"Taniec z gwiazdami", "Idol", "X-Factor", "Hell's Kitchen", "Big Brother", "Koło Fortuny", "Jaka to melodia" a nawet "Ojciec Mateusz". Co łączy te programy? Wszystkie są formatami telewizyjnymi, które z sukcesem zaadaptowały polskie stacje. Wkrótce do tego grona dołączy pochodzący z Wielkiej Brytanii rustykalny reality show "Rolnik szuka żony".
Ależ się będzie działo! Już 21 maja w TVP 1 wyemitowany zostanie specjalny, zerowy odcinek produkcji "Rolnik szuka żony". Ośmiu mężczyzn, których łączyć będą tylko dwie rzeczy - praca na roli oraz brak partnerki, opowie o swoim życiu, pracy i marzeniach. Panie, jeśli szukacie męża - oglądajcie koniecznie! To wasza okazja - przez miesiąc po emisji macie szansę się zgłosić i spróbować wkupić się w łaski rolników. Najlepsze kandydatki zostaną zaproszone do udziału w programie.
Pomysł na program w stylu "chłopcy ze wsi szukają małżonki" nie jest niczym nowym w naszym realiach. Zapewne część z was kojarzy opartych na nim "Chłopaków do wzięcia" Polsatu. To jednak docusoap w rodzaju "Trudnych Spraw", a tu do czynienia będziemy mieli z reality show - uczestnicy zostaną zamknięci w pięknej willi a ich jedynym zadaniem będzie odbywanie randek z kolejnym kandydatkami. Spotkania, tańce, uściski, pocałunki i - kto wie - może też seks, a ostatecznie znalezienie wymarzonej żony. Takim to dobrze!
Wbrew pozorom sprawa jest całkiem poważna. Ze wsi do miast ucieka coraz więcej ludzi, a ci, którzy zostają - to przede wszystkim mężczyźni, zmuszeni do prowadzenia swojego gospodarstwa. Znalezienie odpowiedniej kandydatki na małżonkę nie jest więc proste. I tu z pomocą przychodzi TVP, realizując część swojej mitycznej misji. Stacja połączy samotne serca i przy okazji pokaże widzom, że "warto walczyć o szczęście".
Jeden cel to jednak za mało i ktoś w TVP uznał, że przy okazji dobrze będzie "odczarować" i zdemitologizować polską wieś. Pokazać, że rolnik to nie tylko chłop w gumofilcach i z nigdy niepielęgnowanym wąsem. Że gospodarstwami zajmują się pewni siebie, atrakcyjni, inteligentni, majętni i świadomi swojej wartości mężczyźni.
Jasne. Wszystko byłoby pięknie, tylko że "Rolnik szuka żony" to reality show. I ciekawe kto będzie oglądał, jak ułożony i sympatyczny facet rozmawia z miłą panią o literaturze Prousta. Być może nie należy oceniać programu zanim się on ukaże, ale jakoś trudno mieć wątpliwości, że pójdzie on w inną stronę niż typowa, prosta rozrywka. Z kreowanymi emocjami, udawanymi dramatami i galerią oryginałów. Połączenie "Big Brothera" z "Chłopakami do wzięcia". Innymi słowy: kolejny freakshow.
Wykorzystane w tekście zrzuty ekranu pochodzą z australijskiej edycji programu "Farmer Wants a Wife", którą możecie obejrzeć tutaj.