Czy jest tu ktoś kto nie słyszał albo nie obejrzał teledysku do hitowego, niesamowicie wpadającego w ucho "Thank You Very Much"? Wątpię. Autorka tego hitu - Margaret właśnie nam zaprezentowała swoją pierwszą EPkę. I jest ona pełna kolejnych takich, a nawet lepszych podbijaczy list przebojów.
W ciągu ostatniego półrocza wielu nie mogło uwierzyć że ta nastolatka wyśpiewująca uroczo wśród bandy golasów swoje "Thank You Very Much" jest Polką. Teledysk z pomysłem, świetny angielski i piosenka niesamowicie przysysająca się do głowy po pierwszym odsłuchaniu. To wystarczyło by podbić internet i listy przebojów.
EP "All I Need" to kolejne piosenki z kategorii "chwytliwe, popowe i naprawdę dobre". W tych sześciu utworach słychać wyraźne inspiracje Rihanną, Britney Spears, Jessie J i Katy Perry. Nie wiem kto pracował z Małgosią nad tym materiałem, ale odwalił kawał dobrej roboty! "Thank You Very Much" wpadało w ucho dzięki swemu pogwizdywaniu i dęciakom. Kolejny singiel "Tell Me How Are Ya" to już dobry popowy beat, świetnie zaaranżowany i wyprodukowany. Tutaj angielski Margaret brzmi już nieco nienaturalnie, ale wciąż wiarygodnie.
W tytułowej balladce "All I Need" najmocniej słychać inspiracje wokalistki Rihanną. Do tego stopnia, że na pierwszy rzut ucha można się nie zorientować kto naprawdę śpiewa, bo Małgosia brzmi tu niemal jak RiRi. "Click" zalatuje natomiast Katy Perry z czasów "Teenage Dream". I jeśli mówimy o robieniu hitów, to lepszych inspiracji sobie młoda znaleźć nie mogła. "Click" nie chce mi wyjść z głowy równie mocno co "Thank You Very Much".
Kolejna balladka "Get Away" jest tu jedynym nieudanym kawałkiem, dość nudnym muszę rzec. Lepiej już się słucha następnego "I Get Along" ponownie pachnącym Katy Perry. Kawałek wkręca i nastraja do zabawy na tyle mocno, że jak się kończy to czekamy na następny... a tu nic, bo to już był koniec. Pozostaje tylko włączyć EP jeszcze raz, i jeszcze raz. Co ochoczo czynię, albowiem dawno żadna komercyjnie popowa gwiazda mnie tak nie wkręciła jak Margaret.
Można się niby przyczepić że brak tu jakiejkolwiek głębi lub że materiał jest trochę niespójny. Jeśli jednak mamy tylko ochotę wyluzować, posłuchać dobrych popowych piosenek bez poczucia żenady czy wstydu albo po prostu puścić coś na imprezkę - to Margaret idealnie się nada. Ja mam nadzieję że Małgosia dostanie od publiczności kolejną szansę z nowymi singlami i nie zostanie "gwiazdą jednego przeboju". Nie zasługuje na to.