REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Muzyka

Not Dead Yet - tak Phil Collins zaprasza na swoją trasę koncertową. Muzyk zagra w Polsce w 2019 roku

Mam dla was doskonałe wieści. Trasa koncertowa Not Dead Yet obejmie też Polskę. Phil Collins pojawi się w Warszawie za siedem miesięcy. I pokaże młodszym gwiazdom pop siłę jego ponadczasowych hitów.

26.11.2018
12:20
phil collins koncert warszawa
REKLAMA
REKLAMA

Trudno nie zakochać się od pierwszego usłyszenia w bardzo charakterystycznej barwie głosu Phila Collinsa. Muzyk może pochwalić się nie tylko fajnym i oryginalnym brzmieniem, ale też długą listą doskonałych kompozycji, które stacje radiowe niezmiennie chętnie serwują nam od dekad.

Nie kojarzycie? Pozwólcie, że odświeżę wam nieco pamięć. To właśnie Phil Collins odpowiada za takie przeboje, jak Easy Lover, You Can't Hurry Love, Against All Odds, One More Night, Separate Lives, Two Hearts, I Wish It Would Rain Down, Both Sides Of The Story, Dance Into The Light i ten, który chyba wszyscy znają na pamięć, a więc Another Day in Paradise.

Phil Collins to historia sukcesu. Wykonawca opowie ją za pomocą swojej muzyki, na koncercie w Warszawie.

Wykonawca ma na swoim koncie ponad 100 mln sprzedanych albumów. Ma również najwięcej singli na liście UK Top 40 niż jakikolwiek inny artysta. Co ciekawe, swoją karierę zaczynał jako perkusista. Dopiero później awansował do bycia frontmanem zespołu Genesis. W 1981 roku rozpoczął solową karierę, otwierając ją albumem Face Valute – to właśnie na nim znalazło się niesamowite In The Air Tonight, które niezmiennie gości na mojej playliście na Spotify - o wiele mówiącej nazwie Ulubione.

REKLAMA

Koncert odbędzie się 26 czerwca 2019 roku na PGE Narodowym. Bilety w ogólnej sprzedaży dostępne będą od 30 listopada 2018 roku od godz. 10:00 na witrynie Live Nation. Możliwość wcześniejszego ich nabycia zyskają klienci Citi Handlowego: dla nich sprzedaż ruszy już 28 listopada.

Ceny nie są jeszcze znane. Należy się jednak spodziewać wydatku rzędu kilkuset złotych, ale mimo wszystko zachęcam. Phil Collins to wykonawca jakich mało. Na dodatek często do naszego kraju nie zagląda – taka okazja może się niestety prędko nie powtórzyć.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA