"Nie rób nic, a jeśli już musisz - rób niezbędne minimum". Ten komik rozpykał wszystkich kołczów, którzy wciskają nam kit
Coaching, trenerzy rozwoju osobistego, gadki motywacyjne - internet wyśmiewa tę kontrowersyjną strefę tak zwanego inwestowania w siebie od lat. Nic dziwnego - zdecydowana większość "kołczów" to pozbawieni wiedzy i doświadczenia ludzie, których jedynym celem jest zgarnąć kasę za garść banałów. Na szczęście w zalewie tekstów o tym, że "trzeba chcieć i się odważyć", jest jeszcze ktoś, kto powie ci: "nie rób nic".
Wielu popularnych internetowych coachów - tzw. trenerów rozwoju osobistego - imponuje nie tyle zgromadzoną przez lata wiedzą, którą dzielą się z wybranymi za "skromną opłatą", co raczej umiejętnością przekonania potężnych grup osób do wyrzucenia grubej sumy w błoto w zamian za garść frazesów. Oczywiście nie możemy generalizować - rozwój osobisty to fajna sprawa, a i z pewnością nie brakuje prawdziwych specjalistów, pomagających rozwinąć się tym, którzy tego naprawdę chcą, ale nie potrafią polegać wyłącznie na sobie.
Przy tym wszystkim doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że hochsztaplerzy, którzy wciskają kit za kasę, nie są niczym nowym - choć w ostatnich latach możemy zaobserwować ich prawdziwy wysyp. Bardziej popularni goście znajdują innych, którzy też chcieliby uczyć "rozwoju osobistego" - i wówczas wyciskając kasę za naukę... wyciskania kasy z innych. Całkiem niezły popis dała niedawno pewna parka, która sprzedawała szkolenia o tym, jak stworzyć dobry związek (spoiler: rozstali się po paru miesiącach). Jasne, tu znowu trochę szufladkuję, bo to nie jest tak, że zawsze i że każdy - są przecież tacy, którzy znają się na rzeczy i naprawdę skutecznie pomagają klientom w rozwoju kompetencji społecznych i osobistych. Ale ja nie o tych.
Bardziej o tych bez wykształcenia i doświadczenia w psychologii i finansach, operujących sloganami w stylu masło maślane, zarzucających banalnym truizmem ubranym w natchnione słowa, udzielających porad często wręcz szkodliwych - wiecie, coś w rodzaju tego słynnego tekstu z pewnego popularnego magazynu biznesowego, w którym jeden z autorów sugerował, co powinniśmy zrobić, mając kilkadziesiąt czy sto tysięcy złotych. Otóż: zamiast je zainwestować, lepiej wydawać, zachowując się, jak bogacz.
Albo o autorach takich perełek:
Ci głupi biedni ludzie wydają całe swoje pieniądze na bzdury typu czynsz i żywność, zamiast inwestować i oszczędzać. I jak tu się dziwić, że wciąż są biedni? Sami sobie winni. Zmień mindset, ubogi człowieku, wówczas wszystko się zmieni.
Od kołczów możemy dowiedzieć się też, że: "Pracownicy uczą się podejmować decyzje poprzez podejmowanie decyzji, nie przez słuchanie poleceń szefów"; "Stwórz życie, w jakim jesteś najlepszą wersją siebie i masz wszystko, czego pragniesz"; "Każdy może mieć życie, które sobie wymarzy, zaplanuje i stworzy według własnej koncepcji - trzeba tylko mieć dobrą koncepcję!"; "Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia"; "Ludzie, którzy celów nie mają, pracują dla ludzi, którzy je mają"; "Bycie mistrzem wśród uczniów to droga do mistrzostwa"; i mój faworyt: "Jeśli chcesz być szczęśliwy… to bądź". Autentyki wypowiedziane przez ludzi, którzy żyją z uczenia innych życia.
Dobra, pośmialiśmy - to teraz spójrzmy, jak z kołczów drwi mistrz.
Masood Boomgaard i szydera z rozwoju osobistego
Aktor, komik i standuper Masood Boomgaard nagrał świetny materiał (teraz podzielony na kilka partii), na którym parodiuje typowe gadki pseudomotywacyjne, mówiąc coś zupełnie przeciwnego schematom (i zdecydowanie - pozwolę sobie na dygresję - uczciwszego wobec słuchaczy). I robi to świetnie.
W jego materiałach słyszymy na przykład:
@masood_boomgaard focus on what's important. Wisdom from Self-help Singh
♬ original sound - masood_boomgaard
Nagrania ostatnio dodał w swoich social mediach, gdzie rozchodzą się wiralowo. Zresztą, polecam samemu rzucić okiem - mnie zdecydowanie poprawiają nastrój.