe klasyki amerykańskiego kina.

REKLAMA

Morbius - scena po napisach i memy:

Sony Pictures Entertainment dopiero co opublikowało na swoim oficjalnym profilu pierwsze 10 minut filmu i jeśli spodziewaliście się tam pod filmem fali negatywnych komentarzy, to muszę was rozczarować. Atmosfera wśród internautów jest doprawdy szampańska. Wszyscy wydają się w dobrym nastroju, gdy szydzą jak tylko można z "Morbiusa". Spójrzcie sobie na kilka szczególnie popularnych komentarzy:

"Morbius" półtora miesiąca po premierze wciąż dostarcza radochy widzom. Ale tylko jako worek treningowy.

Młodsi czytelnicy mogą mieć problem z rozpoznaniem, do czego nawiązuje najpopularniejszy mem z filmu, czyli "It's Morbin' Time". Już drugiego kwietnia jeden z użytkowników Twittera żartobliwie nawiązał do hasła krzyczanego przed przemianą przez bohaterów serialu "Power Rangers" i stwierdził, że podobało mu się, jak coś podobnego zrobił Michael Morbius. Dowcip tak bardzo spodobał się innym internautom, że zaczęli go coraz częściej powtarzać aż osiągnął status niemalże globalny.

REKLAMA

"Morbius" jest też oczywiście krytykowany całkiem na poważnie, nie stanowi tylko i wyłącznie poletka dla memów czy żartów. Jego internetowy status widać jednak jak na dłoni. Dość powiedzieć, że opublikowana przed trzema dniami scena po napisach filmu doczekała się już ponad 1,4 mln odtworzeń. A oprócz tego też całej masy mniej lub bardziej żartobliwych komentarzy na Twitterze. Pośród dziesiątków kpin znajdziemy oczywiście pojedyncze osoby, które próbują autentycznie bronić produkcji Sony. Ich próby przypominają jednak trochę zawracanie rzeki kijem. Czy im się to podoba, czy nie, "Morbius" osiągnął memiczny status błazna i tego już nikt nie zdoła zmienić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA