Sitcomy

Dosłownie przed chwilą na Netfliksa wleciał zupełnie nowy sitcom. Jakąś tam uwagę użytkowników zdobył. Ale niezbyt dużą. A szkoda, bo to przecież serial wręcz idealny. Potwierdzają to opinie krytyków.

Nie lubię sformułowań typu: „czegoś takiego jeszcze nie widzieliście”. Dlatego staram się ich nie używać, a przynajmniej sięgać po nie, dopiero gdy rzeczywiście mają pokrycie w rzeczywistości. Tak właśnie jest w przypadku „Krazy House”, które przed chwilą zadebiutowało u nas na VOD. Uwierzcie mi, czegoś takiego jeszcze nie widzieliście.

„Różowe lata 90.” dopiero teraz zdają egzamin dojrzałości. Sitcom Netfliksa musi jeszcze popracować nad utrzymywaniem równowagi, ale staje już o własnych nogach.

Pamiętacie „Różowe lata 70.”? A to, że Netflix zrobił ich spin-off/kontynuację? No właśnie, o „Różowych latach 90.” mogliście już zapomnieć, bo od pierwszego sezonu minęło sporo czasu. Ale ten sitcom wreszcie wraca. Oby tylko jego druga odsłona okazała się równie dobra.

Nowe „The Office” oficjalnie powstaje. Jak już wiadomo, bardziej niż reboot będzie to serial osadzony w tym samym uniwersum, co amerykański sitcom. Właśnie pojawiła się informacja, gdzie będzie można go obejrzeć i ujawniono szczegóły fabuły.

Sitcomy? Zazwyczaj oglądane są do obiadu. Często lecą w tle przy sprzątaniu zamiast muzyki. Ich zaletą jest to, że można je oglądać godzinami bez zmęczenia i rewatchować bez cienia znudzenia. Niektóre zestarzały się lepiej, inne gorzej, a mimo to na stałe zapisały się jako kultowe produkcje, które zajmują specjalne miejsce na liście ulubionych seriali.