Jeśli oglądaliście serial "Resurrection" to klimat "The Returned" będzie wam bliski. A jeśli znacie francuski serial z 2012 roku, "Les Revenants", to szybko przekonacie się, że amerykańska wersja z tego roku, wspomniany "The Returned", to nic innego jak jego remake. Fabuła obu produkcji opowiada historię osób, które - jak mówi sam tytuł - powróciły i to nie z bylekąd, bo z zaświatów.
"The Returned" skonstruowany jest jak "Skins" czy "The Slap", każdy odcinek poświęcony jest bowiem innemu bohaterowi, stanowi jego portret, ale poszczególne wątki przeplatają się między sobą, tworząc zwartą i spójną, choć niesamowitą i zgoła nieprawdopodobną, historię. Serial rozpoczyna się epizodem "Camille".
Przenosimy się w czasie cztery lata wcześniej niż obecnie. Widzimy nastolatkę, która jedzie razem z grupą swych rówieśników w autokarze. Jest zamyślona, słucha muzyki, ewidentnie nie ma ochoty na rozmowę. Nagle, nie wiadomo dlaczego, autokar zmienia kierunek jazdy i spada w przepaść. Wypadek wygląda tak drastycznie, że prawdopodobnie nikt nie przeżył. Po chwili jesteśmy już w czasach teraźniejszych. Okazuje się, że Camille... żyje i po kilku latach nieobecności wraca jak gdyby nigdy nic do domu, nie mając świadomości tego, co się stało i co ją ominęło. Jej powrót wywraca do góry nogami życie jej rodziców, a także bliźniaczki, Leny, dla której czas się nie zatrzymał i wygląda teraz jak starsza siostra Camille.
W tym samym górskim miasteczku dochodzi także do innych powrotów i wkrótce niektórzy, ci wtajemniczeni w niesamowitą prawdę o zmarłych, przekonają się, że to nie tylko Camille - jak nazywa ją przyjaciel jej matki i psycholog - jest "cudem".
Co ciekawe, tych, którzy wrócą do świata żywych, nie łączy jeden wypadek czy śmierć w tym samym czasie. Każda z osób ma za sobą zupełnie inną historię. Znamienne jest jednak to, że powrócili prawie równocześnie, a tajemnica, która za tym stoi, wydaje się nie do odkrycia.
Oprócz powrotów zmarłych, którzy próbują odzyskać swoje normalne życie, w małym miasteczku dzieją się inne, dziwne rzeczy. Ktoś znowu atakuje młode kobiety. Wiadomo że chodzi o tego samego sprawcę, bowiem kolejna ofiara również zmarła od ciosów w brzuch nożem, a na jej ciele odkryto straszne ugryzienia. Ponowne pojawienie się szalonego zabójcy wywołuje panikę wśród mieszkańców i tych stojących na straży ich bezpieczeństwa, a w szczególności w jednej z byłych ofiar, Julie, która cudem uniknęła śmierci przed laty.
Nieoczekiwanemu zjawieniu się osób zmarłych i atakom towarzyszą inne mroczne i niezwykłe wydarzenia.
Im bardziej poznajemy mieszkańców niepozornego miasteczka, tym bardziej zauważamy dziwne relacje między jego mieszkańcami i tajemnicze prawidłowości, które nim rządzą. To, co na zewnątrz wydaje się zwykłe i niegroźne w rzeczywistości napędza strachem.
Amerykańska wersja, "The Returned", jest nieco bardziej wygładzona i mówiąc kolokwialnie "ładniejsza" niż ta francuska, ale ogląda się ją przyjemnie. Ci, którzy znają europejski pierwowzór mogą czuć się zawiedzeni, jednak remake zza oceanu sprawdza się, zwłaszcza jeśli oglądamy serial i śledzimy historię powrotu zmarłych po raz pierwszy. Fabuła jest wciągająca i choć niektóre zjawiska paranormalne kojarzą się z kiepskim horrorem klasy B, jak na przykład wypływanie ciemnej cieczy, przypominającej krew, z umywalki "The Returned" to miła odskocznia i dobra rozrywka na wieczór.
Wśród aktorów występujących w serialu znajdziemy twarze znane z wielkiego i małego ekranu, jak na przykład Sophie Lowe ("Filozofowie"), Sandrine Holt ("House of Cards") czy Michelle Forbes ("The Killing"). Finał pierwszego sezonu, czyli dziesiąty odcinek już niebawem, bo 11 maja 2015 roku. Jest więc co nadrabiać!