Nie mam wątpliwości co do tego, że "Pokłosie" jest najlepszym polskim filmem ostatnich lat. W odróżnieniu od mocno przereklamowanego w mojej opinii Wojciecha Smarzowskiego, Pasikowski powrócił po długiej przerwie z produkcją trzymającą w napięciu do ostatnich sekund. Szkoda, że premierę filmu zdominowała polityka i niepotrzebne kontrowersje.
Nie wiem co wydarzyło się w Jedwabnem. Historycy też sprawiają wrażenie takich, którzy nie mają za bardzo pojęcia, wygłaszając przy tym rozmaite teorie bo gdy jesteś historykiem to wiedzieć po prostu wypada, a - szczerze powiedziawszy - żadna nie trzyma się kupy. I choć "Pokłosie" jest rzekomo inspirowane prawdziwą historią, ja potraktowałem go jako po prostu bardzo ciekawą historię. Nie o Polakach, nie o Żydach, jako zwykły eksterytorialny film o złych ludziach. Jeśli Amerykanie nie mają problemu z kręceniem filmów, w których źli Amerykanie podkładają bomby, to i my możemy pozwolić naszym rodakom się trochę ubrudzić - zwłaszcza jeśli zrobione jest to w o wiele ciekawszy sposób niż nudny i monotonny Smarzowskiego obraz świata.
Z dzisiejszej perspektywy "Psy" i Psy 2" wydają się trochę kiczowate, trzeba jednak mieć na uwadze czasy w jakich powstawały, otwarcie na Zachód, inspirację Hollywoodem i inne okoliczności. Akurat w odzwierciedlaniu "czasów" Pasikowski jest zresztą absolutnym mistrzem. Tak jak bezbłędnie oddawał klimat wczesnych lat 90-ych, tak w Pokłosiu świetnie pokazuje Polskę przełomu XX i XXI wieku. Pewnie byliście w tamtym czasie choć raz na Mazurach, kojarzycie specyfikę okolicznych wsi, zamkniętych społeczności czy małych sklepików, obok których obowiązkowo stoją ławeczki i parasole Okocim/EB. Reżyser pamiętał nawet o starych rejestracjach samochodowych! Czułem się jakbym miał tych piętnaście lat mniej, przypomniały mi się krajobrazy dzieciństwa - to jest super, tym bardziej, jeśli musimy w sumie nie aż tak odległy czas naśladować w zupełnie nowym filmie. Nie jest sztuką z dystansem spojrzeć na to, co było 80 lat wcześniej, ale 10? To już coś i Pasikowski robi to bezbłędnie.
Ale to tylko detale, taki ostateczny szlif, który bardzo mi imponuje, a na który nie zwracałbym uwagi, gdyby w międzyczasie Pokłosie nie było bardzo dobrym filmem. To produkcja na wskroś amerykańska, choć opowiada o polskiej wsi i zaściankowości, to film ten bez żadnych kompleksów pokazałbym w zachodnich telewizjach - a przeważnie wobec rodzimych produkcji jestem bardzo, bardzo krytyczny.
To kapitalna historia. Zaczyna się powrotem jednego z bohaterów ze Stanów Zjednoczonych, po 20 latach próbujemy z nim na nowo odnaleźć się w tej polskiej rzeczywistości. Ale coś tu nie gra, coś się nie zgadza. Nad wsią unosi się jakaś tajemnica i to na dodatek związana z bratem naszego protagonisty. Mniej więcej w 30 minucie dowiadujemy się wreszcie o co chodzi - i szczerze mówiąc aż ciarki zaczynają chodzić po plecach na widok pewnej niecodziennej kolekcji. To jednak nie jest punkt kulminacyjny, akcja właściwa dopiero wybucha.
To jeden z najlepszych thrillerów jakie w życiu widziałem, nie tylko na polskie warunki. Główni bohaterowie stają na tropie wielkiej tajemnicy, mierzą się także ze swoim dziedzictwem, na dodatek żyją w atmosferze świata, który niemal w całości jest przeciwko nim. Na tym tle oglądamy trochę polskiego ludzkiego bagienka, zła i hipokryzji.
Wszystko to jest okraszone rewelacyjnymi zdjęciami. Kamera i ujęcia są nowoczesne, piękne mazurskie lasy i łąki ukazano w klimatyczny sposób, gdzie nie brakuje mocnej, mrocznej zieleni czy fioletu, na dodatek postarał się też autor muzyki. Nie jest to wprawdzie tym razem Edward Lorenc, ale główny motyw przewijający się przez cały film jest rewelacyjny.
Temat się Pokłosiu trafił kontrowersyjny, politycy wykorzystali film jako element gry politycznej, a niektórzy przewrażliwieni ludzie zaczęli krytykować sam film, a nie jego tematykę. Może nawet im się do końca nie dziwię, bo dla pewnych środowisk rzeczywiście pewnego dnia Pokłosie może stać się potężnym narzędziem propagandy, a środowiska te są kompletnie pozbawione wyważenia jeśli chodzi o dokumentowanie polskich przewinień i zasług.
Nie zmienia to jednak faktu, że sam film to w dużej mierze dzieło fikcji, a scenariusz jest to rewelacyjny. Kapitalna historia trzymająca w napięciu do samego końca powoduje ciarki na plecach, a realizacja jest znakomita - doborowa obsada, kapitalne zdjęcia, świetna muzyka. Pokłosie to absolutnie genialny film i mam nadzieję, że Pasikowski wróci do większej aktywności, bo udowodnił polskim reżyserom, że możemy w Polsce robić dobre kino, które nie wygląda jak zakompleksiona prowincja zachodu.
Ps. Celowo nie wstawiam trailera, bo trailer jest zwyczajnie dziadowski, a pocięty film kompletnie nie ma sensu. Koniecznie obejrzyjcie go w całości, najlepiej w HD.