W ten ostatni weekend lutego wyłaniamy subiektywnie najciekawsze premiery muzyczne ostatnich dni. W tym tygodniu na sklepowych półkach i w streamingu pojawiło się co nieco godnych uwagi płytowych nowości - czego możemy posłuchać w ten weekend? Sprawdzamy!
Co słychać? Dużo dobrego! W tym tygodniu w streamingu i w "sklepach z muzyką" pojawiło się sporo płytowych nowości, z których staraliśmy się wyłonić kilka potencjalnie najciekawszych. W ostatni weekend miesiąca wsłuchujemy się w najświeższe premiery na muzycznym rynku i sprawdzamy najgłośniejsze i najciekawsze tytuły.
Muzyczne nowości tygodnia - najciekawsze premiery płytowe
Ponownie - zgodnie z tradycją - wskazujemy cztery subiektywnie najciekawsze nowe płyty, których premiera odbyła się w ostatnich dniach. Tym razem padło na artystów pochodzących z Niemiec, Polski i Kanady - naszą uwagę przykuły nowości od Scorpionsów, Sarsy, Avril Lavigne i Marie.
Scorpions - Rock Believer
Kolejne muzyczne dziecko pandemii i izolacji - dziewiętnasty studyjny album legendarnej formacji Scorpions (i zarazem pierwszy od siedmiu lat). Grupa wspólnie zaszyła się w rodzinnym Hannowerze i rozpoczęła prace nad materiałem - całość napisano i nagrano w DN Scorpions. Artyści podkreślają, że w ten sposób niejako wrócili do istoty tego, co określiło ich na samym początku - nagrywali krążek jako zespół, na żywo i w jednym pokoju, czyli zupełnie jak w latach 80. W sumie na płycie znajdziemy jedenaście nowych, energicznych i bezkompromisowych numerów, opartych na kompozycjach dueto Schenker/Meine.
Sarsa - Runostany
Fani czekali na "powrót" Sarsy dwa lata - wokalistka w ostatnim czasie skupiła się na macierzyństwie. Gotowa na nową falę muzycznej afirmacji prezentuje płytę, która nie jest aż tak pozytywna, jak można było przypuszczać - dużo tu kiepskich nastrojów, ale promyk nadziei towarzyszy każdej nucie. Będzie to zatem pewne zaskoczenie dla fanów dotychczasowej Sarsy, tym bardziej, że w nowych numerach przeważają mocne gitarowe riffy - tak, artystka postanowiła się dookreślić, jednocześnie oddając hołd znanym polskim ejtisowym rockerkom. Świetnie się tego słucha.
Marie - Babyhands
Dwudziestodwuletnia polska piosenkarka Marie atakuje - po singlach "Do dna" (dostał się do zestawienia airplay Programu III Polskiego radia) i "Ciepło-Zimno" (współpraca z Luną) przyszedł czas na debiutancki album, czyli dziesięć pełnych młodzieńczej werwy, przekory i emocji numerów o zauroczeniu, wolności, szaleństwie i tym, co najlepiej charakteryzuje młodych - zagubieniu. Robi robotę.
Avril Lavigne - Love Sux
Powrót idolki nastolatek z czasów, kiedy magazyn "Bravo" miał się świetnie. Ośmiokrotna laureatka Grammy i sprzedająca milionowe nakłady płyt songwriterka i projektantka z Kanady przedstawia swoją siódmą płytę. Pełna pop-punkowych hymnów i bangerów "Love Sux" jest najpewniej najdojrzalszym lirycznie materiałem artystki - pełen refleksji na temat międzyludzkich relacji, autoironii i zadziorności. Łatwo byłoby zignorować ten album jako część obecnej burzy nostalgii za latami 2000, ale to nie to - "Love Sux" to raczej antidotum na popowy postęp i czerpanie z tego, co najfajniejsze w pop punkowych akordach.