REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Kostium sexy-pielęgniarki to kiepski żart. Pielęgniarka mówi nam, dlaczego nie wolno seksualizować tego zawodu

Dwa materiały zdjęciowe polskich gwiazd wywołały w ostatnim czasie burzliwą dyskusję internautów, ale też pielęgniarskiej branży, bo to właśnie ona znalazła się w centrum zaciekłej rozmowy w mediach społecznościowych. Chodzi o utrwalanie wizerunku seksownej pielęgniarki, który - zdaniem osób wykonujących tę profesję - jest bardzo szkodliwy, gdyż przyczynia się do niewłaściwych zachowań, nadużyć czy nawet molestowania w miejscach pracy pielęgniarek. O tym, dlaczego tak ważne jest to, by nie utrwalać wulgarnego wizerunku zawodu pielęgniarki i co robić, by przeciwdziałać szkodliwym zachowaniom, opowiedziała nam Anna Woda - pielęgniarka, która temat seksualizacji porusza również na swoim Instagramie, @higienicznawoda.

22.11.2023
13:44
Seksualizacja zawodu pielęgniarki
REKLAMA

W ostatnich dniach w polskiej sieci zawrzało za sprawą zdjęć i materiałów wideo z udziałem dwóch gwiazd: Edyty Herbuś oraz Klaudii Halejcio. Obie celebrytki pokazały na Instagramie posty, w których przebrały się w kostium pielęgniarki. Nie były to jednak uniformy takie, jakie spotykane są na szpitalnych korytarzach, a przebrania rodem z erotycznych snów mężczyzn.

Więcej na temat kobiet przeczytasz w Spider's Web:

REKLAMA

W dyskusji dotyczącej szkodliwości seksualizacji wypłynął jeszcze jeden ważny temat

Wdzianka gwiazd wywołały oburzenie branży medycznej. Pielęgniarki w komentarzach zwracały uwagę na to, że pokazywanie takiego wizerunku w sieci jest niczym innym, jak seksualizowaniem zawodu, co potem przekłada się na osobiste historie kobiet, które doznają molestowania: czy to słownego, czy fizycznego; zaczepek, przekraczania granic czy "komplementów" od pacjentów, użytych w złym kontekście.

Celebryckie posty przywołały ważny temat. O ile Edyta Herbuś z pokorą przyjęła uwagi, usuwając wpis i poruszając temat seksualizacji pielęgniarek na instagramowym live, tak Klaudia Halejcio raczej nie weszła w polemikę z internautami i internautkami. Zresztą na profilach obu pań pojawiły się najróżniejsze komentarze: od takich, że tego typu posty to tylko żarty i nikt tak o pielęgniarkach nie myśli, a sam temat jest wydumany, po osobiste historie kobiet pielęgniarek, doświadczających molestowania i przemocy - ich zdaniem właśnie m.in. poprzez utrwalanie seksownego wizerunku. Z komentarzy internautów można było wywnioskować, że nikt siebie nie słucha nawzajem i każdy wie lepiej.

Anna Woda, pielęgniarka i członkini fundacji Polki w Medycynie, która w sieci prowadzi profil @higienicznawoda, uważa, iż przy dyskusji dotyczącej szkodliwości seksualizacji, wypłynął też jeszcze jeden ważny temat.

To temat przemocy w komunikacji, jak i przemocy w dialogu. Mam dużą potrzebę mówienia o tym, że przemoc odbywa się też w komunikacji. My ze zjawiskami przemocowymi mamy ogromny problem, dlatego cieszę się, że o tym rozmawiamy. Ten dialog musi być merytoryczny. W momencie, gdy wchodzimy w emocje, jak widać w komentarzach, gubimy istotę sprawy. A tutaj celem jest uświadamianie o szkodliwości seksualizacji. My tu mówimy o seksualizacji zawodów medycznych, ale tak w ogóle seksualizacja jest szkodliwym zjawiskiem dla każdej osoby. Płeć nie ma znaczenia, dotyka zarówno kobiety, jak i mężczyzn. I tak jak głośno mówimy o seksualizacji dzieci, to chciałabym, żebyśmy głośno mówili o tym zjawisku w stosunku do danego zawodu. Niezależnie, kogo ona dotyka.

- zauważa Anna Woda.

Pięlęgniarka zwróciła też uwagę na to, że to, co dla jednych jest niewinnym żartem, dla innych jest odebraniem godności.

W całej dyskusji padały takie stwierdzenia, jak: bez przesady że to tylko żarty, żeby wyjąć kijek z pewnej części ciała. Tylko że ja mam poczucie humoru i ono jest nam wszystkim bardzo potrzebne. Gdyby tak nie było, to byśmy nie organizowali pielęgniarskiego roasta podczas Instakongresu. Lecz w tym zjawisku sprowadzanie tematu seksualizacji do poziomu żartu, umniejsza problemowi i go legitymizuje, wtłaczając innym, że żadnego problemu nie ma. Zapominamy jednak o jednej rzeczy: za skutkami takiego umniejszania, stoją konkretne historie ludzi. Jakby zareagowała taka komentująca osoba, gdyby to ją dotknęła taka przemoc? Bo konsekwencją seksualizacji jest molestowanie czy dyskryminacja. Więc wtedy kiedy ktoś na przykład w miejscu pracy uderzy nas w pośladki, to nie jest to śmieszne

- wyjaśnia Woda.

Warto podkreślić, że wizerunek seksownej pielęgniarki obecny jest w popkulturze od wielu lat. Oglądamy zmysłowe pielęgniarki w filmach, serialach czy reklamach. Kobiety często wybierają kostium pielęgniarki na Halloween czy do sypialni.

Anna Woda podkreśla, że w doraźnej ankiecie, którą przeprowadziła Fundacja Polki w Medycynie na Intagramie, na którą odpowiedziało 525 osób, aż 96 proc. osób zdradziło, że temat molestowania w pracy w zawodzie pielęgniarki dotknął właśnie je. Woda zwraca też uwagę na to, że medyczne zawody, w tym oczywiście pielęgniarki, spotykają się z tak wieloma problemami w pracy (deficytem kadr, brakiem sprzętu, brakiem psychologicznego wsparcia systemowego), że nie sposób zgłaszać wszystkich niepożądanych zachowań.

Niestety, to sytuacja, gdy patologia staje się normą. To oczywiście dotyczy nie tylko molestowania czy dyskryminacji, ale też mobbingu, przemocy oraz przemocowej komunikacji - zwraca uwagę Anna Woda, dodając, że razem z fundacją Polki w Medycynie planowane są badania zjawiska wśród pracowników ochrony zdrowia.

Jak pielęgniarki mogą się odpowiednio bronić, gdy są molestowane, lub gdy ich granice są przekraczane?

Anna Woda organizuje również szkolenia, dla m.in. pielęgniarek, w zakresie kompetencji społecznych, właśnie po to, aby doświadczające molestowania i przemocy kobiety ze strony pacjentów, mogły się odpowiednio obronić oraz ochronić.

Oczywiście oprócz tego, żeby nie legitymizować w kulturze seksualizacji zawodu pielęgniarki, potrzeba edukacji, kursów, szkoleń, na których będziemy się uczyć jako medycy, jak reagować na te zjawiska, jaki jest ich aspekt prawny, jak to wygląda w praktyce, do czego my, jako pielęgniarki i położne mamy prawo, jak ono nas chroni, jak stawiać granice. Potrzeba takiego praktycznego podejścia do kompetencji społecznych. Bardzo ważne też jest, aby właśnie w social mediach były prowadzone działania z hasztagiem #stopseksualizacji. Co z tego, jeśli na polu osobistym będziemy umieć sobie radzić z m.in. stawianiem granic, jeśli w kulturze seksualizacja zawodu pielęgniarki będzie dalej akceptowana. To muszą być zrównoważone działania. Z jednej strony: szkolenia i edukacja medyków, a z drugiej działania w sieci

zauważa Anna Woda.

Woda zwraca również uwagę na to, iż przez określony wizerunek pielęgniarki w przestrzeni publicznej, pacjent często patrzy przez inny pryzmat. Pacjent często jest nagi i bezbronny, może skrócić dystans, bo obawia się, że ja będę na niego patrzeć, jak na mężczyznę, a nie jak pacjenta. Jeśli ja jednak podniosę głos, wtedy nie będzie to edukacja - mówi.

Zdaniem pielęgniarki dobrze skorzystać jest wtedy z metody FUKO, pozwalającej na prowadzenie rzeczowej rozmowy przynoszącej korzyści dla obu stron. Niewinny komplement może po prostu odbierać profesjonalizm danej profesji, w tym przypadku pielęgniarki, a dzięki tej metodzie w prosty i dobry sposób można się obronić, jednocześnie wspierając pacjenta.

Jeśli pacjent powie mi komplement, przykładowo: oj, tak pięknie pani w tym fartuszku, od razu czuję się lepiej. Ja mogę wtedy odpowiedzieć w stylu: Domyślam się, że chciał mi pan dać komplement, ale niestety nie poczułam się z tym dobrze. To jest relacja profesjonalna, niestety ten komplement nie powinien mieć miejsca. Proszę, by w przyszłości pomijał pan kwestie mojego wyglądu, skupmy się na mojej roli, jaką jest pielęgnowanie. W tym momencie ja stawiam granicę, poza tym edukuję pacjenta

- tłumaczy.

Pielęgniarka i działaczka zauważa też, że im mocniej w popkulturze będzie utrwalanie tak określonego wizerunku pielęgniarki, tym więcej energii przedstawiciele seksualizowanych zawodów muszą poświęcić na przeciwdziałaniu tego zjawiska.

Społeczeństwo czasem postrzega nas jako istoty niemal mityczne, które mają niezliczone pokłady energii. Oczywiście tej energii trzeba mieć dużo, bo jako pielęgniarki spotykamy się na co dzień z ludzkim cierpieniem, krwią, łzami, sytuacjami granicznymi. Jednak nie możemy dobrze wykonywać tej tytanicznej pracy dla społeczeństwa, gdy ono nas nie wspiera - mówi

REKLAMA

Dla Anny Wody bardzo ważna jest edukacja w tej konkretnej kwestii. Bo choć kiedyś było więcej przyzwolenia na inne rzeczy, dziś dzięki odpowiedniemu edukowaniu społeczeństwa nie ma na nie miejsca.

Kiedyś pewne zjawiska był akceptowane: palenie papierosów w szpitalu, czy jazda pod wpływem alkoholu. Również klaps jako kara - nie były postrzegane jako coś złego. Teraz edukujemy o tym, że klaps jest szkodliwy i nie jest narzędziem czy sposobem wychowania dzieci. Zakazu reklamowania papierosów nie trzeba nawet tłumaczyć. I tu jest dokładnie tak samo, gdzie pewien obraz pielęgniarki w popkulturze wpływa na złe zachowania, z którymi potem musimy się mierzyć. Myślę, że pacjenci woleliby abyśmy poświęcały energię na przykład na rozmowę z ich rodziną czy edukowanie niż radzenie sobie z przemocą na tle seksualnym

- pointuje.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA