Blue Café jest zespołem, który średnio mi zapadł w pamięć. Produkowali przeciętne albumy, sprzedające się jednak w ogromnej ilości egzemplarzy. Sukces przyniósł im, charakterystyczny głos Tatiany Okupnik. Najbardziej znane ich kawałki to niedoszły hymn eurowizyjny "You May Be In Love", "Do Nieba, Do Piekła", czy "Kochamy Siebie". Po drugiej próbie dostania się na Eurowizję, weszli do finałów z "Love Song" i ich wykonanie, w tym oczywiście sam charakterystyczny głos wokalistki, nie zachwyciło nikogo i przeszli bez echa. Widać było, że pomysły Tatiany były blokowane i kobieta nie spełniała się na scenie.
Gdy Blue Café odnalazło swój nowy głos, pani Okupnik wyjechała za wielką wodę, aby popracować z najsłynniejszymi producentami muzycznymi nad swoją debiutancką płytą. Z jednej strony, to trochę smutna wiadomość, że docenia się bardziej amerykańskich twórców, niż polskich, ale z drugiej mieliśmy nadzieje, że otrzymamy profesjonalny materiał. Szczerze powiedziawszy, na nowy repertuar Tatiany czekałem z zaciekawieniem. W wielu wywiadach obiecywała zróżnicowany materiał gdzieś pomiędzy funkiem i soulem. Mój apetyt wzrósł jeszcze bardziej, kiedy na składance "The Best Smooth Jazz...Ever vol. 3" zaprezentowała utwór "Kontrabas" w znakomitym smooth jazzowym klimacie. Wreszcie po długim oczekiwaniu, "On My Own" doczekało się swojej polskiej premiery.
Emocje już dawno minęły więc możemy obiektywnie ocenić repertuar. Szumnie zapowiadany powrót Tatiany przejdzie niestety bez echa, chociaż na krążku pojawia się większość rzeczy, o których artystka wspominała. Jest mnóstwo gości zarówno w sferze instrumentalnej jak i wokalnej. Mamy raperów, kontrabasistów, gitarzystów i wielu, wielu innych, co sprawia, że poszczególne aranżacje stoją na naprawdę wysokim poziomie. Mnogość ta aczkolwiek nie służy tutaj jako pozytyw. Po pierwszym przesłuchaniu brakuje tu wyrafinowanego stylu. Tatiana próbuje skakać pomiędzy gatunkami, ale niezbyt jej to wychodzi. Zamiast używać głosu w obiecanych gatunkach funku czy soulu robi z siebie przedawnioną gwiazdę r'n'b, czerpiącą w dodatku swoje inspiracje z różnych stron, mieszając je w średni sposób. "Tell Me Do I Drive U Crazy" to marna kopia "Dirrrty" Christiny Aguillery, "Tell Me What You Really Want" śpiewany jest z manierą wokalną rewelacyjnej Kasii Klich (wygląda to na bezpodstawne naśladownictwo jej stylu), a singlowy "Don't Hold Back (Find Your Way)" można by umieścić gdzieś między Incognito i Brand New Heavies. Nawet standard jazzowy "The Look of Love" został przerobiony na mało ambitny, komercyjny i "powolny" r'n'b bez atmosfery oryginału i improwizacji.
Niektóre z wymienionych wyżej opisów można by było umieścić na liście pozytywów, bo miały ku temu zamiar. Najpoważniejszym jednak mankamentem albumu jest najmocniejsza strona pani Okupnik - wokal. Jej modulowany, głęboki głos został zepchnięty na bok. Tatiana próbuje śpiewać "naturalnie", co niestety źle się odbija na repertuarze. Piosenki pozbawione są energii i charyzmy, a sama artystka brzmi jakby gubiła się w tej ogromnej ilości harmonii i tonacji, jakie próbuje wytworzyć w niemal każdym utworze. Na koncertach może robi to zupełnie inaczej, ale w studyjnych wykonaniach nie słychać dobrej interpretacji oraz ogólnie jej ogromnego talentu. Jedynym wyjątkiem jest nastrojowy, zakańczający krążek kawałek tytułowy, "On My Own" w prawdziwie smooth/acid jazzowym klimacie i z ciekawą rolą wokalną ex-członkini Blue Café.
W ten sposób, zamiast funkowego i soulowego repertuaru dostaliśmy wtórny i nużący album. Tatiana Okupnik nie przedstawia na nim głosu, który świadczy o pewności sukcesu płyty. Profesjonalizm dzięki amerykańskim producentom, może i otrzymała, ale jest on za to bardzo poprawny i nie ujawnia ani przełomu, ani przebojowości. Gdyby "On My Own" zostało wydane 5 lub 10 lat temu, byłoby ogromnym hitem, ale teraz jest tylko ciekawostką, w której sama artystka powinna wybrać swój własny styl i stworzyć wiarygodny repertuar. Przy takich kompozycjach nie utrzyma się długo na rynku. Nie zrozumcie mnie źle. Cenię Tatianę za osobowość i charyzmę sceniczną, ale na jej debiucie tego wszystkiego po prostu brakuje.
Zawartość:
1. Introducing
2. Tell Me Do I Drive U Crazy (Striptease)
3. Don't Hold Back (Find Your Way)
4. Shake It
5. Hey Big Spender
6. Around The World
7. Tell Me What U Really Want
8. Keep It On The Low
9. Afterglow
10. The Look (Of Love)
11. Lovin' You
12. The Woman In Me
13. On My Own