Skandynawskie produkcje mają to do siebie, że w wyjątkowo błyskotliwy, zabawny, ale i inteligentny sposób potrafią przedstawić rzeczywistość. Jedną z nich jest serial "Mów mi tatku", który niebawem zadebiutuje na platformie Viaplay. Gra w nim znany z "Wikingów" Alex Høgh Andersen, który zmienił się nie do poznania.
OCENA
![mow mi tatku recenzja viaplay](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2025%2F02%2Fmow-mi-tatku-recenzja.jpg&w=1200&q=75)
Emil (Alex Høgh Andersen) to dwudziestosiedmioletni mężczyzna, który stara się zadowolić wszystkich, a przy tym nikogo nie urazić. Przyjaźni się ze swoim rówieśnikiem Viktorem (Magnus Haugaard Petersen), którego zna właściwie od zawsze, i to właśnie z nim postanowił stworzyć zrównoważoną firmę cateringową. Kiedy Emil odkrywa, że Viktor spotyka się z jego niemal pięćdziesięcioletnią matką Helle, mimo w trudności z zaakceptowaniem tej sytuacji, postanawia dać parze swoje błogosławieństwo, ukrywając przy tym swoje prawdziwe uczucia. Nawet w momencie, gdy Viktor i Helle decydują się na coraz bardzie radykalne kroki związane z przeprowadzką i założeniem rodziny.
Na tym jednak nie kończą się problemy Emila - chłopak musi bowiem walczyć również ze swoją niezrównoważoną partnerką Carlą (Roberta Hilarius Reichhardt), z którą do niedawna łączyły go nie tylko relacje prywatne, ale również zawodowe. Kiedy jednak dziewczyna postanawia złożyć nieuzasadnioną skargę dotyczącą tworzenia toksycznego środowiska pracy w firmie cateringowej Emila i Viktora, naraża na szwank przyszłość całej firmy, dokładając do porażki swojego chłopaka kolejną cegiełkę. Wszystko zmienia się, gdy Emil niespodziewanie poznaje Siv (Johanne Milland), z którą ma więcej wspólnego niż mu się wydaje.
Mów mi tatku: recenzja serialu w Viaplay
"Mów mi tatku" to świetnie zrealizowana satyra, której uderza w woke pokolenie Z, a jego bezbłędnym reprezentantem jest właśnie Emil - nieasertywny, próbujący zadowolić wszystkich chłopak, który usilnie stara się być świadomym obywatelem, dobrym przyjacielem, wspierającym partnerem i wyrozumiałym synem. Wszystkie te cechy sprawiają, że nieosiągalny idealizm staje się karykaturalny. Emil nie może bowiem jednocześnie być lojalny wobec firmy, Viktora i swojej dziewczyny, której wymagania trudno jest mu spełnić.
Kiedy wszystkie te sytuacje zaczynają się nawarstwiać, a spirala absurdu w życiu głównego bohatera zaczyna się coraz bardziej nakręcać, wzrasta równocześnie napięcie - czy pogubiony Emil, który nieustannie przesuwa swoje granice, w końcu wybuchnie? To sprawia, że serial chce się oglądać dalej. Produkcja jest dynamiczna i nieprzegadana, dzięki krótki, dwudziestominutowym odcinkom - tyle w zupełności wystarczy, żeby wyeksponować postać Emila i jego problemy, a jednocześnie, żeby wydobyć esencję tego satyrycznego serialu.
"Mów mi tatku" w reżyserii Christiana Dyekjæra ma jednak swoje wady. Jedną z nich jest jest to, że do produkcji wkrada się chaos, który ma związek choćby z problemami ze zdrowiem Emila, który stara się znaleźć przyczynę krwotoku z nosa. Przez to, że serial jest bardzo krótki, nie dane jest również w pełni zaangażować się w przedstawione relacje, które zostały nieco zbyt powierzchownie przedstawione - my, jako widzowie, często jesteśmy postawieni przed faktem dokonanym bez wyjaśnienia, dlaczego wydarzyło się tak, a nie inaczej.
Mimo tych drobnych mankamentów "Mów mi tatku" to wciąż zabawna i wciągająca satyra, która w krzywym zwierciadle przedstawia reprezentantów pokolenia Z. Twórcy puszczają do nich oczko, na które nie da się odpowiedzieć inaczej niż uśmiechem. Emil jest bohaterem, któremu chce się kibicować, żarty są zabawne, a wszystko to sprawia, że ten krótki serial ma wszystko, co trzeba, by wygodnie umościć się w fotelu i po prostu dobrze się bawić.
Premiera serialu "Mów mi tatku" 14 lutego w serwisie Viaplay.
O produkcjach od Viaplay czytaj w Spider's Web:
- Błyskotliwy serial z Jackiem Poniedziałkiem. "Udar" to najdziwniejsze, co w tym roku zobaczycie
- "The Good Doctor": gdzie obejrzeć serial i finałowy 7. sezon online? Wszystkie odcinki w jednym serwisie
- "Morderczynie" to świetny polski serial. Oceniamy mroczną produkcję
- Jeśli ta platforma opuści Polskę, zrobi to z hukiem. Szykujcie się na dwa seriale oryginalne
- Viaplay ma na rękach wielki hit. "Billy the Kid" to nowy serial od twórcy "Wikingów"