REKLAMA

Nastrojcie odbiorniki. Już dziś Radio Katowice zabierze nas do przeszłości w audycji... bez komputerów i internetu

Choć może się wydawać, że radio pozostaje w tyle za innymi mediami, jest to obraz nie do końca prawdziwy. Dzisiejsza realizacja audycji radiowych bez elektroniki i współczesnych zdobyczy technologii byłaby bardzo trudna, a wręcz niemożliwa. I taki właśnie eksperyment przeprowadzą dziennikarze i realizatorzy z Radia Katowice. Z okazji 90-lecia stacji cofną się do przeszłości.

radio katowice
REKLAMA
REKLAMA

To będzie wielka próba dla wszystkich, także dla słuchaczy. Marek Ciepliński z Radia Katowice, który jest pomysłodawcą całego wydarzenia, nie wie, czy odbiorcy wyczują różnicę, ale ma nadzieję, że emocje twórców audycji zostaną odebrane pozytywnie. A stres jest potężny - przygotowywana audycja "Powróćmy jak za dawnych lat" będzie powrotem do lat 20. XX, kiedy radio powstawało bez użycia współczesnych zdobyczy technologii. Nie będzie komputerów, nie będzie internetu, nie będzie odtwarzaczy muzyki, żaden element programu nie zostanie wcześniej zarejestrowany.

Wszystko odbędzie się na żywo, z udziałem zaproszonych gości: rozmówców i muzyków, a także fortepianu, który zastąpi radiowy jingiel.

Jedynym wyjątkiem będzie współczesny stół mikserski i mikrofony, ale bez nich audycja nie mogłaby się odbyć.

Sygnał radiowy, który jest nagranym odgłosem uderzania w kowadło, zastąpi... prawdziwe kowadło. To właśnie w nie 90 lat temu uderzał woźny radiowy. Podczas nowej audycji także pojawi się osoba, której zdaniem będzie cyklicznie wybijać rytm w symbol Śląska.

Podczas specjalnej audycji, która odbędzie się już dziś, 4 grudnia, i potrwa od 9:00 do 13:00 wystąpią muzycy tacy jak: Józef Skrzek, Makabunda czy Zespół Pieśni i Tańca Śląsk przy akompaniamencie akustycznych instrumentów.

Goście zaprezentują się w strojach scenicznych i jest to umotywowane dwojako. Po pierwsze, całą audycję będzie można oglądać na żywo na stronie internetowej Radia Katowice i na kanale youtube'owym rozgłośni. Po drugie, kiedyś tak właśnie ubierało się do radia - odświętnie.

REKLAMA

Co może najgorszego może zdarzyć się podczas takiej audycji? Brak prądu, bo agregat podłączony jest do studia antenowego, które okazało się za małe do przeprowadzenia tej audycji. Nie zmieściłby się tam fortepian wraz z artystami, a muzyka z taśm czy komputera nie jest przecież zgodna z ideą.

Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie jak najlepiej, a stres okaże się motywujący. W końcu taki powrót do przyszłości to nie byle co. I my tam będziemy, żeby potem opowiedzieć wam, jak robi się radio z  lat 20. XX wieku blisko 100 lat później.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA