Quebonafide znacznie przesunął datę koncertu. W ramach przeprosin przygotował coś mocnego
Quebonafide opublikował właśnie w social mediach wpis, który wywołał niemałe poruszenie wśród pokaźnej - trzeba przyznać - armii jego fanów. Artysta musi przesunąć swoje wydarzenie online, czyli live z jego (podobno) ostatniego w karierze koncertu. Doszło też jednak do pewnej zmiany w formacie, która z pewnością uraduje wielu słuchaczy.

Po długim okresie trollowania fanów, plotek i snucia teorii, wierni słuchacze Quebonafide doczekali się konkretów. W listopadzie ubiegłego roku raper opublikował swój pierwszy od dawna singiel i poinformował i pożegnalnym koncercie Północ/Południe, który sam nazwał Grande Finale. Jak twierdzi, włożył w to masę pracy i poświęcił mu absurdalną ilość czasu.
Tego samego dnia wystartowała sprzedaż biletów na to tajemnicze wydarzenie, o którym pisał:
Proszę o zaufanie, bo jedyna konkretna informacja, którą mam na ten moment to to, że dałem z siebie maksimum czując, że osiem koncertów i pożegnalny list to nie jest wystarczający wysiłek z mojej strony po dwunastu latach wspólnej - dziwnie brzmi - przygody (chyba wpiszę to w CV). Nie spodziewajcie się tego co zobaczyliście/usłyszeliście przy Futuramie to unikniemy nieporozumień i rozczarowań - to był fanserwis.
6 marca 2025 r. Quebonafide opublikował w social mediach kolejny wpis - dobrą i złą wiadomość.
Quebonafide: koncert Północ/Południe przesunięty, ale...
Okazuje się, że raper musi przesunąć termin wydarzenia o dwa miesiące. Dobra wiadomość jest jednak taka, że przerodziło się ono w dwudniowe przedsięwzięcie. Ten drugi akt odbędzie się... na żywo, na PGE Narodowym.
Mam dla Was i dobre, i złe wieści.
Zacznę od tych mniej przyjemnych – wydarzenie online, które miało odbyć się w marcu, zostało przesunięte na czerwiec. Ale dzięki temu przerodziło się w dwudniowe przedsięwzięcie, które będzie miało miejsce 27’go i 28’go czerwca. Wiem, że obsuwy potrafią być frustrujące (Cyberpunk też coś o tym wie – a dziś to wybitna gra!), dlatego palę się ze wstydu i proszę Was o szczyptę zrozumienia. Postaram się to wynagrodzić w najlepszy możliwy sposób.
A teraz dobre wiadomości – ostatni koncert, a właściwie jego drugi akt odbędzie się na PGE Narodowym, a bilety na show Twojego ulubionego rottweilera nadal kosztują mniej niż na Pitbulla (w mojej głowie to było zabawniejsze).
Jeszcze raz przepraszam za zmianę terminu i liczę, że widzimy się w czerwcu – będzie dobrze!
Kuba