Wiedźmin

Do sieci trafiają kolejne wypowiedzi Andrzeja Sapkowskiego, które padły podczas ComicConu w Wiedniu. Autor wspomniał tam między innymi o współpracy z Netfliksem i producentami serialowego "Wiedźmina". Jak to często bywa, jako jako konsultant był dla reszty ekipy właściwie niewidoczny.

Andrzej Sapkowski nareszcie wrócił do tematu swojej nowej książki o wiedźminie, o której przebąkiwał już od 2018 roku. Kilka miesięcy temu twórca przypomniał, że obecnie aktywnie pracuje nad jedną z nich, a w ostatnich dniach podzielił się przybliżoną datą premiery!

Do sieci trafiły pierwsze teasery nowego filmu animowanego Netfliksa pt. "Wiedźmin: Syreny z głębin". Tym razem prześledzimy historię ekranowego Geralta inspirowaną opowiadaniem "Trochę poświęcenia" Andrzeja Sapkowskiego. Ko podłoży głos Geraltowi z Rivii i kiedy zadebiutuje nowa produkcja?

Prace nad 4. sezonem „Wiedźmina” zostały wstrzymane, ale teraz - gdy strajk scenarzystów dobiegł końca - twórcy będą mogli zająć się dopracowywaniem skryptów. Po krótkiej przerwie ekipa od razu zacznie pracę nad realizacją 5. odsłony - a ta, jak się okazuje, rzeczywiście może być ostatnią.

Henry Cavill kończy swoją przygodę z "Wiedźminem". Od kolejnego sezonu w serialu Netfliksa zastąpi go Liam Hemsworth. Jak już wiemy, twórcy zamierzają tę podmiankę w jakiś sposób wytłumaczyć. Fani mają swoją teorię na ten temat. A właściwie mieli, bo producent zdążył już ją obalić.

Jeden z reżyserów serialu "Wiedźmin" postanowił podziękować Henry'emu Cavillowi za pracę nad serią. Co ciekawe, skomentował przy okazji fakt odejścia aktora z obsady - jego zdaniem powody tej decyzji nie mają zbyt wiele wspólnego z tym, co sugerują pogłoski (bądź co bądź: niepotwierdzone).

Produkcja 4. sezonu „Wiedźmina” stoi w miejscu, ale dyskusje wokół serii nie milkną. Twórcy bronią produkcji, wściekli widzowie reagują agresją na każdą wypowiedź (często źle je interpretując), a Tomasz Bagiński dolewa oliwy do ognia. Teraz dostaje mu się za to, że porównał Geralta z Rivii do Batmana i Jamesa Bonda. 

A więc jednak! Andrzej Sapkowski zapewnia, że będzie nowy "Wiedźmin". Tym razem nie mówi o bliżej niesprecyzowanych planach. Podaje konkrety i zdradza, kiedy możemy się książki spodziewać.

3. sezon „Wiedźmina” za nami - zauważalny skok jakości okazał się niewystarczający, by udobruchać zniechęconych fanów. Niestety, pracujący przy serialu twórcy zdają się robić wszystko, by jeszcze bardziej zirytować odbiorców - ubierając obronę produkcji w wyjątkowo niefortunne słowa. Teraz oliwy do ognia dolał Javier Grillo-Marxuach, scenarzysta i producent wykonawczy tytułu.

Nawałnica gniewnych reakcji na słowa Tomasza Bagińskiego, który w zakulisowych materiałach stwierdził, że Ciri stanie się kluczową bohaterką serialu "Wiedźmin", to jednoznaczny dowód na to, iż lwia część krytykujących nigdy nie czytała książek Andrzeja Sapkowskiego. Na każdym kroku uparcie zarzuca się twórcom mijanie się z oryginałem - nawet wówczas, gdy produkcja Netfliksa wiernie odwzorowuje powieściową fabułę.

