Przyszedłem. Zobaczyłem. Przeczytałem i... nie miałem ochoty na nic więcej. Krążyły mi w głowie myśli jak takie małe Tie Fightery: "Toż to horror!" czy "Apokalipsa!". Z tymi myślami się przespałem. Teraz mam przed sobą bardzo mocną i bardzo słodką kawę. Jestem przygotowany do tego wyzwania. Mogę Wam opowiedzieć o komiksie, którego możliwe że nigdy nie zapomnę, tak jak nigdy nie zapomnę zapadłej mi w pamięci głębiej niż moje własne imię "Szminki". Kolejny łyk. Czas na "Najczwartszą RP". Otóż tak - komiks jest dziełem polskich twórców i przedstawia polską rzeczywistość. Odpowiada na pytanie "co by było, gdyby wybory jesienią 2007. roku, potem cztery lata później, i jeszcze cztery lata później, i następne cztery lata później, i tak aż ponad sto lat...
"- To nie może być prawda...
- Ależ tak! Od ponad stu lat PiS jest partią rządzącą w Polsce!"
... wygrywało Prawo i Sprawiedliwość. Na początku mózg mój blokował tę informację. Nie dopuszczał do świadomości, że coś takiego mogłoby się wydarzyć. Jednak z każdą stroną, każdym kadrem i każdą chmurką wypowiedzi wizja ta stawała się bardziej realna. Przypomniały mi się plakaty, jakie widziałem tuż przed wyborami: "Nie rydzykuj, urna Twoja mać!" nawołujące do stawienia się w lokalu wyborczym... Wybaczcie. Naprawdę wolałbym nie mówić o polityce, jednak w przypadku tego komiksu nie da się tego uniknąć... Jednakże będę próbował.
Głównymi bohaterami komiksu są (a jakże!) Kuba, pierwszy cham czwartej Rzeczypospolitej, Wojewódzki i Michał, rockowy blondynek z radia, Figurski. Kreska przedstawiająca zarys ich twarzy jest może nawet zbyt dokładna. Rysownik starał się bardzo dokładnie odwzorować wygląd postaci. Wiadomo - wymyślonego bohatera rysuje się łatwiej; ludzie przecież i tak nie mają do kogo go porównać. W tym przypadku tak łatwo nie było, lecz śmiem twierdzić, że zarówno twarze, jak i całe postury (tak, moje drogie panie i panowie z charakterystycznym głosikiem - Kuba jest prawie cały czas tylko i wyłącznie w gatkach) są wykonane dobrze. Tylko właśnie Kuba... jego klatka piersiowa wydaje się być zbyt hojnie obdarzona owłosieniem. Wprawdzie mało tam tego, ale jak mi się wydaje, jest to i tak za dużo XD. Lecz nie tylko Kubuś i Michaś są przedstawieni dość rzetelnie. Wszystkie ważne budynki rządowe wyglądają jak pomniki najważniejszych osobistości "czwartej" Rzeczypospolitej. Siedziba głowy państwa jest najwyższym budynkiem (ba... razem z nadajnikiem telewizyjnym umieszczonym na jego szczycie przewyższa Rysy!) w kraju. Jak wygląda ten najważniejszy budynek w kraju, zwany Opoką? Są to dwaj wielcy najmniejsi czwartej RP - bracia bliźniacy we własnej osobie. Więzienie i reszta organów sprawiedliwości ma oczywiście twarz pana Ziobry, a ludzie odpowiedzialni za czystość ulic kręcą się koło budynku (a jakże!) pana Edgara Gie.
Akcja toczy się wartko. Wręcz okrutnie. Praktycznie rzecz ujmując, przypomina dobrze nakręcony film sensacyjny. Bo to rzeczywiście jest połączenie sensacji (ba... nawet elementy "Prison Break", którego osobiście nie lubię, lecz w tym sparodiowanym wykonaniu prezentuje się miło) z postapokaliptyczną wizją świata rodem z science-fiction. Pościgi, chwytanie "groźnego przestępcy", ucieczka z więzienia czy konspiracyjne działalności podziemia: wszystko to jest opisane zgrabnie i czytelnik naprawdę może się w to nieźle wkręcić.
Lecz o co w ogóle w tym komiksie chodzi? Otóż Kuba i Michał idą na imprezkę, by przetestować narzeczoną Wojewódzkiego. Gdy w końcu opuszczają lokal, podchodzi do nich dziwny koleś, wyciągając dziwne "coś", z czego wydostaje się zielony gaz o przyjemnym zapachu. Dwójka bohaterów budzi się... wiele, wiele lat później w samej tylko bieliźnie ("Seksmisja"? No prawie...). Gdy dziwny koleś mówi im, co się z naszą kochaną Polską stało, niezbyt chcą mu w to uwierzyć. Dopiero gdy Kuba na dachu budynku wzywa nazwisko pewnego showmana pewnej komercyjnej stacji telewizyjnej, podlatuje do niego patrol policji i zgarnia go na szybki proces (to się akurat wymiarowi sprawiedliwości udało, takich procesów chyba potrzebujemy już teraz), po którym - wyrokiem sądu - zostaje umieszczony na kilkanaście lat w areszcie (do czasu ustalenia jego danych osobowych). I tu się akcja zaczyna. Kuba poznaje w więzieniu potomków sławnych ludzi czwartej RP i piękną (i równie groźną) Panią Wychowawczynię (swoją drogą Wojewódzki musiał osobiście umoczyć palce w tworzeniu tego komiksu, a szczególnie przy jednej scenie z ową panią...).
Horror science-fiction dotyczący naszego pięknego kraju. Aż się chce ponownie wykrzyczeć: "Nie rydzykuj, drogi Czytelniku! Nie rydzykuj i chodź na wybory!". Wtedy Polska będzie miała okazję bycia taką, jakiej wszyscy pragniemy, nieważne kim jesteśmy i czy stoimy po lewej, czy prawej stronie. Musimy dbać o równowagę, inaczej komiks przeistoczy się z absurdalnej zabawy w okrutną przepowiednię. Kawa się skończyła...