Serial Matta Stone'a i Treya Parkera przeszedł bardzo długą drogę. Wyszedł od prostej opowieści o przygodach szkolnej paczki i dotarł do punktu, w którym stał się poważną polityczną satyrą. To się jednak może zmienić.
South Park jest z nami już od dwudziestu lat i trudno nie zauważyć, jak wiele zmian przeszedł. Nie mam tu na myśli kwestii formalnych, bo bardzo prosta animacja jest znakiem rozpoznawczym serii. Myślę o fabule, która często przenosi środek ciężkości na różnych mieszkańców miasteczka. Czasem można odnieść wrażenie, że najważniejsi bohaterowie (Stan, Carmtan, Kenny i Kyle) schodzą na dalszy plan, aby odstąpić scenę swoim rodzicom, nauczycielom i sąsiadom. A wtedy zmieniają się problemy, tematy i styl opowieści.
Jedna rzecz pozostała niezmienna. South Park to autorski projekt dwóch osób, Treya Parkera i Matta Stone'a.
Ostatni sezon był prawdziwą jazdą bez trzymanki. Nie dość, że na trwałe zmieniono role niektórym postaciom, to jeszcze kolejne odcinki kontynuowały fabułę poprzednich epizodów. Cała seria opowiadała jedną historię. Jej fabuła kręciła się wokół wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych i na bieżąco komentowała kampanię kandydatów.
O najnowszym sezonie opowiedział jeden z twórców, Trey Parker, w podcaście Nerdist.com. Przyznał on, że tęskni za korzeniami serii. Brakuje mu klasycznego toaletowego humoru (pozwoliłem sobie mocno sparafrazować tę wypowiedź). Parker stwierdził, że szydząc z Trumpa zaczęli zmieniać się w CNN i ludzie oglądali ich tylko dlatego, że uderzali w przyszłego prezydenta. Twórcy planują to zmienić i skupić się w przyszłości na dzieciakach i ich dziwacznych przygodach.
Jestem średnio zadowolony z tej wypowiedzi. Chociaż uważam, że polityki w poprzednim sezonie było zbyt wiele, to bardzo doceniam fakt, że twórcy potrafili bardzo ostro odnieść się do istotnych i uniwersalnych problemów. Mam wrażenie, że dzięki krytyce np. gentryfikacji miasta, serial nabrał poważnego i głębokiego charakteru.
Rozumiem, że dla twórców tak jest wygodniej. Musicie wiedzieć, że duet autorów dostarcza telewizji w każdym tygodniu nowy odcinek, a nie pełne sezony. Stąd biorą się te wszystkie aktualne żarty, które ocierają się wręcz o publicystykę. Wiem, że łatwiej jest tworzyć pojedyncze sceny i krótkie historyjki, które nie są ze sobą bezpośrednio związane, ale szkoda byłoby stracić to poczucie, że miasteczko zmienia się razem z prawdziwym światem.
Byłoby bardzo źle, gdyby Stone i Parker, chcąc wrócić do dawnego South Parku, wylali z kąpielą całą dojrzałość poprzedniego sezonu.
Premiera 21 sezonu już w sierpniu tego roku.