REKLAMA

Pasja Mela Gibsona pierwsza rzuciła kamień?

Mówi się, że Pasja jest kontrowersyjna i pozostawia ślad poprzez obrazową i naturalistyczną przemoc drogi krzyżowej Chrystusa. Niektórzy twierdzą, że ten biblijny gore stworzony został tylko dzięki antysemickiej mentalności reżysera. Gibson jednak nie pierwszy podszedł do tematyki w niekonwencjonalny sposób.

Pasja Mela Gibsona pierwsza rzuciła kamień?
REKLAMA
REKLAMA

Już wcześniej cała rzesza twórców naciągała konwencje kina religijnego do takich granic, że wierzący i praktykujący katolik mógłby mieć niezłe rumieńce podczas seansu.  „Kryzys wiary” przechodził nawet sam Martin Scorcese, którego Ostatnie kuszenie Chrystusa wielu nazywało herezją. Nic dziwnego, skoro w pewnym momencie Daniel Defoe w cierniowej koronie zostaje zdjęty z krzyża i utwierdzony, że nie jest on prawdziwym zbawicielem. Ekranizacja prozy ekskomunikowanego przez grecki Kościół prawosławny Nikosa Kazantzakisa była na specjalnych pokazach obrzucana nawet koktajlami Mołotowa. Mimo to, Scorscese otrzymał za obraz jedną nominację do Oscara i dwie do Złotych Globów… w 1988 roku.

pasja_1

Zaskakująco jednak Ostatnie kuszenie Chrystusa ogłoszono jako ósmy najbardziej antykatolicki film według zestawienia amerykańskiego pisma katolickiego „Faith&Family”. Na pierwszym miejscu znalazł się Zjadacz grzechów – thriller o satanistycznej sekcie kryjącej się w czeluściach Watykanu. Mimo występującego w nim Heatha Ledgera, polecenie tego obrazu jest karygodne – nie ze względu na tematykę, ale realizację. Scenariusz jest przepełniony utartymi schematami i płytki w odbiorze, tak jak każdy hollywoodzki dreszczowiec.

W późnych latach siedemdziesiątych pojawił się jeszcze jeden obrazoburczy tytuł: Sebastiane Dereka Jarmana i Paula Humfressa. Przedstawiał żywot św. Sebastiana, podkreślając jego wyjątkowo homoerotyczny wydźwięk. Wielu oceniało film jako pozbawiający ikonę świętości, a gdy bohaterowie występują w nim praktycznie cały czas nago, zbulwersowani widzowie nie potrafili skupić się na symbolice obrazu. Plakat dzieła jest mocno sugestywny, ale grupa ganiąca artystyczny wyraz twórców musi swoje trzy grosze dodać.

Pasja na tle tych dwóch obrazów wygląda niesamowicie blado. Więcej szumu wywołał sposób produkcji (wykorzystanie języka hebrajskiego lub wszechobecna przemoc) aniżeli historia, którą przecież wszyscy doskonale znają. Mel Gibson chciał widzów przepuścić przez mękę serwując taki sam obraz cierpienia, jak Chrystusowi. Z trudem jednak spogląda się na coś tylko pod kątem kwestii duchowości, bo według  ogólnych zaleceń takich filmów krytykować się nie powinno.

pasja_2

W kinie biblijnym jednak do żadnych zmian nie doszło. Od tamtego momentu wypromowano bardziej klasyczne opowieści, jak niemiłosiernie długą Opowieść o zbawicielu (familijną wersję dzieła Gibsona) oraz Narodzenie, którego krytycy nie oszczędzili za hollywoodzką amatorszczyznę. Wszystko, to już było, ale Mel Gibson odważył się je pokazać w nowych szatach. Pasję można lubić lub nie, ale reżyser wypuszczając film miał wielką odwagę – to trzeba przyznać.

Inni reżyserzy też zatem inspirowali się kontrowersjami religijnymi, ale otaczali tajemniczą aurą sytuację Watykanu i Kościoła. Szczerze powiedziawszy, Kod da Vinci zrobił o wiele większy szum aniżeli Pasja. Podobnie jak w Ostatnim kuszeniu Chrystusa wszelkie dogmaty zostają kwestionowane - szczególnie ten najważniejszy dla katolików, o boskości postaci Chrystusa. Nikt sobie nie wyobraża, że Jezus też mógł być człowiekiem, mieć swoje słabości i ulec paru z nim, mając dzieci z Marią Magdaleną. Całość podlega jedynie osobistej sile wiary, bo te pytania nigdy nie będą miały jasnych i bezpośrednich odpowiedzi.

Filmy religijne dziś docenia się za pokazanie kwestii duchowości od ludzkiej strony. Dlatego hołd złożony Janowi Pawłowi II w Człowiek, który został papieżem oraz Papież, który pozostał człowiekiem jest niczym pocztówka z wakacji lub podróż po wirtualnym muzeum. Docenia się bardziej wydane niedawno Habemus papam, ukazujące papiestwo od kuchni. Ludzie boga fascynują ambitnym i filozoficznym podejściem do tematu religii i polityki kraju, nie portretując ekstremizmu ideologicznego. Zaś Maria Abela Ferrary to autorska próba zmodernizowania wizerunku Marii Magdaleny pod postacią popularnych ikon świata medialnego, choć religia wcale nie jest tu wątkiem pierwszoplanowym. Produkcje uderzają słowem, a nie obrazem, dzięki czemu pamięta się je znacznie lepiej.

pasja_3
REKLAMA

Filmowcy nie wstydzą się mówić o religii, mimo iż korzystają z kontrowersyjnych środków, by motyw zobrazować. Symbolikę męczeństwa pokazują częściej we współczesnym świecie, niż na tle historycznego Jeruzalem. Strona człowieczeństwa duchowości to towar do sprzedania widzom masowo cierpiącym na załamanie wiary lub religijny sceptycyzm. Tylko teraz mówi się o tym na forum publicznym.

Wspomniana Pasja Mela Gibsona jest do obejrzenia na portalu Cineman.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA