Ostatnie dni przyniosły niespodziankę od Taco Hemingwaya i premierę jednego z moich ulubionych albumów tego roku. Co jeszcze ciekawego słychać w muzyce?
Premiery muzyczne tygodnia:
Baasch – Noc
Ujawniając kolejne single, warszawski producent od jakiegoś czasu robił słuchaczom smaka na swój nowy album. Powinni oni być bardziej niż zadowoleni – „Noc” uwodzi onirycznymi tekstami, przejmującymi melodiami i świetnymi elektronicznymi kompozycjami. To na pewno jedna z najlepszych płyt tego roku.
Angel Olsen – Whole New Mess
Piąty album długogrający urodzonej w St. Louis amerykańskiej artystki. Jeśli nie znacie jeszcze tego głębokiego, pięknego głosu, to dobra okazja, by nadrobić. Uważajcie tylko na ogromne pokłady melancholii.
Sevdaliza – Shabrang
Sevda Alizadeh urodziła się w Teheranie, jednak od piątego roku życia mieszka w Holandii. Zanim na dobre zajęła się muzyką, przez lata grała w koszykówkę, była nawet w składzie krajowej reprezentacji. „Shabrang” to już jej drugi album studyjny. Znajdziecie na nim choćby odniesienia do ojczystej kultury artystki. Tytuł albumu to imię mitycznego perskiego konia należącego do księcia Siyâvasha.
Taco Hemingway – Jarmark
O wydanej niespodziewanie nowej płycie Taco Hemingwaya szerzej napisał już Konrad Chwast. Nie zgadzam się, że to jedna z najlepszych płyt rapera. Zgadzam się za to z tym, że to album o dość dużych ambicjach. Po pierwszym odsłuchu nie czuję, że moje oczekiwania zostały spełnione, ale dajmy „Jarmarkowi” jeszcze szansę (tym bardziej, że lada dzień pojawi się kolejny album, „Europa”).
Kelly Lee Owens – Inner Song
Walijka Kelly Lee Owens nie miała łatwego startu w muzyce. Jako młoda dziewczyna podjęła się pracy pielęgniarki w szpitalu, w którym leczono osoby chore na raka. To właśnie jej pacjenci mieli ją przekonać, by odważyła się postawić na muzykę. Dziś artystka prezentuje słuchaczom swoją drugą płytę długogrającą.