Przeżywaliśmy to już nieraz. Czy to patrząc na Orków w filmowej adaptacji Władcy pierścieni, czy też przy okazji gwiezdnowojennych midichlorianów. Teraz do tego wrócimy. W nowym serialu ze świata Star Treka.
Star Trek od J.J. Abramsa dla hardkorowych fanów był z pewnością rozczarowaniem. Zamiast romantycznej opowieści o eksploracji kosmosu i odkrywaniu nowych ras i cywilizacji otrzymaliśmy szybki i widowiskowy film akcji. Cała reszta pozostała niewzruszona, bowiem film okazał się rewelacyjny. Dynamiczny, błyskotliwy, widowiskowy, szanujący widza i markę rollercoaster emocji i efektów specjalnych.
Drugi film, Star Trek: W ciemność, już nie był aż tak dobry, choć nadal jest wart naszego czasu. W nim po raz pierwszy ujrzeliśmy "na nowo" Klingonów. Wojowniczą, prostą rasę, która chwałę widzi w walce i podboju. Ot, tacy kosmiczni Wikingowie. Problem w tym, że twórcy filmu postanowili puścić wodze wyobraźni i wymyślili wygląd Klingonów na nowo.
Tak wyglądali Klingoni przez kilka dekad:
A tak wyglądali Klingoni w jednym z ostatnich filmowych hitów:
Serial będzie trzymał się estetyki filmowej. Klingoni w Star Trek: Discovery są nie do poznania!
W będącym w produkcji serialu Star Trek: Discovery, jak się okazuje, również będą występować Klingoni. I jak wynika ze zdjęcia, które wyciekło z planu, będą oni wyglądać nie jak w starych filmach i serialach, a właśnie tak, jak w nowych filmach wytwórni Bad Robot.
Czy to dobrze, czy źle? Trudno powiedzieć. Jeżeli serial będzie miał dobry scenariusz i dobrą realizację to będzie to, po prostu, dobry serial. Który, miejmy nadzieję, będziemy z przyjemnością oglądać,niezależnie od tego jak przedstawione wizualnie będą postacie.
Nie jestem pewien tylko jednego: po co właściwie zmieniać coś, co było dobre?
Czyżby twórcy Star Treka chcieli wymusić na fanach kupno zabawek i masek o nowym wyglądzie? Innego motywu tej zmiany, niestety, nie widzę…