Uwielbiacie Marvel Cinematic Universe? Podziękujcie Steve'owi Jobsowi, bez którego Disney mógłby nie kupić Marvela
Zakup wydawnictwa Marvel przez Disneya w sierpniu 2009 roku na stałe odmienił krajobraz Hollywood. Właśnie okazało się, że tego wydarzenia mogłoby nie być, gdyby nie Steve Jobs. W jaki sposób założyciel Apple'a wpłynął na szefów Marvela i dlaczego to zrobił?
Nie wszyscy posiadacze produktów Apple'a zdają sobie sprawę z kulturowego zaangażowania najważniejszej osoby w historii firmy. I to mimo, że Steve Jobs przez wiele lat był większościowym udziałowcem Pixara, czyli firmy odpowiedzialnej za „Toy Story” i „Gdzie jest Nemo?”. Od chwili wykupu studia animacji przez Disneya zasiadał też zarządzie wytwórni. W ciągu wieloletniej współpracy obu podmiotów zaprzyjaźnił się też z prezesem Disneya, Bobem Igerem.
W swojej nowej książce zatytułowanej „The Ride Of A Lifetime: Lessons Learned from 15 Years as CEO of the Walt Disney Company” Iger poświęcił wiele miejsca swojej relacji z Jobsem. Co ciekawe, portal Vanity Fair opublikował długi fragment dzieła prezesa wytwórni, w których opowiedział on o zakupie Marvela przez swoją firmę. Niespodziewanie wyszło na jaw, że więcej niż trzy grosze w tej sprawie wtrącił również Jobs.
Steve Jobs nie znosił komiksów i gier wideo, dlatego nie miał pojęcia czym zajmuje się Marvel. Ale jego kontakty i tak przysłużyły się Disneyowi.
Pozyskanie Pixara okazało się prawdziwym strzałem w dziesiątkę, dlatego wielu członków zarządu Disneya patrzyło przychylnie na sens wykupy wydawnictwa Spider-Mana i Hulka. Druga strona miała jednak wątpliwości, dlatego Iger udał się po radę do Jobsa. Usłyszał od niego, że nigdy w życiu nie czytał żadnego komiksu:
Nienawidzę ich bardziej, niż nienawidzę gier wideo - miał powiedzieć Steve Jobs.
Prezes Disneya pokazał mu więc encyklopedię bohaterów Marvela, żeby zobaczył, co dokładnie firma może nabyć. Jobs przeglądał ją przez jakieś dziesięć sekund, a potem zapytał, czy to może być sukces porównywalny z kupnem Pixara. Bob Iger nie mógł tego do końca potwierdzić, ale wyraził nadzieję na dobry interes. Najwyraźniej wystarczyło to, żeby przekonać założyciela Apple'a, bo ten zadzwonił do ówczesnego prezesa Marvela, Ike'a Perlmuttera. Cokolwiek Jobs powiedział w trakcie tamtej rozmowy, przeważyło o połączeniu obu firm. Dlatego choć można wątpić, czy Jobs kiedykolwiek obejrzał jakikolwiek część Marvel Cinematic Universe, to wydatnie przyczynił się do sukcesu filmowego uniwersum.
- Czytaj także: Jaka przyszłość czeka MCU? Wiemy coraz więcej na temat 4. fazy, ale nie wszyscy widzowie są równie zachwyceni przedstawionymi przez Disneya perspektywami.