REKLAMA

Strach ma skośne oczy – od prywatnej opinii do prawdy ogólnej

Panie Gonerski, dziękuję za Strach ma skośne oczy. Niewiele jest książek promujących azjatycką kulturę w przemyśle filmowym, a pozycja autora bloga o horrorach orientalnych  i redaktora portalu Horror Online jest warta polecenia z wielu powodów.

strach ma skośne oczy
REKLAMA
REKLAMA

Krzysztof Gonerski nie jest z zawodu żadnym filmoznawcą. Wszystko, co przelał na papier jest dowodem jego zainteresowania kulturą azjatycką. Poszczególne strony przebija niesamowita pasja. Zawartość to nie tylko sucha dawka informacji, czy przesiąknięte akademickim egoizmem analizy. Przeciętny polski czytelnik nie ma bladego pojęcia o podstawowych faktach dotyczących Japonii czy Korei i autor dostarcza przekrój historyczny opisywanych krajów z wielu różnych perspektyw – od filmowej do socjologicznej.

Ciekawostki skumulowane w każdym z podrozdziałów stanowią największą atrakcję. Do wielu pytań, jakie widz zadaje sobie w trakcie oglądania azjatyckiego kina grozy, można uzyskać satysfakcjonujące odpowiedzi. Autor przedstawia trendy charakterystyczne dla każdego z obrazów, mówiąc o strachu folklorystycznym z mnóstwem odniesień do japońskich tradycji, psychologicznych opowiadań koreańskich, czy o mieszance horroru i kung fu z Hong Kongu. To tylko kropla w morzu gatunków, które są bardziej lub mniej subtelne (torture porn w stylu Guinea Pig czy przerysowane i wywołujące odrazę Tokyo Gore Police to tylko parę ekstremalnych przykładów).

strach_1
REKLAMA

Strach ma skośne oczy ma funkcjonować głównie jako kompendium najważniejszych azjatyckich filmów grozy i swoje zadanie spełnia nad wyraz dobrze. Najważniejszy jest dobór kina gatunkowego, które dogłębnie reprezentowałoby to, o czym autor pisał. Pozycje, jakie Krzysztof Gonerski wybrał są najbardziej znane i przekonają nawet tych największych sceptyków i ignorantów wspomnianej kultury. Japonię reprezentują m.in. The Ring, Dark Water, Klątwa i Nieodebrane połączenie (wszystkie miernie zremake’owane przez Hollywood), a Koreę Opowieść o dwóch siostrach, Akacja, czy The Host. Z innych rejonów Azji pojawia się również bardzo dobre Oko braci Pang oraz znakomite Shutter – Widmo. Przedstawione analizy i opisy są na tyle ciekawe, że gdyby autorowi pozwolono, książka byłaby dwa razy większa.

Przydałby się drugi tom takiego kompendium, a najlepiej osobny tom do każdego z krajów. Strach ma skośne oczy jest po prostu bardzo dobrze napisane. Szanuję Piotra Kletowskiego oraz Alicję Herman, którzy podchodzili do tematyki kina azjatyckiego z filmoznawczej perspektywy, ale Krzysztof Gonerski nie napisał swojej książki dla studentów akademickich z podwyższonym ego, a dla zwykłych czytelników zaintrygowanych daleką i nieodkrytą w pełni kulturą. Polecam!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA