REKLAMA

Pidżama Porno - Złodzieje zapalniczek 2007 - czy reedycja kultowego albumu spełnia oczekiwania?

"Złodzieje zapalniczek" to album, od którego wielu fanów zaczynało swoją przygodę z Pidżamą Porno. Reedycja wydana w 2007 roku przynosi kilka zmian w brzmieniu i wykonaniu, zachowując jednak klimat oryginału. Czy nowe nagrania mają szansę zachwycić także młodsze pokolenie słuchaczy?

Rozrywka Blog
REKLAMA

Odkąd kształtuję swoje poglądy muzyczne, trwam w dziwnej teorii. Zgodnie z nią, kiedy zaczyna słuchać się jakiegoś zespołu, najpierw w ucho wpada tylko kilka kawałków, których słucha się non-stop.

Potem, gdy już oswajanie się z nowym wykonawcą będzie przechodzić kolejne fazy, odkrywa się inne utworki i tak po kolei dochodzi się do tego, że w sumie calutka dyskografia jest świetna. W moim przypadku było tak z zespołem Pidżama Porno i ich płytą "Złodzieje Zapalniczek". Za jej sprawą poznałem zespół wiele lat temu. Dziś natomiast na półkach sklepowych mamy dostępną jej reedycję. Czy to wciąż krążek, który ma szansę, aby młody słuchasz zaczął od niego swoją przygodę z tą grupą?

REKLAMA

Pomysł na powstanie płyty świtał w głowie lidera, Grabaża już od dłuższego czasu. Jak sam pisze na oficjalnej stronie zespołu, pierwotna wersja nagrania podtrzymała przy życiu powoli umierającą Pidżamę i ponownie zjednała jej słuchaczy. Czy w takim razie ponowne zmontowanie wszystkiego dziesięć lat później to coś w rodzaju hołdu dla oryginalnych Złodziei? Można i tak uznać.

Nowe dodatki i gościnne występy

Zacznijmy od tego, co widać jeszcze przed rozpakowaniem pudełka. Na krążku znajduje się jedenaście dobrze znanych kawałków, nieco inaczej tylko brzmiących, a oprócz tego trzy utwory bonusowe i dwa klipy. Przyznam, smakowity to kąsek i sprawia, że z tym większym apetytem sięga się po reedycję. Gościnnie zjawiło się parę nowych nazwisk, m.in. Tom Horn, który wraz z Grabażem wydaje tą płytę, wzbogacając muzykę klawiszami.

Zmiany w wokalu i klimacie utworów

Po odpaleniu płyty, usłyszeć można kilka większych i mniejszych zmian. Po pierwsze, co chyba jest najbardziej wyczuwalne, nieco zmienił się wokal Grabaża. Najlepszym tego przykładem jest utwór Czas, Czas, Czas, który w oryginale miał jakieś tam pomruki mroczności i generalnie cechował się specyficznym klimatem. Zapewne była to też zasługa dodatkowego głosu, którego użyczał Jah Jah, a którego teraz zabrakło. W sumie wychodzi na to, że ton Krzysztofa Grabowskiego jest już bardziej zbliżony do tego zaprezentowanego w zespole "Strachy na Lachy", niż do starych płyt Pidżamy jak np. "Ulice jak stygmaty absolutne rarytasy", (szczególnie zauważalne porównując do utworu "Kilka zdań o Hitlerjugend") czy "Styropian". Osobiście trochę mi to przeszkadza, bo to, jak dla mnie, lekkie schodzenie w stronę popu i odskocznia od tego, co znałem do tej pory.

Teksty pozostają mocnym punktem

Jednak jak zawsze na plus można zaliczyć genialne teksty. W niektórych z nich pojawiły się tylko kosmetyczne zmiany, których można w ogóle nie zauważyć, a które znane są choćby z koncertów. Tutaj warto wspomnieć, że słowa piosenek z wszystkich płyt są również osobno wydane w formie książkowej, więc jeśli komuś twórczość spodobałaby się tak bardzo, że chciałby ją również poczytać, a nie ma zamiaru ślęczeć z kartką i długopisem przy odtwarzacza, ani zużywać tuszu w drukarce - tomik z tekstami to pozycja warta uwagi.

Nowe brzmienie i zaskoczenia w aranżacjach

Idąc dalej w kwestii zmian, wszystkie instrumenty brzmią jakoś lepiej, niż dziesięć lat temu, a generalnie bardzo miłym zaskoczeniem dla mnie było pojawienie się odrobiny nowej melodii na początku świetnego utworku 28 (One Love), który początkowo wprawił mnie w niemałe zdziwienie w stylu "Co jest? Ja nie znam tej piosenki!". Bardziej spokojne, żeby nie powiedzieć leniwe utwory zyskały po tych wszystkich zmianach na wartości, natomiast te, których klimat jest nieco cięższy, troszkę przy ogólnej ocenie tracą, choć w całości krążek i tak pozostaje bardzo dobry.

Podsumowanie – czy warto sięgnąć po reedycję?

Składając wszystko do kupy - nie wiem jak Złodzieje Zapalniczek 2007 zostaną odebrani przez nowych słuchaczy, bo sam patrzę na tę płytę porównując ją do starej wersji i ciężko jest mi powiedzieć, czy na nowe nagranie warto wydać 30 zł. Jeśli więc chcielibyście zapoznać się z najnowszą wersją, to wypadałoby najpierw przesłuchać oryginał sprzed dziesięciu lat, żeby mieć do czego porównywać. Innymi słowy - polecam, ale równocześnie wyrażam leciutką obawę, żeby ktoś na wstępie nie nabrał złego podejścia i nie zawiódł się potem przy przesłuchiwaniu innych CDków zespołu.

Zawartość:

1. Gnijąca Modelka W Taksówce

2. Ezoteryczny Poznań

3. 28 (One Love)

4. Stąpając Po Niepewnym Gruncie

5. Poznańskie Dziewczęta

6. Xero Z Kota

7. Czas Czas Czas

8. Czekając Na Trzęsienie Ziemi

9. Porządek Panuje W Warszawie

10. Bal U Senatora ' 93

11. Nasze Nogi Są Jak Z Gumy

+ bonusy:

12. Wojna Nie Jest Twoim Stanem Naturalnym

13. Film O Końcu Świata (Demo'95)

14. Nasze Nogi Są Jak Z Gumy (Demo'95)

REKLAMA

15. Bal U Senatora (Klip)

16. Czekając Na Trzęsienie Ziemi (Klip)

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T20:31:08+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T18:36:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T11:59:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T10:17:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:57:31+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:16:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:45:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T11:19:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA