To wszystko prawda, chociaż niektórzy pewnie przecierają oczy ze zdumienia, faktem jest, że Pixies powstali z martwych.
Właściwie, to reaktywacja zespołu zaczęła się już 9 lat temu, ale od tego momentu grupa jedynie sporadycznie koncertowała, wypuściła tylko jeden, dostępny wyłącznie cyfrowo singiel Bam Thwok, a do tego wszystkiego, kilka dni temu wokalistka Kim Deal opuściła zespół, po ponad 25 latach współpracy.
Plotki na temat powstania nowego materiału krążyły już od dawna w eterze. Może ostatnie wydarzenia nie nastrajały pozytywnie, ale jedno było pewne – coś się szykuje. I stało się. Dzisiaj został wypuszczony singiel zatytułowany Bagboy, a do tego teledysk na oficjalnym kanale grupy na YouTube.
Co ciekawe, słowa do piosenki powstały w Starbucksie (ach ta alternatywa) na Harvard Square w Cambridge, zaledwie trzysta metrów od miejsca, w którym został napisany tekst do jednego z pierwszych kawałków grupy - Break My Body z 1988 roku. Podkład natomiast powstał kilka lat temu i krążył niewykorzystany, czekając na swoją okazję. Jak to wszystko razem się układa?
Tak, jak można się było spodziewać, Pixies nie zmienili się ani trochę. Brzmienie nadal jest surowe i pełne rockowego zacięcia. Perkusja Davida Loveringa nadal wybija możliwie najprostsze, ale mocne rytmy nie silące się na kombinatorstwo, a gitara prowadząca Joe Santiago brzęczy tak samo, jak dwadzieścia pięć lat temu. Tylko może wokal Blacka Francisa jest odrobinę mniej wrzeszczący. Na nagraniu słychać jeszcze melodyjne chórki à la Kim i niby jej punkowy bas, ale kto ją zastąpił na nagraniu tego nie wiadomo.
Piosenka i teledysk może mną nie wstrząsnęły, ale mam wrażenie, że są zapowiedzią czegoś wielkiego, co pojawi się na przyszłym longplayu. Ok, niektórzy może zapytają, o co ten cały raban, skoro Bagboy nie wciska w fotel? Otóż sprawa polega na tym, że Pixies są odpowiedzialni za kształt współczesnej alternatywy. Radiohead, Nirvana, Weezer, The Strokes, to tylko niektóre zespoły, które wyrosły na brzmieniu Pixies. To właśnie dzięki temu zespołowi lata 90-te wyglądały tak, jak wyglądały.
Poza tym, jak wspomniałem wcześniej, sądzę że Bagboy to tylko wierzchołek góry lodowej i niedługo naszym oczom ukaże się masywna góra starej dobrej alternatywy. Dla wszystkich spragnionych nowego singla, wystarczy wpisać swój email w pole widgetu, a utwór przypłynie do was sam.