REKLAMA

Gdyby seriale były plagami, „Paranormal” zabiłby was nudą. Oceniamy egipski serial Netfliksa

Refaat nie wierzy w zjawiska nadprzyrodzone. Jak to jednak w podobnych narracjach bywa, zjawiska nadprzyrodzone uwierzą w niego. I chociaż taka zajawka może was zafascynować, strzeżcie się pierwszego egipskiego serialu Netfliksa. „Paranormal” pomimo ewidentnego potencjału okazuje się bowiem kompletnym niewypałem. 

paranormal netflix recenzja opinie
REKLAMA
REKLAMA

Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.

Refaata Ismaila poznajemy w dniu jego 40. urodzin. Bardzo szybko zdobywa naszą sympatię. Jest inteligentem, któremu nie układa się w życiu. Fascynują go prawa Murphy'ego i sam twierdzi, że jest żywym dowodem na ich prawdziwość. Co więcej, postanowił nieco je zmienić, aby pasowały do tego, co go spotyka. Zgodnie z tym, co mówi, czegokolwiek się nie tknie, to zepsuje i spotykają go tylko i wyłącznie porażki. Nie ma odwagi mówić tego, co myśli, więc traci każdą szansę na szczęście. Słyszymy jego myśli, które zupełnie różnią się od tego, co mówi do swoich rozmówców. Ironicznie komentuje otaczającą go rzeczywistość i chociaż sprawia wrażenie człowieka przegranego, łatwo jest się z nim utożsamiać.

Jako naukowiec kieruje się w życiu rozumem i z miejsca odrzuca wszelkie teorie dotyczące istnienia zjawisk paranormalnych.

Zostaje jednak zmuszony do zmiany swojego podejścia. Na uniwersytecie odwiedza go dawna miłość z czasów studiów w Edynburgu. Emocje wobec Maggie odżywają, co wprawia w ruch serię niewytłumaczalnych wydarzeń. Jego siostrzeńcowi objawia się dobrze znana mu zjawa, narzeczona zapada na tajemniczą chorobę spowodowaną prawdopodobnie klątwą Czarnego Faraona, a brata zaczyna kusić najad. Chcąc nie chcąc, Refaat będzie musiał odrzucić swój sceptycyzm, wykazać się niespotykaną odwagą i stawić czoła kolejnym nadnaturalnym zagrożeniom. Każdy odcinek „Paranormal” mógłby sprawdzić się jako osobne dzieło, bo zaprezentowane historie dopiero na sam koniec łączą się w spójną całość. Z tego powodu twórcom trudno jest utrzymać uwagę widza na dłużej.

A przecież jak tylko mogą, próbują uatrakcyjnić swoją opowieść. Chociaż akcja rozgrywa się przede wszystkim w 1969 roku, skaczą po fabularnej osi czasu i nieraz przyjdzie nam cofnąć się do przeszłości, aby móc zrozumieć relacje między Refaatem i jego bratem, czy poznać historię nawiedzonego domu. Posiłkując się książkami Ahmeda Khaleda Tawfika, Amr Salama łączy w serialu elementy horroru, fantasy, baśni i przygody, doprawiając je szczyptą melodramatu rodzinnego. Pełnymi garściami czerpie z egipskiej mitologii, przedstawiając ją w wersji pop, aby była jak najbardziej przyjazna zachodniemu widzowi. Nic więc dziwnego, że badania nad pewną mumią stają się katalizatorem nadchodzących tragicznych wydarzeń. Egzotyka całej fabuły gdzieś zanika. Przytłaczają ją klisze i schematy, które czynią „Paranormal” przewidywalnym i do bólu banalnym.

Paranormal/Netflix class="wp-image-461152"
Paranormal/Netflix

Zachowanie protagonisty z uroczego i zabawnego, w okolicach trzeciego odcinka zaczyna nudzić i żenować.

Wciąż z jedną znudzoną miną stawia on czoła kolejnym niebezpieczeństwom i uparcie próbuje zachować swój sceptycyzm. Jego przemiana staje się niewiarygodna, a wręcz okazuje się ledwo zauważalna. Gdyby nie słowa wypowiadane przez Refaata na koniec, można by ją przegapić. Twórcy rozgrywają bowiem swoją opowieść na bardzo niskich tonach, przez co widz ciągle czeka na jakiś wybuch. Ten nadchodzi z opóźnieniem, co jest dowodem na to, że scenariusz powstawał bez wyraźnego planu i pomysłu. Jedynie kamera Ahmeda Beshary'ego pozwala patrzeć w ekran bez większego znużenia. Operator balansuje tu na granicy dwóch światów. Wydarzenia prozaiczne, takie jak rozmowy czy spotkania rodzinne, prezentowane są przy pomocy realistycznych, wręcz reporterskich ujęć. Natomiast wszystkie pozostałe sceny skąpane są w surrealizmie. Zdjęcia potrafią wzbudzić klaustrofobię, przerazić i zafascynować. Co z tego, skoro po seansie wszystko co zapamiętamy, to goryl w tandetnym CGI.

Wszystkie elementy „Paranormal” w teorii powinny się sprawdzić. Jednakże każdy przebłysk gatunkowego charakteru czy ślad artystycznych ambicji szybko zostaje pogrzebany przez objawiającą się na każdym poziomie nieudolność twórców. Snują swoją opowieść, jakby faktycznie mieli coś do powiedzenia, ale tego, co chcą nam przekazać, możemy się jedynie domyślać. Być może wartości serialu należałoby się doszukiwać w portretach bohaterów oddających stan ducha współczesnych czterdziestolatków próbujących się odnaleźć w postrewolucyjnej rzeczywistości Egiptu. Dla widza spod innej szerokości geograficznej większość lokalnych kontekstów będzie mało, o ile w ogóle, czytelna. A co za tym idzie, zanim dobrnie do ostatniego odcinka, umrze z ironicznego śmiechu albo nudów.

REKLAMA

„Paranormal” obejrzycie na platformie Netflix.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA