"Szklana pułapka", seria, której pierwsza część uchodzi za klasykę kina akcji, a ostatnia za synonim miernoty i pazerności, wcale się jeszcze nie skończyła, choć chyba wszyscy byśmy sobie tego życzyli. Właśnie rozpoczęły się prace nad kolejną odsłoną.
John McClane powróci, chociaż nikt nie wie po co. Włączając w to producentów nowej części, którzy nie specjalnie mają na nią pomysł. "Szklana pułapka 6" ma być bowiem prequelem pierwszego filmu i opowiedzieć o początkach pracy McClane'a w policji. To coś, czego potrzebowaliśmy. Jestem przekonany, że od 1988 roku zastanawialiście się nad przeszłością tej niezwykle skomplikowanej i złożonej postaci.
Akcja filmu ma być osadzona w roku 1979. Sześćdziesięcioletni obecnie Bruce Willis, odtwórca głównej roli we wszystkich poprzednich odsłonach serii, pojawi się również w "szóstce" - jako doświadczony gliniarz, opowiadający o swojej przeszłości. Jego młodszą wersję zagra już - niestety - ktoś inny. Reżyserem widowiska będzie Len Wiseman, odpowiedzialny za "Szklaną pułapkę 4".
Na pytanie po co dalej ciągnąć tę serię, która stała się nieudaną parodią samej siebie, odpowiedź jest oczywista - dla kasy. Tylko że ta kura już dawno przestała znosić złote jaja - "Szklana pułapka 5" zarobiła w USA niemal 30 milionów dolarów mniej, niż wynosił jej budżet. Z drugiej strony - jeśli prequel się przyjmie, otwiera to drogę do nowej serii, z innym aktorem w roli Johna McClane'a.