REKLAMA

Prawicowy publicysta i dziennikarz TVP mówi feministkom, o co powinny walczyć

Samuel Pereira napisał dla TVP Info tekst, w którym wchodzi w polemikę z feministycznym dyskursem. Oczywiście pozwolił sobie również na zawarcie w artykule kilku życiowych rad dla kobiet walczących o swoje prawa.

Samuel Pereira feministki iga swiatek
REKLAMA
REKLAMA

Polityczni aktywiści, niezależnie od swoich sympatii, lubią narzucać opinii publicznej swoją wizję świata, nawet jeśli nie zawsze ma ona pokrycie w rzeczywistości. Gdy już coś sobie wymyślą, próbują na wszelkie sposoby przekonać nas do swoich racji, wypowiadając się, gdzie tylko mogą. Komentują aktualne wydarzenia, obrażając się nawzajem, a my możemy jedynie zachodzić w głowę, o co im tak naprawdę chodzi. Cierpi na tym cały dyskurs, który zostaje zniekształcony kłamstwami, półprawdami i przeinaczeniami.

Szczególnie ciekawy jest to przypadek, gdy spojrzymy na działaczy prawicowych.

Cały konserwatywny dyskurs polega przecież na znalezieniu wroga i atakowaniu go na wszelkie możliwe sposoby. Rzeczonym wrogiem najłatwiej jest uczynić oczywiście mniejszości społeczne. Od dawna przecież musimy słuchać o czymś powszechnie nazywanym przez polityków „ideologią LGBT”. Ale na celowniku są nie tylko osoby nieheteronormatywne, ale również kobiety, które podpadają kolejnym osobom nie dając się wpleść w narzucone przez nich ramy.

Jeszcze nie tak dawno Dobromir Sośnierz startował do Parlamentu Europejskiego z hasłem: „Przeciwko feministkom. W obronie prawdziwych kobiet”. Prawdziwą kobietą jest według niego osoba, która spełnia się jako gospodyni domowa, a nie taka, która walczy o swoje prawa, chociażby biorąc udział w popularnych swego czasu czarnych protestach. Z identycznego założenia wyszedł ostatnio pewien prawicowy publicysta związany z TVP.

Samuel Pereira napisał dla portalu TVP Info całkiem długi tekst na temat feministek, które jego zdaniem zaklinają rzeczywistość obrażając się na dziennikarza sportowego, za to, że ten napisał o Idze Świątek, że gra jak mężczyzna. Na początku artykułu „Czym wkurzają nas feministki, a za co kochamy kobiety?” czytamy:

Jeśli dla feministek „serwować jak kobieta/mężczyzna” nie jest stwierdzeniem pewnej rzeczywistości, tylko obrazą - to nie nad dziennikarzem powinniśmy się pochylić, tylko nad feministkami.

Dla Pereiry feministki próbują walczyć z naturą, zaprzeczać kobiecości i podstawowym biologicznym faktom, wedle których jako płcie jesteśmy anatomicznie zróżnicowani.

Prowadzi to do powstania nieświadomego mechanizmu obronnego wywołującego ogromne i nieodwracalne szkody w psychice.

Dziennikarz zarzuca feministkom, że tylko udają postępowe, podczas gdy ich zachowanie staje na drodze prawdziwego rozwoju. Zamiast walczyć o równość i sprawiedliwość, tam gdzie to rzeczywiście potrzebne (przedmiotowe traktowanie, prawa socjalne dla matek), według Pereiry promują one przygodny seks z każdym i wszędzie, spychając na drugi plan kobiecą wrażliwość.

Zgodnie ze słowami Pereiry powiedzenie do dziewczyny „grasz jak chłopak” nie jest nacechowane genderowymi stereotypami tylko opisuje rzeczywistość, kiedy kobieta uprawia dobrze jakiś sport.

Himalaje absurdu feministki osiągnęły po wygranej Igi Świątek, gdy jeden z dziennikarzy sportowych stwierdził, że tenisistka serwuje „jak mężczyzna”. Co z tego, że jest to popularne określenie w sporcie, gdzie mężczyźni z natury mają silniejsze i precyzyjniejsze uderzenie (dlatego zresztą ta dyscyplina, jak wiele innych, podzielona jest na płcie). Nowa gwiazdka „Gazety Wyborczej” Żaneta Gotowalska, oburzając się na to określenie, stwierdziła, że powiedzenie, że Świątek „serwuje jak mężczyzna” jest obraźliwe, bo to znaczy „w domyśle tak samo dobrze, bo facet to facet” — czytamy w artykule.

REKLAMA

Pereirze trzeba przyznać rację, że wszyscy się od siebie różnimy i te różnice napędzają postęp cywilizacyjny współczesnego świata.

Problem w tym wypadku leży jednak w konotacjach, jakie podobne wyrażenia ze sobą niosą. Konstruują one genderowe stereotypy, w które jesteśmy wplatani od samego początku naszego życia i uczymy się działać wedle społecznego wizerunku naszej płci. Robimy coś, bo tak przystoi mężczyznom czy kobietom, a nie dlatego, że chcemy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA