No dobrze, to kim jest Rey ze Star Wars: The Force Awakens? Natrafiłem na najciekawszą tezę
Pomysłów jest mnóstwo. Najpopularniejszy – Rey to dziecko Luke’a, które jako jedyne przeżyło pogrom nowych Jedi z rąk Kylo Rena, a następnie zostało poddane wymazaniu pamięci. Znalazłem jednak tezę, która wydaje mi się znacznie bardziej ciekawa.
Zacznę bezpośrednio – Rey to Anakin Skywalker. A raczej Moc, która drzemała w Anakinie Skywalkerze, gdy ten żył, walczył po stronie Republiki, przyczynił się do powstania Imperium, a także zabił mrocznego Imperatora. Rey to wspominany wielokrotnie „Wybraniec”, który odpowiada za równowagę Mocy we wszechświecie. To cyklicznie tworzony przez Moc bezpiecznik, który nie pozwala żadnej ze stron konfliktu zyskać wyraźnej, jednostronnej i długotrwałej przewagi. To kolejna reinkarnacja potężnej w Mocy postaci, które odegra gigantyczną rolę w historii galaktyki. No ale po kolei:
Nigdy nie zastanawiało was, dlaczego Rey jest tak podobna do Anakina?
Jeszcze przed premierą filmu Przebudzenie Mocy zwracałem uwagę na to, jak podobna jest główna bohaterka nowego epizodu do Anakina z Mrocznego Widma. Przyjrzyjmy się faktom:
- Oboje bohaterów żyją jako „nikt” na piaszczystej planecie z daleka od ośrodków władzy.
- Oboje bohaterów na skutek splotu wydarzeń lądują w samym środku konfliktu, jak gdyby los/Moc się o nich upomniała w odpowiednim momencie.
- Oboje są niewinni i posiadają czystą kartę, na którą wpływ mają osoby dookoła.
- Oboje są naturalnie silni w Mocy – Anakin niszczy jako dziecko placówkę Federacji Handlowej. Rey pokonuje w walce Kylo Rena.
- Oboje posiadają niesamowite umiejętności pilotażu, znają się na elektronice i posiadają zdolność natychmiastowego rozumienia droidów.
- Oboje cechują się wielkim przywiązaniem do rodziny. Anakin ucieszył się na wieść o dziecku i martwił się o matkę, Rey czeka na powrót swoich rodziców i panicznie boi się opuszczać Jakku.
Bardzo łatwo jest napisać, co łączy Anakina i Rey. Znacznie trudniej zaznaczyć, co ich różni.
Oczywiście poza płcią, która w przypadku tej tezy nie ma żadnego znaczenia. Pod względem zachowania, doświadczeń, umiejętności, a częściowo nawet wyglądu, bohaterowie Gwiezdnych wojen wydają się niemal identyczni. Jak gdyby po śmierci Darth Vadera pewien wzorzec, pewien zbiór ogólnych cech, pewien kod DNA został przekierowany zupełnie gdzie indziej. Jak gdyby czekał, aby w odpowiedniej chwili znaleźć kolejne ludzkie naczynie i w nim zamieszkać, a następnie odegrać wielką rolę „wybrańca” w dziejach galaktyki.
Nie jest to tak niesamowite, jak mogłoby się wydawać. Weźmy pod uwagę, że Anakin Skywalker również nie posiada biologicznego ojca. Chłopiec zrodził się z Mocy. Podobnie mogło być z Rey. Dziewczyna nie musiała mieć biologicznych rodziców. Mogła „powstać”, z przeznaczeniem wybrańca zapisanym wśród gwiazd. Co w takim razie ze wspomnieniami Rey?
Sztuczka polega na tym, że to wcale nie muszą być jej wspomnienia. Mogą należeć do Anakina Skywalkera. Albo jeszcze innego wybrańca, który istniał wcześniej. Nie jest przecież wykluczone, że wybrańców było wielu, z kolei Anakin i Rey to po prostu kolejne inkarnacje tej postaci. Zarówno George Lucas jak i J. J. Abrams przejawiają przecież słabość do pewnego kołowego cyklu powtarzającej się historii. Te same wydarzenia, nowe postacie i tła.
W końcu dlaczego miecz świetlny Anakina tak rozpaczliwie wołał Rey? Dlaczego Rey pokonała nim w walce Kylo Rena? Dlaczego zamknęła oczy i skupiła się, gdy Kylo wspomniał o Mocy, walcząc z nią w zwarciu? Bohaterka pokonała Bena Solo „czerpiąc” z doświadczeń poprzedniego wybrańcy, czy też wybrańców. Stała się w pewnym sensie jednością z Mocą, rozumianą nie w sposób każdego Jedi, ale pojmowanej jako wspólnota doświadczeń i doświadczenia z Anakinem i być może wieloma innymi osobami.
Wróćmy do obrazów, które Rey widziała po chwyceniu miecza świetlnego Anakina. Najpierw słyszymy wydech Darth Vadera, którego dziewczyna nie ma prawa kojarzyć. Głos Obi-Wana to również dla Rey zupełna abstrakcja. To samo widok Kylo Rena, którego wcześniej nawet na moment nie miała przed oczami. Jak gdyby wizje były sumą doświadczeń – tych, które były, tych, które są oraz tych, które będą. Jak gdyby wraz z chwyceniem broni, przed Rey roztaczała się baza odczuć wybrańca, czy też wybrańców oraz ich ścieżka.
Niezwykle interesujący wydaje się zwłaszcza widok Luke’a z R2-D2. Nie jest to przyszłość, ponieważ Skywalker znajduje się na planecie sam, co widzimy pod koniec filmu. Skąd więc biało - niebieski droid Anakina przy jego synu? No właśnie – kolejna wizja, kolejne postaci, których Rey nie miała prawa widzieć, znać ani kojarzyć.
Brzmi to mocno nierealistycznie, ale na ten moment teza o reinkarnacji wybrańca wydaje mi się najbardziej atrakcyjna.
Jak wskazuje sam tytuł filmu oraz słowa wypowiadane przez Snoke’a, doszło do przebudzenia. Wybraniec się odrodził, co poczuło wiele czułych na Moc stworzeń w całej galaktyce. Podobnie jak wcześniej Anakin, nowy wybraniec przejawia te same zachowania, umiejętności oraz cechy. Jest w nim również strach, który może zamienić się w złość prowadzącą do ciemnej strony Mocy.
Co sądzicie na ten temat? Jeżeli macie swoje teorie na temat pochodzenia Rey, z chęcią przeczytam o nich w komentarzach.