3. sezon „Wiedźmina” Netfliksa za nami. 2. część sezonu - czyli trzy ostatnie epizody - okazała się dość bliska książkowemu pierwowzorowi. Najważniejsze punkty oryginalnej fabuły zostały przeniesione na ekran, choć, rzecz jasna, przebieg poszczególnych wydarzeń wyglądał nieco inaczej, kilka wątków zmodyfikowano, a kilka innych dodano. Oto największe różnice między ostatnimi odcinkami serialu a „Czasem pogardy” Andrzeja Sapkowskiego. Uwaga na spoilery!

2. część 3. sezonu "Wiedźmina" wylądowała na Netfliksie. Jeśli jednak oczekiwaliście, że kontynuacja z Liamem Hemsworthem trafi tam mniej więcej za rok, to możecie się mocno rozczarować. Premiera 4. serii serialu została bowiem opóźniona. I to znacznie.

Choć do serwisu wpadnie dziś sporo nowości, o których z pewnością trzeba wspomnieć, to jednak wiadomo, że ta najważniejsza już tam jest. Druga część "Wiedźmina" właśnie zadebiutowała w serwisie, a wraz z nią kilka innych produkcji.

Na Netfliksie wylądowała właśnie 2. część 3. sezonu "Wiedźmina". Trzy ostatnie odcinki okazały bardzo bliskie książkowemu finałowi "Czasu pogardy", a przy okazji - w moim odczuciu - godnie żegnają Henry'ego Cavilla, którego nie zobaczymy już więcej w roli Geralta z Rivii. Wyłamując się z szeregu oskarżycieli, otwarcie przyznaję: oglądając epizody 6-8 bawiłem się, ku własnemu zaskoczeniu, naprawdę nieźle.

„Wiedźmin” nie ma dobrej prasy, a ostatnia wypowiedź Tomasza Bagińskiego wcale mu nie pomaga. Fanom nie podoba się fakt, iż Netflix najwyraźniej idzie tropem Warner Bros. i krytykują pomysł na zastąpienie Geralta z Rivii… innym wariantem Geralta. Wcale im się nie dziwię, bo multiwersum rodem z Marvela pasuje do Kontynentu jak pięść do nosa.

Już niedługo zdarzy się to, co od dawna wiedzieliśmy, że w końcu nadejść musi - na Netfliksie pojawią się ostatnie odcinki "Wiedźmina" z Henrym Cavillem w roli głównej. Przyjdzie nam więc sprawdzić, czy twórcy serialu nie wpuścili nas w maliny, twierdząc, że pożegnanie aktora odbędzie się z pompą. Prócz tego z nowym sezonem wróci inna głośna produkcja, a i interesujących debiutów nie zabraknie.

Netflix opublikował właśnie zwiastun nadchodzących odcinków 3. sezonu "Wiedźmina", który został podzielony na dwie części. Pierwsza z nich trafiła na platformę w zeszłym miesiącu. Epizody od szóstego do ósmego zadebiutują w serwisie jeszcze w lipcu.

Subskrybenci Netfliksa lubią erotyki - rozbierane filmy i seriale niemal zawsze lądują na szczytach list TOP w serwisie. Tym razem padło na "Śmiertelne pożądanie", czyli erotyczny thriller z RPA, który tuż po premierze zdetronizował "Wiedźmina".

Do premiery 2. części 3. sezonu "Wiedźmina" zostały równo trzy tygodnie. W sieci pojawił się zwiastun ostatnich trzech odcinków serii - co ciekawe, nie znajdziemy go jeszcze na oficjalnych kanałach social media Netfliksa. Na swoim Twitterze opublikował go za to serwis Redanian Intelligence. Uwaga na spoilery!

Media krzyczą, że "Wiedźmin" słabo się ogląda, a widzowie bojkotują serial. Jasne, wielu z nich go porzuciło, a wyniki oglądalności są zauważalnie niższe - jednak nie na tyle, by mówić o porażce. Zwłaszcza, że opublikowane dane nie są do końca miarodajne.