Choć nie jest to popularny pogląd, wciąż lubię myśleć, że wideoklipy nie są (jeszcze) jedynie narzędziem promocyjnym, ale także środkiem artystycznego wyrazu: dla muzyków, jak i dla samych twórców klipów. Teledyski, które znalazły się w poniższym zestawieniu nie zostały nakręcone dla znanych gwiazd/zespołów (z jednym wyjątkiem); nie mają też gigantycznego budżetu. Mają za to w sobie "to coś": oryginalny, wykręcony pomysł, świetną fabułę, wspaniałą estetykę lub inny niezwykły element, który sprawia, że podczas oglądania w głowie widza pojawia się słówko "wow".
Przedstawiam Wam listę moich ulubionych teledysków ostatnich tygodni. Najprawdopodobniej ich nie widzieliście - poza jednym wyjątkiem żaden z nich nie osiągnął miliona odsłon. Niesłusznie. Pora oddać im honory.
Miłego seansu!
Tesla Boy - Nothing
Obejrzyj, jeśli:
cenisz teledyski z dobrą historią i masz ochotę zobaczyć jeden z najlepszych aktorskich występów, jakie kiedykolwiek widziałem w teledyskach.
Michael Kiwanuka - Black Man In A White World
Obejrzyj, jeśli:
kochasz stylowość czarno-białych zdjęć.
Bring Me The Horizon - Follow You
Obejrzyj, jeśli:
bawi Cię czarny humor i masz serdecznie dość przesłodzonych, ckliwych piosenek/teledysków o miłości. No i nie jesteś akurat w pracy, gdyż wiele scen z klupu kwalifikuje się jako NSFW.
MK & Becky Hill - Piece of Me
Obejrzyj, jeśli:
lubisz uczucie, gdy w Twojej głowie rodzi się pytanie: WTF?
Mitski - Your Best American Girl
Obejrzyj, jeśli:
możesz. Bo naprawdę nie wiem co tu napisać, aby nie zepsuć tak prostego w pomyśle, ale tak bogatego w ładunek emocjonalny klipu.