Po wielu latach niebytu Japończycy wskrzeszają popularną mangę, tworząc kolejny film kinowy oraz rozpoczynając przygodę z następną serią anime. Do dzisiaj dziwiło mnie, dlaczego Toei Animation ogranicza się jedynie do japońskiego rynku. Jak się okazuje, plany Azjatów sięgają znacznie, znacznie dalej.
![To będzie świetny rok dla fanów Dragon Balla](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2015%2F05%2Fdragon-ball-2-640x280.jpg&w=1200&q=75)
Japończycy mogą się już cieszyć kolejnym filmem pełnometrażowym – Dragon Ball Z: Resurrection ‘F’. Edycja z angielskimi napisami trafiła również do USA, ale była wyświetlana jedynie za zamkniętymi drzwiami. Nie byłem w stanie zrozumieć takiego podejścia do zachodnich konsumentów. Przecież Dragon Ball to silna marka nie tylko w Japonii, ale również Stanach Zjednoczonych czy szeroko rozumianej Zachodniej Europie.
Okazuje się, że Toei Animation nie zapomniało o pozostałych klientach. Lada moment do amerykańskich kin trafi Dragon Ball Z: Resurrection ‘F’ w pełnej angielskiej wersji językowej.
Miłośnicy Dragon Balla otrzymają wspaniały prezent – w znane postacie wcielą się ci sami aktorzy, którzy wcześniej podkładali głosy pod Goku i jego przyjaciół. Dopilnowało tego samo Funimation – największy wydawca przetłumaczonego anime, jaki działa na zachodnich rynkach. Nie zabrakło nawet Christophera Ayresa podkładającego charakterystyczny głos pod powracający szwarccharakter Freezę.
Niestety, na ten moment nie wiadomo nic o kinowej premierze w Europie. Nawet oficjalny, amerykański zwiastun został zablokowany regionalnie, przez co internauci z Polski nie mogą go obejrzeć. Na całe szczęście poniżej znajdziecie kopię materiału reklamowego pozbawioną wszystkich idiotycznych, XX-wiecznych obostrzeń geograficznych:
Wraz z amerykańską premierą Dragon Ball Z: Resurrection ‘F’ przebudowaniu uległa również oficjalna strona Dragon Balla.
Możecie na niej zobaczyć ofertę Blu-ray poprzedniego, 19 z kolei pełnometrażowego filmu kinowego, przeczytać o najważniejszych postaciach nowej sagi oraz wpisać się do newslettera. Niestety, póki co to by było na tyle.
Kolejnym dodatkiem dla zachodnich fanów jest rozbudowa gry Dragon Ball: Xenoverse o postacie z nadchodzącego Dragon Ball Z: Resurrection ‘F’. Nowe DLC ma być ostatnim dla tej średnio udanej gry, której recenzję możecie przeczytać w tym miejscu. Mam nadzieję, że kolejna produkcja Namco Bandai będzie znacznie bardziej zbliżona do świetnych Tenkaichi Budakai i w pełni wykorzysta moc nowych konsol.
Film i rozszerzenie gry to nie wszystko. Trzeba dodać, że już lada moment rozpocznie się emisja nowego serialu anime w świecie Dragon Balla.
Akcja Dragon Ball Super będzie miała miejsce bezpośrednio po wydarzeniach z Dragon Ball Z. Oznacza to, że znienawidzona przez sporą grupę fanów seria Dragon Ball GT zostanie wymazana z historii. To doskonała wiadomość dla wszystkich starszych i bardziej wybrednych miłośników tego anime. Chociaż GT miało swoje momenty, produkcja nigdy nie zdołała wkupić się w łaski wszystkich fanów. Ma to naprawić właśnie Super.
![dragon ball](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2015%2F05%2Fdragon-ball-1024x576.jpg&w=1200&q=75)
Nad zgodnością nowego anime z kultowym Dragon Ball Z będzie czuwał sam Akira Toriyama – twórca oryginalnej mangi. To właśnie on odpowiada za scenariusz do Super, jak i nowych filmów pełnometrażowych. Na koniec najlepsze – pierwszy odcinek Dragon Ball Super zobaczymy już w lipcu 2015 roku. No, przynajmniej na terenie Japonii. Na ten moment wciąż nie wiadomo o wersji przeznaczonej dla zachodnich konsumentów. W Funimation byliby jednak głupcami, gdyby nie szykowali anglojęzycznej serii wydanej w chwilę po premierze japońskiego oryginału.
No, no – musicie przyznać, że naprawdę się dzieje. Kolejny film pełnometrażowy, nowa, spójna saga, rozszerzenie gry wideo oraz zupełnie nowy serial. Myślę, że mogę napisać to z całą pewnością – Dragon Ball powraca. Boję się tylko, czy wciąż będzie w stanie oczarować mnie tak bardzo, jak te kilkanaście lat temu.