Taco Hemingway wydaje nową płytę i obiecuje, że tym razem będzie mniej śpiewał o sobie. Trzymamy za słowo
„Pocztówka z WWA, Lato’19” to nowa płyta Taco Hemingwaya, która już za kilka tygodni pojawi się na sklepowych półkach i zapewne w serwisach streamingowych.
Patrząc na popularność Taco Hemingwaya, trudno przeczyć, że relatywnie młodemu artyście udało się w krótkim czasie zdobyć nie tylko rozpoznawalność, ale też odrobinę podszytej zazdrością zawiści i typowej dla szybkiego sukcesu niechęci. Artysta, który milczał w ostatnich miesiącach, a najwięcej wiadomości o nim mieli zapewne czytelnicy mediów plotkarskich, udowadnia, że jego działalnością artystyczną kieruje pewna regularność i zapowiada nową płytę.
„Pocztówka z WWA, Lato’19” pojawi się już 9 sierpnia 2019 roku.
Podobnie jak jego poprzednie wydawnictwo, „Cafe Belga”, płyta pojawia się w miesiącach wakacyjnych. Sam artysta przyznaje, że „jest uzależniony od wydawania nowego materiału” co lato. W zapowiedzi płyty, którą znajdziecie na stronie sklepu pojawia się jednak kilka znacznie bardziej interesujących informacji.
Po pierwsze „Pocztówka z WWA, Lato’19" jest pierwszą płytą rapera, na którą zaprosił gości. Niestety, muzyk noszący pseudonim przywodzący na myśl sławnego pisarza i danie meksykańskiej kuchni nie zdradza jeszcze, kto to będzie.
Warto jednak otworzyć butelkę z wodą Fiji, bo raper deklaruje, że przestanie nawijać o sobie.
Po roku 2018, erze silnego skupiania się na sobie („SOMA” + „Café Belga” + „Flagey”), czas wymienić lustro na teleskop i wrócić do obserwowania miasta i społeczeństwa – czytamy w zapowiedzi.
Jest to o tyle godne pochwały, że rap o rapie, rap o sukcesie i autotematyczne zwrotki sugerujące subtelnie, iż podróż komunikacją zbiorową mogła być bardziej wartościowa niż propozycje kontraktów na setki tysięcy złotych, mogą ustąpić zmysłowi obserwacji. Zresztą ciekawość człowieka, którego akurat nie widzi się w lustrze, wydaje się znacznie większym wyzwaniem. I to wyzwaniem nie tylko artystycznym, bo akurat trudno nie docenić próby wyjścia z tematyki, w której nie tylko raper czuł się nieźle, ale która przyniosła mu sukces.
Jako że nic mnie tak nie mierzi jak mitologizacja poetów, muzyków i artystów, powiem to najprościej jak się da: przed tobą znajduje się seria dźwięków i garść obserwacji – pisze raper, który na poprzedniej płyty przyrównywał się do Modiglianiego, pod koniec zapowiedzi nadchodzącego wydawnictwa.
Trzymam za słowo.