"Śpiącą Królewnę", baśń, której autorstwo przypisywane jest zarówno braciom Grimm jak i Charlesowi Perrault'owi, zna każdy. Historia o tej pięknej dziewczynie, na którą rzucono klątwę, gdy była jeszcze niemowlęciem, przedstawiana jest na różne sposoby. W każdej opowieści dodajemy jakiś, wydawałoby się, nieznaczący fakt, który zmienia nieco losy naszych głównych bohaterów. Dwie rzeczy są jednak pewne. Po pierwsze, na Aurorę zły czar rzuciła równie zła wróżka, a po drugie właściwie nie wiadomo, dlaczego to zrobiła. Tak jest i już.
Disney postanowił odpowiedzieć na to pytanie, przedstawiając historię z perspektywy owej złej wróżki i sprezentował nam film "Czarownica" lub jak kto woli "Maleficent". W główną rolę wcieliła się Angelina Jolie, a w rolę Aurory Ellen Fanning. Polska premiera "Czarownicy" miała miejsce wczoraj, 30 maja 2014 roku. Film powstał w wersjach 2D oraz 3D, a także z napisami i dubbingiem. Jako, że dubbingu w filmach nie animowanych unikam jak diabeł święconej wody, a oglądanie z napisami możliwe było tylko, wybierając opcję 3D, "Czarownicę" obejrzałam w trójwymiarze. I zdecydowanie było warto.
Historia Maleficent (pol. Diabolina) rozpoczyna się w momencie, gdy wróżka jest bardzo młodą mieszkanką Kniei. Knieja jest krainą zamieszkiwaną przez różne magiczne istoty, które żyją ze sobą w pełnej symbiozie i rządzą wspólnie pięknymi, zielonymi terenami. Sąsiaduje z nimi kraj władany przez złego i despotycznego króla, a mieszkańcy jego zazdroszczą stworzeniom z Kniei spokoju i swobody. Ludzie nie mają jednak wstępu do cudownej krainy, a wróżki nie rozumieją pełnego zawiści świata rządzonego przez człowieka. Maleficent, zakochana w przyrodzie i sypiająca na drzewie, pewnego dnia wbrew swemu rozsądkowi zaprzyjaźnia się z chłopcem o imieniu Stefan, który wdarł do Kniei. Ta znajomość odciśnie piętno na jej całym życiu i doprowadzi nas malutkimi kroczkami do Śpiącej Królewny, bohaterki baśni dla dzieci. Jak naprawdę potoczyła się ta historia?
Hasło widniejące na plakacie "Czarownicy", "Nie wierz w bajki, poznaj prawdę..." całkiem nieźle oddaje opowieść poświęconą Śpiącej Królewnie, przedstawioną tym razem z innej perspektywy. Choć ten film w gruncie rzeczy tak naprawdę jest bajką, tylko trochę bardziej dojrzałą niż zwyczajowa historia, w ogóle mi to nie przeszkadza. Twórcy podeszli do tematu w sposób świetny i zmyślnie odpowiedzieli na pytania, które stawia przed odbiorcami baśń o Śpiącej Królewnie. Dowiadujemy się, dlaczego Maleficent rzuciła klątwę na malutką Aurorę, ale także poznajemy umownie rzeczywisty bieg wydarzeń. Dzięki temu cała historia nabiera sensu i stanowi ciekawą, pełną napięcia opowieść o prawdzie, miłości, poświęceniu, zawiści i władzy.
"Czarownica" nie zachwyci pewnie każdego widza, a zwłaszcza takiego, któremu trudno będzie przyjąć baśniową konwencję, czasem przewidywalną, a czasem nawiną i prostą w przekazie. Mnie taka forma, skierowana wszakże też do dzieci, bardzo odpowiadała, a wręcz zachwyciła. Czasem po prostu dobrze jest obejrzeć coś takiego i upewnić się, że miłość to po prostu miłość, a dobro i zło, mimo wszystkich szarzyzn (a i tych w "Czarownicy" nie brakuje) tak naprawdę dają się od siebie odróżnić. Efekty specjalne w filmie są naprawdę świetne, a Angelina Jolie zjawiskowa. Na ten film mogłabym się wybrać tylko po to, aby na nią popatrzeć. Cudowna, cudowna, cudowna... zarówno, kiedy się wzrusza, jak i wtedy, gdy jest naprawdę diaboliczna i złośliwa. Wspaniałe są też trzy dobre wróżki (Juno Temple, Imelda Staunton, Lesley Manville), sprawujące opiekę nad śliczną Aurorą.
"Czarownica" to historia ujmująca, która ma szansę spodobać się zarówno dzieciom jak i dorosłym. Ma wszystko to, co baśń mieć powinna, a nawet ciut więcej. Jest narrator, którego uwielbiam w filmach, jest zachwyt dla oka, bo to produkcja bardzo estetyczna i po prostu piękna, jest dobre aktorstwo i są zwroty akcji. To disneyowska rozrywka w pełnej krasie z uniwersalnym morałem i pomysłowe odświeżenie znanej nam opowieści. Czego chcieć więcej?